Handlowcy protestowali przeciw projektowi nowego podatku
Handlowcy prowadzący sklepy zrzeszone we franczyzowej Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan protestowali w Lublinie przeciwko zapisom w projekcie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. Obawiają się, że konstrukcja nowego podatku doprowadzi do upadku ich sklepów.
Przed Urzędem Wojewódzkim w Lublinie pikietowało około stu osób. Trzymali transparenty z napisami: "Pogrzeb polskiego handlu", "Obiecaliście wsparcie, skazujecie na wymarcie", "Dlaczego podatek od hipermarketów mają płacić polskie sklepy?", "Nie zabierajcie nam pracy w polskich sklepach".
W petycji, którą wręczyli wojewodzie lubelskiemu domagają się m.in.: wyłączenia z ustawy zapisów o franczyzie, naliczania podatku obrotowego "według NIP-u" (czyli według obrotów z danego sklepu), zastosowania dla małych i średnich przedsiębiorstw stawki nie wyższej niż 0,3 proc. przy obrotach powyżej kwoty wolnej od podatku w wysokości 12 mln zł rocznie, odstąpienia od naliczania podatku od handlu w sobotę.
Zdaniem protestujących, konstrukcja nowego podatku uderza w sklepy prowadzone przez małych i średnich przedsiębiorców zrzeszone w sieci takiej jak Lewiatan na zasadzie franczyzy, ponieważ będą one traktowane (na potrzeby podatku) jako jeden wielki podmiot. - Rząd chce nam wprowadzić podatek od obrotów wszystkich podmiotów liczonych sumarycznie. Wchodzimy wtedy w próg podatkowy taki, jak hipermarkety - powiedział jeden z właścicieli sklepów w Lublinie Sławomir Choina.
Każdy ze sklepów zrzeszonych w sieci jest prowadzony jako odrębna działalność gospodarcza. Choina powiedział, że w jego sklepie zatrudnionych jest kilkanaście osób, a średnia rentowność takich sklepów jest na poziomie 1,5 proc., natomiast rentowność takiej sieci jak Biedronka to 5-6 proc. - Biedronkę stać na zapłacenie tego podatku, natomiast ja musiałbym oddać w formie podatku obrotowego to, co to jest moją rentownością - dodał.
Według handlowców, jeśli podatek wejdzie w życie w takiej formie, jak jest zapisany w projekcie ustawy, sieć Lewiatan zostanie rozwiązana. Wtedy też rozwiązane będą umowy z dostawcami i hurtowniami, w których są zapisy o upustach. W tej sytuacji - w ocenie Choiny - zakupy towarów do jego sklepu podrożeją ok. 15-20 proc. na każdym produkcie i tym samym wzrosną ceny w sklepie. - Klient wtedy wybierze hipermarket, a ja będę musiał zamknąć sklep - powiedział.
Prezes Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Janowie Lubelskim Ryszard Kramski podkreślił, że zrzeszenie sklepów w sieci takiej jak Lewiatan pozwoliło im utrzymać się na rynku. - Weszliśmy do sieci, bo inne spółdzielnie w kraju zaczęły gwałtownie upadać. Te, które weszły do sieci, dokonują zakupów w dobrej cenie, mają gazetki, promocje. Dzięki temu przetrwaliśmy - zaznaczył.
Do protestujących wyszedł wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Zapewnił, że przekaże złożone petycje do Warszawy, razem ze swoim wsparciem dla zgłaszanych przez handlowców postulatów.
- Popieram całkowicie. Program PiS zakładał opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych, a nie małych i średnich przedsiębiorstw. Projekt ustawy, który się ujawnił opinii publicznej, przedstawiony został do konsultacji. To jest moment na to, co państwo właśnie robicie i za to wam dziękuję - powiedział wojewoda do protestujących handlowców.
- Wszystkie projektowane przepisy ustawy, które rykoszetem uderzają w małych i średnich przedsiębiorców, w małe sklepy osiedlowe, powinny być przez państwa oprotestowane - dodał Czarnek dziękując handlowcom za aktywność.
Protestujący handlowcy wyrażali rozczarowanie tym, że po pierwszych rozmowach i spotkaniach przedstawicieli rządu z handlowcami, ukazał się na stronach Rządowego Centrum Legislacji projekt ustawy, który "miał się nijak do rozmów wcześniejszych". "Postulaty handlowców nie miały odzwierciedlenia w projekcie" - podkreślał Choina.
Wojewoda zapewniał, że konsultacje się nie zakończyły, a projekt ustawy nie jest ostateczny. - Jestem przekonany, że państwa postulaty będą wzięte pod uwagę - powiedział Czarnek.
W Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan zrzeszonych jest blisko 3 tys. sklepów, w tym 300 na teranie woj. lubelskiego. W podobnej formule franczyzy działają sieci sklepów m.in. Groszek, Top Market, Nasz Sklep. W sumie, według handlowców, projektowane zapisy nowego podatku dotyczą ok. 250 tys. sklepów w Polsce.
Rządowy projekt o podatku od sprzedaży detalicznej trafił we wtorek do uzgodnień międzyresortowych. Jego wprowadzenie ma w 2016 r. przynieść budżetowi 2 mld zł. Podatek ten ma być jednym z dodatkowych źródeł dochodów, z których sfinansowany zostanie m.in. program 500+.
Zgodnie z przygotowanym przez resort finansów projektem, podatek ma mieć dwie zasadnicze stawki. Stawka 0,7 proc. ma obciążać przychód nieprzekraczający w danym miesiącu kwoty 300 mln złotych. Stawka 1,3 proc. ma być płacona od nadwyżki przychodu ponad 300 mln zł w tym miesiącu. Inne stawki podatku od sprzedaży mają obowiązywać w soboty, niedziele i święta - 1,3 proc. (dla uzyskujących przychód poniżej 300 mln zł miesięcznie) oraz 1,9 proc.
Projekt przewiduje kwotę wolną od podatku w wysokości 1,5 mln zł miesięcznie. Podatnicy, którzy przekroczą tę kwotę, będą opodatkowani tylko w zakresie nadwyżki przychodów ze sprzedaży detalicznej powyżej niej.