Obywatele Ukrainy zapłacą naszemu fiskusowi
Jak informuje we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna", już wkrótce pobyt wielu Ukraińców w Polsce przekroczy 183 dni. Ci, którzy do tej pory nie rozliczali się z naszym fiskusem, mogą mieć z tym problem.
"Wojna na Ukrainie wybuchła 24 lutego br., więc w przyszłym tygodniu pierwszym uchodźcom minie 183 dni pobytu w naszym kraju. Po upływie tego terminu osoba przebywająca w danym kraju jest objęta bezwzględnym obowiązkiem podatkowym w państwie pobytu. Tak wynika z międzynarodowych umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, w tym także z konwencji zawartej w 1993 r. między Polską a Ukrainą" - informuje "DGP".
Gazeta przypomina, że z przepisów wynika, że do 20. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym pobyt w Polsce przekroczył 183 dni. Co więcej, trzeba go będzie uiścić od dochodów uzyskanych od początku pobytu w naszym kraju. W praktyce oznacza to, że już we wrześniu część Ukraińców będzie musiała uregulować w Polsce podatek za minione pół roku. Potem będą płacić zaliczki systematycznie, co miesiąc.
Obowiązek uregulowania PIT po 183 dniach wystąpi nawet, gdy np. Ukrainka pracuje zdalnie na rzecz ukraińskiego pracodawcy, a jej centrum życiowe pozostało za wschodnią granicą, bo tam nadal jest mąż i dom, do którego chce wrócić po wojnie.
"Również w tym przypadku kluczowe jest to, że jej pobyt na terytorium Polski przekroczył 183 dni" - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem Arkadiusz Łagowski, doradca podatkowy, partner w Chojnacka & Łagowski Doradcy Podatkowi. Dodaje, że w takim przypadku Ukraińcy mogą próbować odzyskać podatek zapłacony w swojej ojczyźnie. Nie wiadomo jednak, czy to się uda.
Problemu nie będą miały natomiast te osoby, które od pierwszego dnia pracy w Polsce złożyły polskiemu pracodawcy oświadczenie, że przeniosły swój ośrodek życiowy do naszego kraju. Wówczas zatrudniający musi odprowadzać PIT do polskiego urzędu skarbowego - podkreśla "DGP".