W pełni polityczna batalia o nasz PIT

Zaczęła się kampania wyborcza przed wyborami do parlamentu w 2015 roku. SLD, PiS oraz Twój Ruch chcą zmienić ustawę o PIT, Platforma Obywatelska miażdży ten drogi dla budżetu pomysł.

Wprowadzenie czterech progów podatkowych - 15,18,32 oraz 50 proc. - przewiduje projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych autorstwa SLD, którego pierwsze czytanie odbyło się w piątek w Sejmie. PO chce odrzucenia projektu, PiS i TR są za dalszymi pracami.

Poseł wnioskodawca Ryszard Zbrzyzny (SLD) wskazywał, że powodem złożenia projektu jest to, że "generalnie polski system podatkowy nie ma charakteru prorodzinnego". - Nie ma on charakteru prorodzinnego, mimo że państwo powinno pomagać rodzinie - wskazywał. Dodał, że są co prawda nieliczne inicjatywy które temu służą, ale - jak podkreślił - są one niewystarczające, w kontekście skali wielkości ubóstwa i wykluczenia społecznego.

Reklama

Argumentował, że celem proponowanych zmian jest zmniejszenie rozwarstwienia dochodowego wśród podatników poprzez wprowadzenie nowej stawki podatku dla osób o niskich dochodach oraz zwiększenie danin publicznych ponoszonych przez osoby najbogatsze.

Tłumaczył, że projekt Sojuszu, który powstał po konsultacjach z OPZZ przewiduje zastąpienie obecnych dwóch progów skali podatkowej (18 i 32 proc.), aż czterema progami - 15, 18, 32 i 50 proc.

Posłowie SLD zaproponowali, by granicą pierwszego progu miałaby być kwota 20 tys. 160 zł, a stawka podatkowa wynosiłaby wówczas 15 proc., a podatek pomniejszany byłby o kwotę tak jak obecnie o 556,02 zł. W drugim przedziale - dla dochodów powyżej 20 tys. 160 zł do 85 tys. 528 zł - podatek wynosiłby 2 tys. 467,98 zł i 18 proc. nadwyżki ponad kwotę 20 tys. 160 zł.

W trzecim przedziale skali podatkowej, czyli dla dochodów pomiędzy 85 tys. 528 zł a 360 tys. zł - podatek wynosiłby 14 tys. 234,22 zł i 32 proc. nadwyżki ponad 85 tys. 528 zł. W ostatnim przedziale, dla dochodów powyżej 360 tys. zł rocznie podatek wynosiłby 102 tys. 65,26 zł i 50 proc. nadwyżki ponad 360 tys. zł.

Zbrzyzny podkreślał, że na nowych rozwiązaniach skorzystają nie tylko osoby o najniższych dochodach, ale również osoby, które obecnie zarabiają powyżej 85 tys. 528 zł i opłacają podatek według stawi 32 proc.

Andrzej Gut-Mostowy (PO) wskazał w debacie, że autorzy projektu wyliczyli, iż obowiązywanie nowych przepisów wypłynęłyby negatywnie na budżet państwa. - W pierwszym roku obowiązywania tych rozwiązań dochody budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego uległyby obniżeniu o 10-11 mld zł - mówił.

Zaznaczył, że projekt ten należy ocenić negatywnie z kliku powodów, m.in. dlatego, że każde obniżenie stawek podatkowych wiąże się z uszczupleniem dochodów budżetu czy samorządów. - Z punktu widzenia indywidualnego podatnika, proponowana zmiana skali podatkowej nie wpłynie znacząco na obniżenie obciążeń podatkowych osób o najniższych dochodach - podkreślał.

Wskazał, że podatnik uzyskujący miesięcznie dochody na poziomie minimalnego wynagrodzenia - 1680 zł, i rozliczający się indywidualnie zyskałby w ciągu roku zaledwie 482 zł. Jeśli jednak taki podatnik korzysta z ulgi na dzieci, to wprowadzenie nowych progów podatkowych byłoby dla niego neutralne. Poseł PO poinformował, że jego klub sprzeciwia się proponowanym rozwiązaniom i dlatego składa wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

Jerzy Żyżyński (PiS) ocenił, że projekt złożony przez SLD jest ważną inicjatywą. Dodał, że w jego ocenie szacunki dotyczące ewentualnych spadków w dochodach podatkowych nie są zbyt pewne. - Niewykluczone, że wpływy podatkowe mogłyby nawet wzrosnąć w wyniku poprawienia koniunktury gospodarczej - mówił.

Poseł PiS podkreślał też, że w Polsce to nie podatki są problemem, ale bardzo niskie dochody. - Państwo ściągając część tych bardzo niskich dochodów musi się sfinansować. W efekcie mamy słabe państwo, biedne społeczeństwo. To jest konsekwencja "filozofii biedy" z jaką mamy do czynienia od la w Polsce - stwierdził. Dodał, że klub PiS opowiada się za dalszymi pracami nad projektem Sojuszu.

Podobną opinię wyraził Maciej Mroczek z Twojego Ruchu. - Trudno nie zgodzić się z argumentacją posła wnioskodawcy, który mówił o wielkim i postępującym rozwarstwieniu w polskiej gospodarce - wskazywał. Dodał, że jego klub jest za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji. Wyraził nadzieję, że podczas tych prac posłowie będą dyskutowali też nad zwiększeniem kwoty wolnej od podatku - z 3 do 6 tys. zł.

Głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu prawdopodobnie odbędzie się podczas następnego posiedzenia Sejmu.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »