Stan zagrożenia epidemicznego kładzie najem na łopatki
W dniu 13 marca br. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie stanu zagrożenia epidemicznego. W okresie od dnia 14 marca 2020 r. do odwołania ustanawia ono m.in. czasowy de facto całkowity zakaz prowadzenia działalności przez przedsiębiorców oraz inne podmioty działalności związanej z prowadzeniem obiektów noclegowych turystycznych i miejsc krótkotrwałego zakwaterowania.
Eksperci zwracają uwagę, że kolejne rozporządzenia rządu wydłużają te ograniczenia. Jednocześnie wskazują skalę zagrożenia dla branży i podają liczbę nieruchomości oferowanych na rynku do najmu krótkoterminowego. W samej Warszawie jest to ponad 9000 obiektów. Zakopane oraz jego okolice oferuje ich kilka tysięcy, podobnie Kraków czy Wrocław.
Eksperci kancelarii Mikulewicz Ostaszewski alarmują, wskazując zagrożenie dla przedsiębiorców zajmujących się najmem krótkoterminowym. Zwracają uwagę, że obostrzenia związane z walką ze skutkami pandemii z dnia na dzień pozbawiły ich przychodów.
Jednocześnie prognozują, że efekty odroczenia spłaty rat kredytowych dla branży będą niewystarczające, wskazując rozwiązania mogące uchronić ich przed upadłością.
- Pandemia koronowirusa sprowadziła ogromne kłopoty dla całej gospodarki. Jej ofiarami są m.in. przedsiębiorstwa usługowe, szczególnie te z sektora MŚP. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest drastyczny spadek podaży wywołany ograniczeniami związanymi z zasadami ograniczania emisji wirusa. Jedną z grup przedsiębiorców, które odczują to najmocniej są ci, którzy zajmują się najmem krótkoterminowym.
Dodatkowym gwoździem do trumny branży jest również rozporządzenie wstrzymujące przemieszczanie się pasażerów w transporcie kolejowym, wykonywanym z przekroczeniem polskiej granicy, a także odwołanie przez niemal wszystkich przewoźników połączeń lotniczych - wskazuje Sebastian Mikulewicz, partner w kancelarii Mikulewicz Ostaszewski.
Eksperci wskazują, że kryzys najmocniej odczują przedsiębiorcy, którzy nabyli nieruchomości wyłącznie w celu ich krótkoterminowego wynajmu i stanowi to dla nich jedyne źródło utrzymania.Ich obecne straty są znaczne, a realna perspektywa obiektywnie wskazuje na przykry fakt, iż będą one bezsprzecznie niepowetowane. Sytuacja jest jeszcze groźniejsza w przypadku, kiedy nieruchomość została zakupiona kredyt.
- Co prawda, coraz to więcej banków proponuje odroczenie spłat rat kredytowych, jednak jest to jedynie środek doraźny, chwilowy, który w żaden sposób nie rozwiązuje istoty problemu. Może go nawet spotęgować. Wśród działań banków dla przedsiębiorców wskazywane jest jedynie odroczenie, nie zaś zawieszenie. O ile ta druga z wymienionych instytucji faktycznie stanowiłaby realne antidotum na trwający impas, odroczenie będzie skutkować kumulacją zaległości kredytowych w bliżej nieokreślonej przyszłości. W dniu zakończenia takiego odroczenia przedsiębiorca, który w żaden sposób nie odrobi kilkutygodniowych czy nawet kilkumiesięcznych strat, nie osiągając przez cały okres kryzysu jakiegokolwiek dochodu z prowadzonej działalności, będzie miał duży problem z rozliczeniem z bankiem. Może to być równoznaczne z koniecznością ogłoszenia upadłości - zwraca uwagę Sebastian Mikulewicz
Przedstawiciele kancelarii przekonują, że w celu uniknięcia konieczności ogłoszenia upadłości należy przeprowadzić w odpowiednim momencie postępowanie restrukturyzacyjne, które ma na celu wyprowadzenie przedsiębiorcy w sposób najbardziej optymalny i bezpieczny ze złej kondycji finansowo-ekonomicznej.
- W tak krytycznym dla działalności momencie, który mógłby się wydawać sytuacją bez wyjścia, rozwiązaniem może się okazać wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego, które służy wypracowaniu optymalnej dla danego podmiotu strategii restrukturyzacyjnej. Proces ten powinien odbyć się w porozumieniu z wierzycielami zadłużonej jednostki, w celu zażegnania problemów finansowych.
Strategia jest opracowywana podczas spotkania z klientem, po przeprowadzeniu audytu przedsiębiorstwa. Wdrażanie strategii rozpoczyna otwarcie postępowania przed Sądem, inicjowane złożeniem odpowiednio przygotowanego wniosku o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. Należy jednak rozważyć taką procedurę już teraz, kiedy wiadomo, że pandemia koronawirusa jeszcze długo będzie generować straty finansowe - przekonuje Sebastian Mikulewicz.
Eksperci zwracają uwagę, że Ustawodawca w rozdziale III ustawy prawo restrukturyzacyjne enumeratywnie wymienia elementy, które powinien zawierać plan restrukturyzacyjny. Postępowanie restrukturyzacyjne może zostać przeprowadzone w następujących trybach:
- postępowanie o zatwierdzenie układu;
- przyspieszone postępowanie układowe;
- postępowanie układowe;
- postępowanie sanacyjne.
Kancelaria wskazuje, że wybór trybu prowadzenia postępowania restrukturyzacyjnego jest dokonywany w sposób indywidualny, przy uwzględnieniu wszelkich istotnych czynników dotyczących danego przedsiębiorcy. W pierwszej kolejności przedsiębiorca powinien sporządzić prognozy finansowe, tj. prognozowane rachunki zysków i strat na najbliższe lata. Celem jest realna analiza sytuacji ekonomicznej dłużnika, co pozwoli na powzięcie niezbędnych informacji odnośnie dalszego funkcjonowania działalności. Prognozy finansowe będą w dużej mierze miały wpływ na wysokość zobowiązań, które będzie można uregulować.
Zdaniem prawników plan restrukturyzacyjny musi zostać oparty na rzetelnych źródłach finansowania, które nie będą rodziły obaw wierzycieli co do ich autentyczności i skuteczności. Powinien on zakładać możliwie najbardziej funkcjonalne rozwiązania, mając przy tym na względzie zarówno zaspokojenie wierzycieli, jak i możliwość dalszego funkcjonowania przedsiębiorcy na rynku. Propozycje zawarte w układzie mogą odnosić się do umorzenia części zobowiązań, odroczenia ich spłat oraz rozłożenia ich na raty.
Kancelaria Mikulewicz Ostaszewski Kancelaria adwokacka