Opuszczone galerie handlowe - czy taki scenariusz czeka również Polskę?
Po raz pierwszy w historii zbankrutowała galeria handlowa w Polsce. Czy to symbol pogorszenia koniunktury dla takich obiektów? Rynek nowoczesnego handlu w Polsce się nasyca. Zmieniają się też preferencje klientów, a wizyty w galeriach handlowych nie są już tak modne jak 10 lat temu. Do głosu dochodzi handel internetowy i sklepy z bardziej oryginalną ofertą. Wszystko wskazuje na to, że po latach tłustych centra handlowe w Polsce czekają lata chude....
Nasz kraj robi się powoli za ciasny na kolejne centra handlowe i galerie. W niektórych miastach wskaźnik nasycenia przekracza znacznie średni poziom dla Europy Zachodniej. Wynosi on nieco ponad 260 m kw. na 1000 mieszkańców. U nas jest to ponad 240 m kw. (dane JLL), ale przykładowo we Wrocławiu i Poznaniu nasycenie wynosi ponad 600 metrów kwadratowych na 1000 osób i jest najwyższe spośród dużych aglomeracji w Polsce.
Wyniki znacznie powyżej średniej pod względem nasycenia dotyczą jednak praktycznie każdego z wiodących rynków, a więc również Krakowa, Łodzi, Trójmiasta, Katowic czy też Warszawy.
Z tego faktu zdają sobie oczywiście sprawę deweloperzy. Silna konkurencja w metropoliach pcha inwestorów do realizacji projektów na mniejszych rynkach. Trend ten trwa od około dwóch lat. Co buduje się w mniejszych ośrodkach? Inwestorzy stawiają przede wszystkim na centra handlowe stosunkowo niewielkie, parki i minigalerie handlowe do 10 tys. m kw. Popularne są tego typu obiekty komercyjne łączone z dworcami kolejowymi czy autobusowymi.
Ciekawą wiadomość na temat sytuacji na rynku centrów dostarcza ostatni raport firmy JLL. Okazuje się, że po raz pierwszy w historii nowoczesnego handlu w Polsce zamknięto centrum handlowe. Chodzi o obiekt w Sosnowcu. Właściciel CH Sosnowiec zdecydował się zakończyć działalność centrum (kiedyś hipermarket Real), po tym jak ze współpracy wycofał się główny najemca i operator spożywczy - Auchan.
Oczywiście jedna upadłość jeszcze o niczym nie świadczy, ale stanowi swoisty symbol dla rynku, który do tej pory rósł jak na drożdżach. Na razie nie wiemy, jaka przyszłość czeka opuszczoną galerię w Sosnowcu.
W tym kontekście warto sięgnąć po przykłady z zagranicy. Co zrobić ze zbankrutowanymi galeriami, w których nikt już nie chce prowadzić biznesu?
Dla nas galerie ciągle stanowią pewien dowód doganiania Zachodu w konsumpcyjnym stylu życia, tymczasem sam Zachód już galeriami się przejada. Te świątynie konsumpcji straciły swój nimb - co więcej - niejednokrotnie pozostają po nich ponure wielkie gmachy. W USA portretowaniem rozsianych po kraju opuszczonych galerii zajmował się swego czasu fotograf Nicolas Eckhart. Fotografie prezentują przygnębiający widok. Po dawnym kolorowym wystroju, neonach i barwnych logo firm, nie ma śladu.
Co więcej - w USA proces odchodzenia od galerii prawdopodobnie będzie się nasilał. Liczbę zamkniętych centrów w tym kraju szacuje się na 1200. Puste molochy handlu przyczyniają się do dezurbanizacji całych dzielnic. Te się wyludniają i dziczeją. Odnotowano także przykłady wzrostu przestępczości. Stany Zjednoczone to bardzo jaskrawy przykład pęknięcia koniunktury na handel w wielkich obiektach. W stosunkowo krótkim czasie w ubiegłym wieku ten kraj nasycił się centrami, jak żaden inny na świecie.
Ale przykłady czasem spektakularnych degradacji znajdziemy również w innych miejscach świata. W Bangkoku, w Tajlandii, w opuszczonym centrum handlowym The New World Mall rozmnożyły się karpie i sumy. Jak to możliwe? Obiekt stracił dach, a deszcze napełniły wnętrza wodą, co z kolei przyciągnęło komary. By zapobiec ich pladze, ludzie wpuścili do galeriowych "jeziorek" ryby, a te szybko się tam zadomowiły na stałe i zaczęły rozmnażać.
Czy środowisko naturalne "pochłonie" dawne świątynie handlu? Niekoniecznie. Galerie handlowe przedstawiają bowiem spore możliwości adaptacyjne i spory potencjał. W USA znaleziono na to sposób. Jeden z deweloperów przerobił upadłe centrum Arcade w Providence koło Bostonu na tanie mieszkania pod wynajem. Lokale mają najczęściej po około 20-40 m kw. i są oferowane w opcji "pod klucz". Dodatkowo deweloper zaaranżował szereg powierzchni o charakterze publiczno-usługowym - m.in. świetlicę czy pralnię. Oczywiście najemcy mogą skorzystać z parkingu podziemnego.
Aranżacja mieszkań w galerii nie okazała się wcale bardzo kosztochłonna. Według informacji prasowych na ten temat, inwestor wyłożył na nią około 8 mln dolarów i twierdzi, że mieszkania (czynsz ok. 500 dolarów) rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Czy taki sam scenariusz czeka polski rynek centrów handlowych? Bardzo prawdopodobna jest odpowiedź twierdząca. Na razie tylko nie znamy horyzontu czasowego, gdy i u nas dla opuszczonych galerii trzeba będzie znaleźć jakieś przeznaczenie.