Posłowie wolą subwencje i dotacje z budżetu!

Kluby PO, PiS, PSL i SP sceptycznie odnoszą się do propozycji Ruchu Palikota zmian w ustawie o partiach politycznych zakładającej możliwość odpisania od podatku 1 proc. na rzecz partii oraz likwidację subwencji z budżetu. SLD chce najpierw poznać ustawę.

Projekt noweli ustawy o partiach politycznych zaprezentowany przez klub RP zakłada, że podatnik będzie mógł odpisać 1 proc. podatku dochodowego od osób fizycznych na rzecz wybranej przez siebie partii politycznej. Jak wynika z projektu, nowe zapisy po raz pierwszy miałyby zostać zastosowane do zeznań podatkowych za 2015 rok, a więc w obecnej kadencji Sejmu partie pobierałyby jeszcze subwencje. Zgodnie z obowiązująca ustawą o partiach politycznych, majątek partii powstaje m.in. ze składek członkowskich, darowizn, spadków oraz z określonych ustawami dotacji i subwencji.

Reklama

Subwencje przysługują partiom, które w wyborach do Sejmu uzyskały w skali kraju co najmniej 3 proc. ważnie oddanych głosów oraz koalicjom partii politycznych, na które oddano co najmniej 6 proc. ważnie oddanych głosów.

Projekt noweli RP zamiast subwencji wprowadza mechanizm 1 proc. na rzecz partii. "Zakłada się, że projektowana ustawa zwiększy wśród obywateli poczucie realnego wpływu na losy państwa przez współfinansowanie partii politycznych rzeczywiście realizujących programy, z którymi utożsamia się wyborca lub potencjalny wyborca" - napisano w uzasadnieniu projektu.

Sceptyczne wobec pomysłu Ruchu Palikota są kluby PO, PiS, PSL i SP.

Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), pytana przez PAP, czy Platforma byłaby gotowa poprzeć projekt Ruchu, odparła: "nie sądzę". Podkreśliła, że PO zawsze była przeciwna finansowaniu partii z budżetu. "Natomiast dla mnie forma 1 proc. to nie jest dobre rozwiązanie. Bo to jest kolejne przekładanie na obywateli jakichś obciążeń" - oceniła. Jednocześnie zaznaczyła, że trudno jej rozmawiać o ustawie, której nie czytała, bo "zawsze diabeł tkwi w szczegółach".

"Ja przede wszystkim bym nie traktował poważnie żadnych pomysłów Palikota" - stwierdził z kolei poseł PiS Jarosław Zieliński. Według niego, PiS nie poprze projektu.

Polityk PiS tłumaczył, że obecne zapisy ustawy o partiach gwarantują kontrolę nad sposobem finansowania partii, przejrzystość i klarowność tego systemu. Zaprzestanie subwencji mogłoby - jego zdaniem - oznaczać powrót do lat 90., "kiedy relacje między polityką a biznesem były bardzo nieczytelne".

Także szef klubu PSL Jan Bury podkreślał, że ideą obowiązującej ustawy o partiach było, aby "żadne podmioty gospodarcze nie finansowały życia politycznego". Choć - jak mówił - obecna ustawa wymaga pewnych zmian, to "nie tędy droga" by wprowadzać 1 proc. Lepiej - jak mówił - by subwencje pozostały, tym bardziej że od 2011 roku są zmniejszone o 50 proc.

Także klubowi SP nie podoba się propozycja Ruchu. "Jeśli całkowicie zlikwidujemy subwencje dla partii, to prawdopodobnie będą one żyły z dotacji biznesmenów. Partie muszą przecież z czegoś żyć i nie wiadomo, czy ostatecznie odebranie subwencji nie będzie miało gorszych skutków dla państwa niż obecnie" - ocenił w rozmowie z PAP rzecznik klubu Patryk Jaki.

Z kolei rzecznik SLD Dariusz Joński zapowiedział, że Sojusz odniesie się do pomysłu Ruchu Palikota, jak zapozna się z projektem ustawy.

Według Instytutu Spraw Publicznych, nagłe zlikwidowanie finansowania partii z budżetu, opartego na subwencjach i dotacjach - przy zapewnieniu niewielkiego innego finansowania państwowego lub braku wskazania realnej możliwości finansowania z innych źródeł - "może doprowadzić do negatywnych skutków, zwiększyć zagrożenia korupcyjne i nierówności na scenie politycznej".

Instytut podkreśla konieczność utrzymania subwencji i dotacji z budżetu, ale z równoczesnym wprowadzeniem głębokich zmian w systemie. Chodzi m.in. o zmianę kwot subwencji przypadających na poszczególne partie, radykalne ograniczenie wydatków ze środków pochodzących z subwencji budżetowej na kampanie medialne oraz rozbudowę Funduszu Eksperckiego partii.

Zdaniem ISP, należy wzmocnić udział obywateli w finansowaniu partii, jednak nie za pomocą wprowadzania 1 proc. "Można uwypuklić system bezpośredniej decyzji obywateli o wsparciu partii politycznych. Jednak nie za pomocą mechanizmu 1 proc., ale innego, np. voucherów - osobnych kart, na których każdy wyborca, przy okazji wyborów, wskazywałby partię (lub kilka partii), której chciałby przekazać środki z budżetu" - ocenia Instytut.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: 1 procent | posłowie | Sejm RP | partie polityczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »