Za udostępnienie konta do więzienia
Zdarza się, że znajomy chce sprzedać na internetowym serwisie aukcyjnym wycieczkę do ciepłych krajów czy komputer. Osoby, które nie mają takich kont, chętnie korzystają z cudzych serwisów.
Niestety, czasem taka grzeczność może skończyć się poważnymi konsekwencjami.
Jeżeli znajomy okaże się nieuczciwy i będzie w ten sposób chciał ukryć swoją działalność, użyczający konta naraża się na zarzut firmanctwa.
Można dopuścić się go również w internecie. Grozi za nie odpowiedzialność za długi podatkowe i nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Z firmanctwem mamy do czynienia, gdy podatnik działa w celu zatajenia działalności gospodarczej lub jej rozmiarów pod firmą, nazwą lub imieniem i nazwiskiem innego podmiotu i jednocześnie naraża na uszczuplenie podatek.
Michał Nowacki, doradca podatkowy z Kancelarii Wardyński i Wspólnicy, podkreśla, że przy stwierdzeniu firmanctwa możliwa jest odpowiedzialność karna skarbowa, jak i odpowiedzialność za zaległości podatkowe zarówno firmanta, jak i firmującego.
Czy możliwe jest firmanctwo w internecie?
W ocenie Roberta Krasnodębskiego, radcy prawnego z Kancelarii Weil, Gotshal & Manges, udostępnienie swojego konta internetowego w serwisach aukcyjnych dla transakcji innej osobie, nawet na grzecznościowych zasadach, może w skrajnych sytuacjach prowadzić do powstania u osoby użyczającej konieczności zapłaty podatku za tę osobę. Identyfikator aukcji internetowej, tzw. nick, pełni na serwisach aukcyjnych podobną funkcję i mieści się w pojęciu nazwy osoby.
Aleksandra Tarka
CZYTAJ RÓWNIEŻ: