Polacy rzucili się na kredyty hipoteczne
W tym roku padnie rekord wszech czasów i kwota udzielonych kredytów mieszkaniowych sięgnie 83 mld zł - przewiduje Biuro informacji Kredytowej. W pierwszej połowie tego roku wzięli na ten cel już 42 mld zł, z czego ponad połowa została zaciągnięta przez mieszkańców kilku największych aglomeracji.
Boom na kredyty mieszkaniowe w pierwszym półroczu był tak duży, że BIK zweryfikował swoje wcześniejsze prognozy i spodziewa się, że w całym roku będzie to kwota 83 mld zł.
W pierwszej połowie roku liczba nowo udzielonych kredytów mieszkaniowych wzrosła o 23 proc. , a kwota aż o 33 proc. - Nasze prognozy z początku roku zakładały wysokie wzrosty akcji kredytowej dopiero w drugim półroczu, ale zaskoczeniem były wysokie dynamiki sprzedaży kredytów już na wiosnę. Zakładamy, że mimo spodziewanej kolejnej fali pandemii sektor bankowy utrzyma poziom akcji kredytowej z pierwszego półrocza - ocenia Mariusz Cholewa, prezes BIK.
Najszybciej rosną kredyty udzielane na kwoty powyżej 500 tys. zł. Jak niedawno podawał BIK średnia kwota kredytu wzrosła już do 328 tys. zł.
Jak dodaje prezes BIK, ceny nieruchomości nadal rosną, bo ujemne realne stopy procentowe wywołują chęć ucieczki z depozytów między innymi w inwestycje w nieruchomości, co dalej będzie napędzać popyt.
Ponad połowa kredytów hipotecznych przypada na kilka największych aglomeracji z czego warszawska odpowiada za 18 proc. (podczas gdy jej udział w liczbie dorosłych mieszkańców to 8 proc.). Na drugim miejscu jest aglomeracja Trójmiejska.
Jednocześnie co piąty kredyt mieszkaniowy uruchamiany jest osobie, dla której jest to kolejny kredyt mieszkaniowy.
Eksperci BIK zwracają uwagę, żeby brać pod uwagę fakt, że stopy procentowe nie zawsze będą tak niskie jak teraz, co istotnie wpłynie na ratę kredytową.
- Dlatego osoby, które zaciągają kredyt na wiele lat powinny być ostrożne i nie powinny go brać przy swojej maksymalnej zdolności kredytowej. Stopy procentowe wzrosną, pytanie tylko kiedy. To się przełoży na wzrost raty i mogą to być duże różnice - podkreśla Mariusz Cholewa.
Monika Krześniak-Sajewicz