Prawie połowa Polaków mieszka w za małych mieszkaniach
Sytuacja mieszkaniowa obywateli Unii najszybciej poprawia się w krajach nowoprzyjętych do wspólnoty - wynika z danych Eurostatu. Przeludnienie w polskich mieszkaniach także jest wyraźnie niższe niż jeszcze kilka lat temu, ale wciąż pozostajemy w ogonie Europy pod względem sytuacji mieszkaniowej obywateli, zajmując dopiero 29. miejsce w gronie 31 krajów.
9 maja obchodzimy Dzień Europy. Ma on upamiętniać przestawienie planu Roberta Schumana, który był zalążkiem europejskiej integracji. Z tej okazji Home Broker postanowił przyjrzeć się sytuacji mieszkaniowej w krajach europejskich i porównać ją z warunkami polskimi.
Niestety, wyniki przeprowadzonej przez Home Broker analizy nie napawają optymizmem. W Polsce aż 41,2 proc. osób mieszka w nieruchomości, którą według standardów europejskich należałoby uznać za przeludnioną. Dla porównania średnia dla całej Unii to 14,1 proc., czyli prawie trzy razy mniej niż nad Wisłą. Powód? Zgodnie z europejskimi standardami zarówno małżeństwo bez dzieci, jak i single powinni mieć do dyspozycji mieszkania dwupokojowe. Gdy tylko pojawi się potomstwo, mieszkanie trzeba zamienić na trzypokojowe, natomiast gdy rodzina składa się z małżeństwa i trójki dzieci, to wymagałaby nawet pięciopokojowej nieruchomości. Niestety, takie warunki mieszkaniowe są wciąż często w Polsce utopią.
Warto też zauważyć, że ponad czterokrotnie gorsza sytuacja mieszkaniowa ma miejsce w przypadku nowych członków wspólnoty niż w tych przyjętych przed 2004 rokiem. Średnio w 12 nowoprzyjętych krajach 37 proc. obywateli dotyka problem przeludnienia nieruchomości. Dla krajów "starej" Unii wskaźnik ten wynosi 8,6 proc.
Polska wyróżnia się jednak negatywnie nawet na tle nowych krajów Unii Polska. Wskaźnik przeludnienia jest na wyższym poziomie jedynie w Rumunii i Bułgarii i wynosi on odpowiednio 46,8 proc. oraz 41,7 proc. Co więcej, na podstawie danych Eurostatu można oszacować przeciętny wskaźnik przeludnienia dla 31 krajów, a Polska zajmuje w tym gronie dopiero 29. miejsce.
Po przeciwnej stronie tabeli uplasowała się Holandia, w której problem przeludnienia dotyka jedynie 1,6 proc. gospodarstw domowych. To wynik o 25 razy lepszy niż w przypadku Polski. Niewiele gorsza sytuacja ma miejsce w Belgii (wskaźnik przeludnienia na poziomie 1,8 proc.). Co najwyżej jedno na dwadzieścia gospodarstw domowych mieszka w przeludnionej nieruchomości w Norwegii, Hiszpanii, na Malcie, w Irlandii i na Cyprze.
Choć sytuacja mieszkaniowa w Polsce jest jedną z najgorszych w Europie, to na przestrzeni ostatnich lat widoczna jest pewna poprawa. Podczas gdy w 2011 r. problem przeludnienia dotykał 41,2 proc. osób, to pięć lat wcześniej odsetek ten wyniósł prawie 48 proc. Problem w tym, że w tym tempie dojście do europejskiego standardu mieszkaniowego może Polsce zająć 20 lat. Znacznie szybciej niż nad Wisłą sytuacja mieszkaniowa poprawiła się w ciągu 5 lat na przykład na Litwie, Słowenii czy w Czechach. Podczas gdy w 2006 r. współczynniki przeludnienia w tych krajach były odpowiednio na poziomie 46,7 proc., 36,9 proc. i 29,1 proc., to w 2011 r. było to już odpowiednio 14,8 proc., 14,5 proc. i 17,8 proc.
Na koniec trzeba zauważyć, że nie w każdym kraju sytuacja mieszkaniowa obywateli uległa w ostatnich latach poprawie. Przykładami mogą być Hiszpania, Cypr, Malta czy Wielka Brytania. W tej pierwszej wskaźnik przeludnienia był w 2006 r. na poziomie 3,8 proc. i co prawda do 2009 r. ulegał poprawie, ale od tego momentu po wzroście o ponad połowę w 2011 r. wyniósł już 4,4 proc. W Wielkiej Brytanii natomiast wskaźnik przeludnienia był w 2006 r. notowany na poziomie 4,2 proc., a w 2011 r. wynosił już 5,3 proc., co oznacza pogorszenie o jedną czwartą. Choć zmiany te mogą być dla rządów wspomnianych państw niepokojące, to i tak sytuacja mieszkaniowa obywateli tych krajów jest z punktu widzenia Polski do pozazdroszczenia.
Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości