Miało być nawet 45 mld zł na budownictwo społeczne. Projekt "wisi" na RCL, a w koalicji wrze

We wtorkowych rozmowach przedstawicieli koalicji przewijał się między innymi temat mieszkaniowy, wywołujący tarcia, wcześniej o kontrowersyjne dopłaty do kredytów, a teraz o tempo wydatków na budownictwo społeczne. Na ten temat mocno naciska Lewica, a ostatnio także Polska 2050.  

- Jeżeli temu rządowi udałoby się rozpocząć cały proces zakończenia problemu mieszkalnictwa w Polsce, to byłaby wielka sprawa. Mam też takie marzenie, żeby w pewnej chwili cały ten proces był koordynowany przez odrębny resort ds. budownictwa bądź mieszkalnictwa - mówił w Polsat News Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący Lewicy. A według informacji WP.pl, po wtorkowym spotkaniu koalicjantów, Lewica proponuje powołanie ministerstwa budownictwa.

Ostatnio o wydatki mieszkania społeczne upomina się Polska 2050. Minister Pełczyńska-Nałęcz zarzucała ministrowi rozwoju Krzysztofowi Paszykowi z PSL, że blokuje pieniądze na budowę mieszkań społecznych. 

We wtorek Polska 2050 przedłożyła premierowi Donaldowi Tuskowi pięć punktów programowych i chce, aby szef rządu uwzględnił je w swoim exposé. Na liście znalazło się m.in. mieszkalnictwo. Partia proponuje, aby zagwarantować w tym roku co najmniej 2 mld zł na ten cel.

Wyższe wydatki są już planowane, ale kluczowy jest tu duży projekt ustawy o wydatkach i zasadach finansowania mieszkań społecznych, którą rząd przyjął 18 marca i nie wiadomo, dlaczego do tej pory nie został skierowany do Sejmu.

Na razie mamy jedynie ustawę "pomostową", na bazie poselskiego projektu Polski 2050. Został podniesiony formalny ustawowy limit, który blokował wydatki, mimo tego, że pieniądze na ten cel były wcześniej zagwarantowane w budżecie.

O powody blokady pieniędzy kilka dni temu pytała Interia. W odpowiedzi MRiT tłumaczyło, że prowadzona jest procedura uruchomienia dodatkowej kwoty 381 mln zł z części 18. budżetu państwa na zasilenie programu BSK, ale uruchomienie pełnej puli dostępnych środków planowane jest bezpośrednio po wejściu w życie ustawy o zmianie ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa oraz niektórych innych ustaw (UA7).

Problem w tym, że ten projekt (przygotowany przez wiceministrów z Lewicy) nadal nie wpłynął do Sejmu i wciąż widnieje na RCL, mimo tego, że po wcześniejszych perturbacjach i mrożeniu w ministerialnej szufladzie, w końcu 18 marca dostał zielone światło i został przyjęty przez Radę Ministrów.

Wówczas oficjalnie rząd poinformował, że przyjął projekt ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa, która zakłada w 2025 r. 2,5 mld zł na dofinansowanie nawet 15 tys. mieszkań dla gmin budujących mieszkania komunalne i na tani wynajem. Do 2030 r. limit ma wzrosnąć do 10 mld zł. Łącznie maksymalny limit wydatków (nie oznacza automatycznie, że tyle pieniędzy będzie przeznaczone) 45 mld zł.

Dla przypomnienia, rządowy projekt został przygotowany już wiosną 2024 roku przez ówczesnego wiceministra Kukuckiego z Lewicy, a potem kontynuowany przez wiceministra Tomasza Lewandowskiego. Najpierw długo czekał aż opuści ministerialne szuflady, bo blokował go wewnątrz koalicji brak zgody na dopłaty do kredytów, potem przechodził długie konsultacje, uzgodnienia międzyresortowe, oczekiwanie na "kompleksowy program mieszkaniowy" ministra rozwoju i wreszcie 18 marca został przyjęty przez Radę Ministrów. Od tego czasu wciąż widnieje na RCL i nie ma go we wniesionych projektach do Sejmu.

O powody próbowaliśmy zapytać szefa RCL ministra Macieja Berka, ale dotychczas nie udało nam się uzyskać komentarza.

Monika Krześniak-Sajewicz