Felieton Gwiazdowskiego: Podatki mają konsekwencje piłkarskie
Dzisiaj będzie mała powtórka, albo raczej przypomnienie. Trzy lata temu pisałem tutaj, że podatki mają konsekwencje i wpływają nawet na wyniki Ligi Mistrzów. Bo to, gdzie grają najlepsi piłkarze, wynika z polityki podatkowej państwa, w którym grają.
Ponoć Wspólnota Madrytu (taki tamtejszy nasz "sejmik wojewódzki") chce obniżyć podatki cudzoziemcom, żeby Real mógł kupić Kyliana Mbappé. Było "Beckham Law", będzie "Mbappe Law".
Nic dziwnego. To przecież nie liczba dni słonecznych w roku, tylko zapowiadane w 2009 roku przez ówczesnego Premiera Gordona Browna zmiany przepisów podatkowych w Wielkiej Brytanii od "najbogatszych" spowodowały, że Cristiano Ronaldo postanowił przenieść się z Manchesteru do Madrytu, gdyż w Hiszpanii obowiązywało wówczas od 2005 roku tak zwane prawo Beckhama - czyli liniowy podatek dochodowy od nierezydentów w wysokości 24 proc. Zostało wprowadzone w czasie, gdy inny gwiazdor "Czerwonych Diabłów" i reprezentacji Albionu - David Beckham - zaczynał grać w Realu.
Transfer Ronaldo do słonecznej Hiszpanii był tym bardziej zrozumiały, że reforma premiera Gordona Browna podniosła najwyższą stawkę podatku dochodowego na Wyspach z 40 proc. do 50 proc. od kwoty przewyższającej 150 tys. funtów rocznie. Gwiazdy Premier League więcej zarabiały tygodniowo. Andrij Arszawin, który przeszedł z Zenit St Petersburg do Arsenalu, zwolnił swojego agenta, bo ten nie powiedział mu o zmianach w angielskim prawie podatkowym.
No i proszę...
Po zwycięstwie Chelsea w Lidze Mistrzów w sezonie 2011/2012 przez kolejne pięć lat żaden klub angielski nie dotarł do finału Ligi Mistrzów. Za to w kolejnych pięciu sezonach w latach 2013-1018 Real wygrywał Ligę cztery razy, a Barcelona raz. W tym czasie drużyny spoza Hiszpani tylko trzy razy grały w finale - dwa razy Juventus i Liverpool raz.
Sytuacja uległa zmianie w kolejnej pięciolatce. Gdy podatki w Hiszpanii wzrosły. Tylko raz drużyna z Primera División (La Liga) zagrała w finale Ligi Mistrzów (Real wygrał w sezonie 2021/2022) Za to znowu po sześciu latach przerwy pojawili się Włosi (w ubiegłym sezonie Inter przegrał w finale z Manchesterem City).
Może to koincydencja czasowa, a może nie, ale Włosi, aby przyciągnąć zagranicznych "inwestorów", którzy mieliby wynieść się z Londynu po brexicie wprowadzili przepisy, że osoba przybywająca do Italii przez 15 lat płaci maksymalnie 100 tys. euro podatku dochodowego od całego przychodu. Takim "inwestorem" został... Ronaldo, który z Realu przeniósł się do Juventusu.
Teraz ulgi podatkowe mają objąć obcokrajowców, którzy zostaną rezydentami w Madrycie. Odzyskają oni 20 proc. środków przeznaczonych na "inwestycje" - na nabycie papierów wartościowych, w tym obligacji skarbowych i akcji hiszpańskich spółek.
W Hiszpanii podatki regulowane są na dwóch poziomach: centralnym i regionalnym (przez władze wspólnot autonomicznych). Już w ubiegłym roku Partia Ludowa zainicjowała podobną zmianę przepisów, ale sprzeciwili się deputowani Vox, którzy nie chcieli uprzywilejowania samych cudzoziemców i gorszego potraktowania Hiszpanów. Po wyborach lokalnych układ sił politycznych się jednak zmienił i "Ludowcy" mają wystarczającą większość.
Hiszpański portal sportowy Relevo wyliczył, że gdyby Mbappé otrzymał wynagrodzenie 40 mln euro brutto, to dziś musiałby zapłacić podatek w wysokości 18 mln euro. Z tego 9,8 mln euro (24,5 proc.) do budżetu centralnego, a 8,2 mln euro (20,5 proc.) do regionalnego. Jeśli Mbappe zainwestuje 41 mln euro, będzie mógł odpisać sobie cały podatek regionalny. Miałby więc nie 22 mln euro netto, a 30,2 mln euro. Jest o co grać.
Ale nie wiadomo, jak się sprawa tego transferu skończy, bo ulga podatkowa ma obowiązywać tylko w pierwszym roku pobytu obcokrajowca w Madrycie. Oczywiście Mbappe może zainwestować od razu po transferze 200 mln euro i odpisywać sobie regionalny podatek w kolejnych sezonach gry. Jest jednak jeszcze jedna przeszkoda. To wymóg przynajmniej 6-letniej rezydencji w regionie i utrzymania inwestycji przez sześć lat. W przypadku wcześniejszego wyjazdu ulgę trzeba będzie zwrócić. To nie musi odstraszać Mbappe, bo w końcu w PSG gra już od siedmiu lat. Z drugiej jednak strony ryzyko utraty formy z wiekiem troszkę rośnie. Jak zaczynał grać w PSG miał lat 19. Teraz już 26.
Co by się jednak nie stało, to czekamy na ruch ze strony Barcelony. W Katalonii na razie piszą, że to skandal, co robi Madryt i nieuczciwa konkurencja podatkowa. Czekamy na uczciwą.
Póki co polecam jeszcze raz książkę "Taxation and migration of international superstars: evidence from the European footbal market", którą napisali Henrik Kleven z London School of Economics, Camille Landais z Stanford Institute for Economic Policy Research i Emmanuel Saez z University of California, a wydało National Bureau of Economic Research z Cambridge. Lub przynajmniej mój artykuł z kwietnia 2021, w którym więcej o tej książce piszę.
Robert Gwiazdowski, adwokat, prof. Uczelni Łazarskiego
Autor prezentuje własne opinie i poglądy
Śródtytuły pochodzą od redakcji