Ból głowy nad lukami w NFZ. Co z podwyżkami medyków? Są obawy o Nawrockiego
Ministerstwo Finansów chce uniknąć ubiegłorocznych problemów z finansowaniem służby zdrowia w drugiej połowie roku. Mimo, że do NFZ trafi o 13 mld zł więcej ze składek rok do roku, finansowanie świadczeń gwarantowanych jest niepewne. Koalicja ma plan na reformę ustawy o podwyżkach dla medyków. Niepewna jest decyzja prezydenta Nawrockiego - informuje money.pl.
Ważą się losy budżetu NFZ na kolejne trzy lata. Money.pl dotarł do prognozy finansowej, z której wynika, że w 2026 roku do Funduszu ze składek trafi 186 mld zł, a więc o 13 mld zł więcej niż obecnie. W kolejnych latach wpływy ze składek będą nadal rosnąć.
NFZ miał nie uzyskać jeszcze danych od Ministerstwa Finansów na temat poziomu finansowania z budżetu państwa na kolejne lata. W ubiegłym roku na tym etapie była już informacja, że dotacja wyniesie 18,3 mld zł, co potwierdziło się w ostatecznym budżecie na 2025 rok.
"Od dawna zwracamy uwagę, że uzależnienie NFZ od niepewnych dotacji budżetowych to zagrożenie dla systemu. Brak uwzględnienia poziomu dotacji w prognozie przychodów na kolejne trzy lata tylko pogłębi niepokój" - mówi Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich cytowany przez money.pl.
Plan finansowy może nie być podpisany przez Andrzeja Domańskiego. Powodem ma być trwający w tej sprawie spór resortów finansów i zdrowia. Jak czytamy w serwisie, kluczowe mają być obawy o powtórkę scenariusza z lat ubiegłych, gdy kolejne transze z budżetu musiały na bieżąco łatać dziury w NFZ. "MF już raz zwiększyło w tym roku dotację o 4 mld zł i podskoczyła ona z 18,3 mld zł do 22,35 mld zł", pisze money.pl. Na stole ma obecnie leżeć propozycja dotacji rzędu 13 mld zł, choć to nieoficjalne informacje.
Resort finansów zastanawia się obecnie również nad reformą minimalnego wynagrodzenia medyków. Główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasz Kozłowski wylicza w money.pl, że gdyby podwyżki dotyczyły tylko medyków na etatach, kosztowałoby to budżet ok. 8 mld zł. Z kolei w najdroższej opcji (z podwyżkami dla wszystkich medyków, także na kontraktach), koszt wzrósłby do 17 mld zł.
"Rozważany jest wariant podwyżek, zgodnie z którym etatowcy w ochronie zdrowia dostaliby podwyżki takie jak wzrost średniej płacy, czyli ponad 14 proc., a kontraktowcy o co najmniej poziom inflacji", tłumaczy money.pl. Takie podwyżki kosztowałyby budżet państwa około 7 mld zł.
Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie minister zdrowia Izabela Leszczyna: "To będzie problem - albo zwiększy się luka w finansach NFZ, albo zwiększy niezadowolenie uczestników systemu, szpitali i lekarzy - mówi Kozłowski w serwisie. Rozmowy z Radą Dialogu Społecznego w tej sprawie mają ruszyć po wakacjach.
W ustawie podwyżkowej w ostatnim czasie wprowadzono jednak zmiany. Płace miałby wzrosnąć w myśl innego wskaźnika, a także od początku roku, nie od lipca, jak pierwotnie planowano. Zdaniem Kozłowskiego, zmiana wskaźnika wzrostu płac jest nieunikniona, bo "obecny wzór destabilizuje budżet, żeby zapewnić jego realizację, trzeba by podnosić składkę zdrowotną o 0,75 pp. co rok".
Każdy z obecnie rozważanych scenariuszy najpewniej spotka się z oporem, a przeciwnicy korekty pomocy mogą szukać właśnie u prezydenta elekta.
"Jeszcze dzień przed wyborami w zasadzie nawet związki zawodowe były przychylnie nastawione do zmiany ustawy podwyżkowej, ale od poprzedniego poniedziałku mamy inną dynamikę po ich stronie" - zauważa rozmówca money.pl z obozu rządowego.
Problemem jest także fakt, że koszty podwyżek dla medyków co roku będą wyższe, co zdaniem ekspertów powoduje niedoszacowanie budżetu NFZ już na początku każdego kolejnego roku oraz narastanie luki finansowej.
Według szacunków Federacji Przedsiębiorców Polskich "luki w NFZ wyniosą około 15-16 mld zł" w 2025 roku.