Ruch w marketach budowlanych mniejszy o jedną czwartą. Głównym powodem inflacja
Jak wynika z analizy platformy analityczno-badawczej UCE Research i firmy technologicznej Proxi.cloud, od maja do czerwca br. ruch w marketach budowlanych zmalał średnio o 26 proc. rdr. Jako główny powód eksperci wskazują inflację. Spadki zostały odnotowane we wszystkich z pięciu największych sieci sklepów budowlanych.
- Porównując oba badane okresy, można zaobserwować, że spadek liczby wizyt nastąpił w każdej badanej sieci. Natomiast największy z nich odnotowała sieć Leroy Merlin ze stratą 35 proc. Zaraz za nią plasuje się Jula ze spadkiem o 32 proc., trzecie miejsce w zestawieniu zajęła zaś sieć PSB Mrówka - 28,9 proc. Za podium uplasowały się sklepy OBI (-21,7 proc.), najmniej klientów (-16 proc. rdr) straciła Castorama - podał Michał Rosiak z Proxi.cloud.
Adam Grochowski z Proxi.cloud zwrócił uwagę, że spadki ruchu w sieciach typu DIY obecnie nie są wielkim zaskoczeniem, bo chwilowo skończyła się dobra prosperita na rynku.
- Polacy przestali na potęgę remontować własne mieszkania i domy, ale także te kupione pod inwestycje. Wyraźnie zmniejszył też popyt na kredyty hipoteczne. Skończyła się również pandemia, w czasie której wielu konsumentów postanowiło wykorzystać pobyt w izolacji do prowadzenia remontów - zaznaczył.
Według Krzysztofa Zycha z UCE Research, w związku z galopującą inflacją ceny materiałów budowlanych i koszty remontów poszybowały mocno w górę, co zmniejszyło zapał Polaków do remontów i istotnie wpłynęło na liczbę wizyt w marketach budowlanych.
Z analizy wynika, że spadły też liczby unikalnych klientów we wszystkich badanych sieciach. W tym zakresie również najwięcej stracił Leroy Merlin, tj. 31 proc., Jula 26,4 proc., Castorama 25,7 proc., sieci OBI prawie 21 proc., natomiast najmniejszy (18,8 proc.) spadek zaobserwowano w sieci PSB Mrówka.
Zdaniem Rosiaka, tegoroczne spadki w segmencie marketów budowlanych mogą wynikać z popandemicznego odbicia wiosną ub.r. - Wówczas chwilowo zwiększył się ruch w placówkach sieci budowlanych. Po miesiącach spędzonych w domach wielu klientów tęskniło za zwykłym wyjściem do tego typu sklepów i wyborem produktów na miejscu. Do tego był to też okres, w którym Polacy mocno inwestowali w mieszkania szukając ochrony kapitału. Lokale trzeba było urządzić, a czasem nawet wyremontować, jednak ten czas mamy już za sobą, bo rynek trochę ochłonął - ocenił ekspert.
Według ekspertów, największy wpływ na spadki w całym segmencie obecnie ma panująca inflacja. - Do tego dochodzą coraz gorsze warunki na rynku nieruchomości. Przez to zapotrzebowanie na asortyment badanych sklepów jest mniejsze niż przed rokiem - zwrócił uwagę Grochowski. Dodał, że sklepy budowlane muszą zacząć robić więcej przemyślanych i konkretnych akcji promocyjnych oraz lojalnościowych, jeśli nie chcą pogłębiać spadków.
"Spadki ruchu w marketach budowlanych utrzymają się co najmniej do drugiego kwartału 2023 roku, a być może do końca roku, jeśli np. inflacja dalej będzie mocno rosła" - prognozują eksperci Proxi.cloud. Wskazują, że to oznacza okres silniejszej walki konkurencyjnej między sieciami.
Analiza powstała na podstawie obserwacji ruchu wokół 611 marketów budowlanych należących do pięciu największych na rynku sieci DIY (Castorama, OBI, Leroy Merlin, Jula i PSB Mrówka). Łącznie poddano analizie ruch pochodzący z monitoringu zachowań dokładnie 487 657 konsumentów. Anonimowe dane zebrano za pośrednictwem tzw. geofencingów, czyli wirtualnych punktów na mapie.
Biznes INTERIA na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Zobacz również: