Polacy zaczęli najmniej budów od lat. Jest coraz drożej, dużo zależy od nowego programu rządowego

Nie pomogły ułatwienia formalne ani darmowe projekty domów, bo w 2023 roku liczba rozpoczętych budów domów jednorodzinnych była najniższa od lat. Na razie nie ma szans na zmianę tego trendu, bo budowa i działki są drogie. Możliwe jednak, że nowy program, który szykuje rząd zostanie tak skonstruowany, żeby ci którzy wahają się między budową a kupnem mieszkania, częściej wybierali to pierwsze.

Najnowsze dane GUS nie przyniosły dobrych informacji ani w doniesieniu do budowy mieszkań ani domów. Według wstępnych danych, w 2023 deweloperzy przekazali 136,5 tys. mieszkań - o 5,2 proc. mniej niż przed rokiem, natomiast inwestorzy indywidualni - 79,6 tys. czyli o 12,3 proc. mniej. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z rozpoczętymi budowami.

Po boomie sprzed 2 lat nie ma śladu. W ubiegłym roku rozpoczęto budowę 68,7 tys. domów, podczas gdy rok wcześniej 82 tys. a w rekordowym 2021 było to ponad 106 tys. Polacy nie chcą budować i mieszkać w domach jednorodzinnych czy ich po prostu na to nie stać?

Reklama

GUS: Rekordowo mało rozpoczętych budów domów jednorodzinnych

- Gdy w 2021 roku liczba rozpoczynanych prywatnych domów przekroczyła 106 tys., na pewno można było mówić o boomie. Kolejne dwa lata przyniosły jednak wyraźne spadki. W 2022 r. prywatni inwestorzy rozpoczęli budowę 82,2 domów. Ze wstępnych danych GUS wynika natomiast, że ubiegłoroczny wynik oscylował na poziomie około 69,6 tys. rozpoczętych domów prywatnych. Spadek liczby prywatnych domów rozpoczynanych przez Polaków w minionym roku to na pewno efekt obniżonej zdolności kredytowej, która wciąż jest znacznie mniejsza niż w 2021 roku. Program Bezpieczny Kredyt 2 proc. bardzo znacząco nie pomógł w tym kontekście, ponieważ około 60 proc. jego wnioskodawców stanowili single (dane PKO BP za okres lipiec - październik 2023 r.). Mówimy zatem o osobach raczej niezainteresowanych budową domu - mówi Interii Biznes Andrzej Prajsnar, główny analityk RynekPierwotny.pl.

Podobnie przyczyny sytuacji z budową domów ocenia Tomasz Narkun, inwestor i analityk rynku mieszkaniowego. 

- Główne przyczyny to wysoki koszt kredytu, gwałtowny wzrost cen działek oraz kosztów budowy i robocizny. Program kredyt 2 proc. nie miał aż tak dużego przełożenia na budowę domów jednorodzinnych ze względu na zbyt niski limit cenowy, szczególnie wokół dużych miast - mówi Interii.

Andrzej Prajsnar zwraca uwagę, że statystyki dotyczące sprzedaży i budowy domów są bardziej wrażliwe na wahania zdolności kredytowej aniżeli wyniki związane ze sprzedażą mieszkań. 

- Budowa lub zakup domu to bowiem finansowo większy wydatek. Inwestorom prywatnym obecnie nie pomagają też wysokie koszty zakupu działek, usług i materiałów budowlanych. Materiałowa inflacja ostatnio wyraźnie wyhamowała. Mimo tego, dane Sekocenbud wskazują, że w trzecim kwartale 2023 r. budowa typowego domu była droższa o 6 proc. - 10 proc. niż 12 miesięcy wcześniej. Natomiast pomiędzy końcem 2019 r. oraz 2022 r. budowa domu (bez wliczenia kosztów działki) według danych Sekocenbudu średnio podrożała o ok. 37 proc. W bieżącym roku drożejąca robocizna może być odczuwalna bardziej od wzrostów cen wielu materiałów - wylicza. 

Dlatego część ekspertów uważa, że ewentualne programy rządowe powinny być tak skalibrowane, żeby mocniej zachęcać do budowy domów i w ten sposób odciążać i tak zbyt małą podaż mieszkań budowaną przez deweloperów.

Czy nowy program zachęci rodziny 5 plus do budowy domu zamiast kupna mieszkania?

Według Tomasza Narkuna, być może nowy program przygotowywany przez obecny rząd, zwłaszcza kredyty 0 proc. w przypadku rodzin 5 plus,  przy braku limitów będzie miał większy wpływ na podejmowanie decyzji o budowie domu.  - Jednak cały czas problemem będą drogie grunty, a nowe regulacje unijne jeszcze podrożą koszt budowy w przyszłości. Wysoki koszt produkcji budowlanej wraz z malejącą zdolnością zakupową będzie wyzwaniem w niedalekiej przyszłości w Polsce. Szczyt liczby oddanych mieszkań do użytkowania za nami i w najbliższych latach rozlany dotychczas po całej Polsce boom budowlany będzie punktowy, z przyczyn demograficzno - kosztowych - przewiduje Narkun.

Jak dodaje, trend spadku liczby budów domów jednorodzinnych jest widoczny w całej Europie, ale w Polsce w dużej mierze, oprócz kosztów kredytu, jest to efekt problemów natury administracyjno-prawnej, a chodzi między innymi o grunty, których nie można zabudować, opłaty adiacenckie i renty planistyczne, czyli przepisy zachęcające do trzymania gruntów przez długi czas, aby uniknąć opodatkowania, do tego archaiczne przepisy dotyczące podziałów itd. - Nowa władza musi się przyglądnąć tym sprawom, jest wiele do zrobienia. Celem powinno być odbiurokratyzowanie, uproszczenie budowy oraz zwiększenie liczby gruntów pod zabudowę jednorodzinną - podkreśla Tomasz Narkun.

problemie braku gruntów, które mogłyby być uwolnione pod budowę Interia pisała we wtorek. 

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: domy jednorodzinne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »