Program "Mieszkanie dla Młodych" cieszy się powodzeniem wśród klientów. Jednak nie wywoła on ożywienia na rynku kredytów
W I kwartale wpłynęło 4,4 tysiąca wniosków o kredyt z programu "Mieszkanie dla Młodych". Bank Gospodarstwa Krajowego przyznał już ponad 2 tysiące kredytów. Eksperci uważają jednak, że program będzie impulsem do rozwoju rynku kredytów hipotecznych, chociaż rewolucji na nim nie spowoduje. - Szacujemy, że ok. 10-15 proc. kredytobiorców będzie miało szansę skorzystać z tego programu - ocenia Łukasz Wojcieszak, prezes firmy Invigo.
Na kredyty z dopłatą jest coraz więcej chętnych. W marcu do BGK wpłynęło ponad 1,7 tys. wniosków o kredyt, a od początku roku blisko 4,4 tys. - wynika z raportu Open Finance. Po trzech miesiącach wartość oczekiwanych dopłat zbliżyła się do 100 mln zł. Na razie kredyt z dopłatą ma w swojej ofercie tylko kilka banków, ale w kolejnych miesiącach pewnie będzie ich przybywać.
- Dla osób, które spełniają warunki programu, jest to atrakcyjna opcja, ponieważ kredyt staje się tańszy. Czy to będzie miało duży wpływ na rynek? Prawdopodobnie nie - z uwagi na to, że ramy dotyczące wieku kredytobiorców i limitów cen są jednak dość wąskie i dotyczą tylko rynku pierwotnego - mówi Łukasz Wojcieszak, prezes firmy Invigo, pośrednika finansowego, który również bada rynek. - Szacujemy, że około 10-15 proc. łącznej liczby kredytobiorców będzie miało szansę skorzystać z tego programu. Natomiast jest to pozytywny impuls dla rynku w sytuacji, kiedy innych impulsów na razie nie widać - dodaje.
Pozytywne dla kredytobiorców są jeszcze utrzymujące się od kilku miesięcy na rekordowo niskim poziomie stopy procentowe, które obniżają wysokość rat. Co za tym idzie, większa jest również zdolność kredytowa kredytobiorców. Z marcowego raportu Invigo wynika, że osoby zarabiające średnią krajową mogą liczyć na ponad 244 tys. zł kredytu.
- Oczywiście musimy sobie zdawać sprawę z ryzyka, że te stopy wzrosną w przyszłości. Szacując to, co będziemy płacić i naszą zdolność do spłacania kredytu, powinniśmy też to ryzyko brać pod uwagę. Aczkolwiek nie ma pewności, że stopy będą na pewno szły w górę i to w jakiś dynamiczny sposób - mówi Wojcieszak.
Najbardziej atrakcyjne warunki oferują m.in. PKO BP, Pekao SA, Citi Handlowy, Alior Bank i Eurobank - w przypadku kredytów udzielanych na 80 proc. wartości nieruchomości. Choć przy wskaźniku LtV (wskaźnik określający stosunek wartości kredytu do wartości zabezpieczenia) na poziomie 95 proc. większość banków w pierwszej dziesiątce pozostaje taka sama.
- Część banków sama nakłada na siebie poziom 80 proc. LtV i choć mają atrakcyjne kredyty nie trafiają do zestawienia kredytów na maksymalną kwotę, przy maksymalnym, 95-proc. LtV - tłumaczy Wojcieszak. - Co prawda banki lekko podniosły marże, kompensując niską stopę referencyjną, ale oferty wciąż są stosunkowo atrakcyjne. Około 10 banków w dosyć otwarty sposób podchodzi do udzielania kredytów w złotych swoim klientom. Prym wiodą banki największe - dodaje.
Z rynku praktycznie zniknęły już kredyty walutowe, już dziś kredyty złotowe to 98 proc. wszystkich udzielanych kredytów. W połowie roku w życie wejdzie rekomendacja nakłaniająca banki do udzielania kredytów w walucie, w której kredytobiorcy uzyskują dochody.