Fiskus utonie w papierach

W ciągu najbliższych 42 dni do urzędów skarbowych może wpłynąć kilkaset tysięcy pism od firm w sprawie umorzenia zaległych podatków.

W ciągu najbliższych 42 dni do urzędów skarbowych może wpłynąć kilkaset tysięcy pism od firm w sprawie umorzenia zaległych podatków.

Przed końcem tego roku fiskus będzie musiał "przerobić" również wnioski abolicyjne. Od początku roku czeka go praca z deklaracjami majątkowymi (3,5 mln dokumentów) i - jak co roku - deklaracjami podatku dochodowego od osób fizycznych (ok. 23 mln).

Gdyby zaangażować do sprawdzenia tego wszystkiego każdego urzędnika aparatu skarbowego (łącznie z celnikami, kontrolerami itd.), to każdy z nich dostałby ponad 400 różnych dokumentów. Do tego trzeba jeszcze dodać obsługę podatków pośrednich i ceł.

Resort finansów zapewnia, że urzędnicy poradzą sobie z nowymi obowiązkami. Zdaniem wiceministra finansów Wiesława Ciesielskiego, pracownicy urzędów skarbowych zostali przeszkoleni do obsługi restrukturyzacji zaległości, powołano m.in. specjalne zespoły oddłużeniowe, a w razie potrzeby urzędy skarbowe będą pracowały dłużej. Monitorowaniem przebiegu całego procesu ma zająć się zespół koordynacyjny, powołany w Ministerstwie Finansów, w skład którego wejdzie m.in. trzech wiceministrów. Zespół ma również pilnować poprawnego wykonywania ustawy o abolicji i deklaracjach majątkowych. - Przychodzi nam realizować trudne, choć epizodyczne, ustawy w warunkach, gdy służby podatkowe przechodzą reorganizację - mówi wiceminister Ciesielski.

Reklama

Pierwszym egzaminem wydolności tych służb będzie ustawa o restrukturyzacji niektórych należności publicznoprawnych. Zaczęła ona obowiązywać z początkiem października. W ciągu pierwszych dwóch dni do urzędów skarbowych trafiło 129 wniosków z prośbą o umorzenie zaległości na kwotę 20 mln zł. Według wiceministra Ciesielskiego, oddłużeniem może być zainteresowanych nawet 400 tys. firm. W projekcie budżetu przewidziano, że łączna wartość darowanych podatków wyniesie 10,1 mld zł.

Kilkaset tysięcy wniosków o oddłużenie to nie wszystkie dokumenty, które trafią w ręce urzędników skarbowych jeszcze w tym roku. Następne będą deklaracje abolicyjne. Ile - dokładnie nie wiadomo. Można szacować, że będzie ich ponad 100 tys. Jeśli bowiem Ministerstwo Finansów spodziewało się 600 mln zł wpływów z podatku abolicyjnego przy stawce 7,5%, to oznaczałoby to, że do opodatkowania trafi ok. 8 mld zł nieujawnionego dochodu. W ub.r. średnio podstawa do opodatkowania wyniosła prawie 15 tys. zł. W przypadku abolicji mamy do czynienia z dochodem z ostatnich 5 lat. Jeśli osoba, która postanowiła się ujawnić, nie zadeklarowała 75 tys. zł, to takich podatników może być właśnie ponad 100 tys.

Na tym jednak nie koniec, w ciągu 4 miesięcy przyszłego roku do urzędów skarbowych może trafić od 3 mln do 3,5 mln deklaracji majątkowych. Według Elżbiety Muchy, wicedyrektora departamentu systemu podatkowego, wgląd do deklaracji będą mieli tylko wybrani urzędnicy - tacy, którzy mają certyfikat dostępu do informacji niejawnych. - Te dane będą chronione w taki sam sposób, jak informacje uzyskane z banków, dotyczące stanu kont podatników - zapewnia E.Mucha.

Ale oprócz ochrony danych trzeba będzie je również weryfikować. Jak mówi wiceminister Ciesielski, będzie się to odbywało taką samą metodą, jak w przypadku zwykłych deklaracji podatkowych - czyli drogą losowania. A zwykłych deklaracji PIT będzie ok. 23-24 mln. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości: urzędy skarbowe mogą nie podołać nowym obowiązkom.

- Nie wierzę, żeby urzędnik był w stanie skrupulatnie sprawdzić w ciągu dnia więcej niż jedną deklarację, porównując ją z PIT-ami za ubiegłe lata. Jest ewidentne, że skuteczność aparatu skarbowego spadnie.

Zresztą abolicję i oddłużenie robi się dlatego, że aparat sobie nie radzi już dziś - uważa Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. Jego zdaniem, cała operacja przyniesie w efekcie wzrost kosztów poboru podatków.

- Aparat utonie w papierach. Jeśli zechce poprawnie zweryfikować przynajmniej 10% otrzymanych dokumentów, to odwróci swoją uwagę od innych spraw. Albo cała ta operacja obrośnie kadrą i stanie się bardzo kosztowna - mówi Michał Stolarek, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: papiery | utonął | fiskus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »