Polski Ład. Ulga podatkowa tylko dla pracowników na etacie, bez dodatkowych zleceń

Ministerstwo Finansów potwierdziło nasze przypuszczenia. Zarobki uzyskiwane przez pracowników, którzy dodatkowo utrzymują się ze zleceń lub umowy o dzieło, nie będą wliczane do planowanej ulgi dla klasy średniej.

Tak wynika z obecnego projektu nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw, które wchodzą w skład Polskiego Ładu.

Rząd proponuje w nim pracownikom, których określił jako "klasa średnia" specjalną ulgę podatkową - ma ona rekompensować konieczność opłacania składki zdrowotnej w pełnej 9 proc. wysokości. Ma być przeznaczona wyłącznie dla pracowników, a więc osób osiągających przychody z pracy, ze stosunku służbowego, z pracy nakładczej lub ze spółdzielczego stosunku pracy, którzy zarabiają od 68 412 do 133 692 zł brutto rocznie.

Reklama

Nie będą mogli z niej skorzystać samozatrudnieni czy utrzymujący się tylko ze zleceń oraz umów o dzieło. Zastrzeżono, że do przychodów, na podstawie których będzie obliczana ulga nie mogą być wliczane kwoty objęte autorskimi kosztami uzyskania przychodów (czyli te, przy których stawką jest 50 proc. koszty uzyskania przychodów).

Zaciekawiła nas sytuacja, w której zarobki jakiejś osoby pochodzą z kilku źródeł, na przykład z umowy o pracę i umowy zlecenia. Są to dość powszechne sposoby zarabiania w różnych firmach i instytucjach. Co się będzie działo w takiej sytuacji: czy wszystkie będą sumowane i od nich będzie liczona ulga, czy też nie? Czy jeśli ktoś zarobi na etacie 69 tys. zł brutto w ciągu roku i 12 tys. zł ze zlecenia z innym pracodawcą - będzie mógł skorzystać z ulgi tylko liczonej z etatu, czy od wszystkich dochodów? A co z ulgą dla kogoś to, jeśli zarobi na etacie 60 tys. zł i 20 tys. zł ze zlecenia - czy w ogóle będzie miał do niej prawo?

Opinie doradcy podatkowego Konrada Dury z kancelarii Mariański Group, że zarobki ze zlecenia czy z umowy o dzieło nie będą wliczane do ulgi, potwierdziła odpowiedź wydziału prasowego Ministerstwa Finansów. Co prawda nie ma w niej prostego "tak" lub "nie", ale nie pozostawia wątpliwości.

Brzmi w ten sposób: "Jednym z celów reformy klina podatkowo-składkowego jest zmniejszenie różnicy pomiędzy obciążeniem pracowników na umowie o pracę i osób zarobkujących na podstawie innych stosunków - umowy zlecenia, umowy o dzieło, czy własnej działalności gospodarczej. Obecnie pod względem wysokości płaconych podatków i składek umowa o pracę wypada najmniej korzystnie. O wiele lepiej wypada umowa zlecenia i umowa o dzieło, gdzie koszty uzyskania przychodów wynoszą 20 proc., są więc o wiele większe niż dla umowy o pracę, gwarantując niższy podatek. Umowa o dzieło jest też lepiej traktowana pod względem składkowym. Własna działalność wypada w porównaniu z umową o pracę również o wiele lepiej, jeśli chodzi o płacone podatki i składki. Stąd ulga dla klasy średniej skierowana została jedynie do pracowników, którzy obecnie są w gorszej pozycji. Skierowanie tej ulgi także dla innych form zarobkowania utrzymałoby istniejące dysproporcje"  - napisano w odpowiedzi resortu finansów.

Co ciekawe wyłączenie zarobków ze zleceń, czy z umowy o dzieło nie będzie dotyczyło osób, które osiągają przychody z działalności wykonywanej osobiście. Tak w przepisach określa się np. działalność artystyczną, literacką, naukową czy wynikającą z uprawiania sportu. Ale są to także przychody biegłych czy osób, które otrzymały powołanie "należące do składu zarządów, rad nadzorczych, komisji lub innych organów stanowiących osób prawnych".

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

- Prawo do skorzystania z ulgi będzie miał członek zarządu spółki z o.o., ale takiej możliwości pozbawia się osoby zarabiającej na podstawie umowy zlecenia - tłumaczy Konrad Dura. Dodaje: - W wypowiedziach przedstawicieli rządu wielokrotnie podkreślano, że reforma ma na celu zmniejszenia klina podatkowo-składkowego, ale tak nie jest. Likwidacja prawa do odliczenia od podatku składki zdrowotnej doprowadzi wręcz do zwiększenia obciążeń publicznoprawnych, również w przypadku osób zatrudnionych na etacie, czyli podatników - zdaniem MF - najbardziej pokrzywdzonych przez obecny system podatkowy. Strat tych nie zrekompensuje w pełni ani wprowadzenie wyższej kwoty wolnej (30 tys. zł) ani podwyższenie drugiego progu do 120 tys. Uderzy to szczególnie osoby zatrudnione w branżach z sektora informacji i komunikacji, naukowego, badawczo-rozwojowego czy informatycznego, czyli kluczowe sektory z punktu widzenia zwiększania konkurencyjności polskiej gospodarki. Negatywne zmiany nie ominą również pracowników przemysłu, gdzie znaczna cześć osób zatrudniona jest na umowach o pracę czy zlecenie.

Projekt ustawy jest obecnie konsultowany społecznie. Rząd chce by nowe rozwiązania podatkowe zaczęły obowiązywać od przyszłego roku.

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polski Ład | podatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »