Rzekomo "obcięte" pieniądze na mieszkalnictwo społeczne. Spór w koalicji
Medialna kłótnia o rzekome obcięcie pieniędzy na budownictwo społeczne pokazała po raz kolejny, że w tym temacie ministrowie tego samego rządu rozmawiają głównie na portalu X, czyli dawnym Twitterze. Całej awantury by nie było, gdyby nie trwająca od lata blokada projektu ustawy zwiększającej limit wydatków na BSK (budownictwo socjalne i komunalne) w ramach Funduszu Dopłat. Brak ustawy powoduje, że nawet jak w budżecie są pieniądze na ten cel, nie można zwiększyć kwoty poza limit 1 mld zł rocznie. W tle koalicyjnego sporu jest prawdopodobna rekonstrukcja rządu i pytanie, kto w rządzie przejmie pełną władzę nad mieszkaniówką.
Awantura zaczęła się od wpisu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która oznajmiła, że "tylnymi drzwiami" obcięto środki na społeczne budownictwo do zaledwie 618 mln zł. Odpowiedzialny w rządzie za mieszkalnictwo minister rozwoju Krzysztof Paszyk lakonicznie odpowiedział, że te środki zostały przekazane na pomoc dla poszkodowanych w ubiegłorocznej powodzi - konkretnie na odbudowę ich mieszkań. I zadeklarował, że będziemy szukać pieniędzy na budownictwo społeczne.