Felieton Gwiazdowskiego: Świąt Wielkiej Nocy to życzę Państwu nieciekawych

Minęło już 16 dni odkąd gdy Prezydent Donald Trump ogłosił "dzień wyzwolenia Ameryki" podpisując kolejny executive order - tym razem o "cłach wzajemnych". Następnego ranka światowe indeksy "powędrowały na południe" - jak się określa spadki w fachowym slangu rynkowym. Środa 2 kwietnia 2025 roku przejdzie do historii.

W czwartek Dow Jones Industrial Average spadł o 3,98 proc., Nasdaq - o 5,97 proc., a S&P500 o 4,84 proc.. W piątek indeks Dow Jones spadł o kolejne 5,5 proc., S&P500 - 5,9 proc., a technologiczny Nasdaq - 5,8proc..

Fala finansowego tsunami wzbudzona nad rzeką Hutson dotarła róznież nad Wisłę. Na GPW spadki indeksów sięgnęły 5 proc., a poszczególnych spółek były dużo większe.

Warszawska giełda nie obroniła się przed Trumpem

Walory Enei i Tauronu straciły przez wypowiedzi Donalda po kilkanaście procent. Z tym że nie Trumpa tylko tego drugiego. Naszego. Premier Tusk ogłosił bowiem, że spółki Skarbu Państwa "niekoniecznie mają maksymalizować zysk", a "zadaniem spółek energetycznych jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego i taniej energii". Nasz Donald w niczym nie ustępuję temu amerykańskiemu, a w gadaniu to go nawet przewyższa.

Reklama

Ostro "na północ" ruszył natomiast kurs brokerskiej spółki XTB. Inwestorzy uznali, że zawodowi gracze w tych trudnych czasach nie tylko zarobią dla siebie, ale pośrednio pozwolą zarobić i innym.

Przez weekend inwestorzy chyba ochłonęli i w poniedziałek, po wypowiedziach Trumpa, że jest skłonny rozmawiać, choć na twardych warunkach sytuacja się odwróciła. Tamta poniedziałkowa sesja z 7 kwietnia na miała "szalony przebieg" - jak się wyrazili analitycyIndeks Dow Jones po słabym otwarciu odnotował największy w historii wzrost punktów w ciągu dnia!

Siła dolara też przyciągała inwestorów

W środę - czyli po tygodniu od "wyzwolenia" - Trump zaczął uspakajać rynki. "Zachowajcie spokój! Wszystko dobrze się ułoży. USA będą większe i lepsze niż kiedykolwiek wcześniej" - napisał na swoim portalu społecznościowym Truth Social. Ale dopiero jak Elon Musk go zacytował na swoim Twitterze (secondo voto X) rynki zareagowały. Zwłaszcza jak Trump dodał: "To wspaniały czas, by kupować!!!"

No to ludzie rzucili się do kupowania. I oni nazywają siebie "inwestorami". Ci co kupili jeszcze w dołku szybko zarobili. Bo kilka godzin później Trump "zawiesił cła" wprowadzone tydzień wcześniej. I zapanował euforia.

Od razu mi się przypomniały narzekania niektórych analityków o inwestowaniu "w beton". Ceny mieszkań zmieniają się dużo spokojniej niż ceny akcji różnych spółek. Można kupić i zapomnieć. Ale może niektórym chodzi o adrenalinę. Przynajmniej w Polsce, w której hazard został zakazany. Pozostała więc giełda.

Ponoć w tym szaleństwie jest metoda: Trump chce osłabić dolara. I pomyśleć, że Niemcy po II wojnie światowej budowały swoją pozycję gospodarcza na silnej marce. Dlatego wstrzemięźliwie podchodziły do przyjęcie euro. Siła dolara też przyciągała inwestorów. A teraz chcą go osłabić. Żeby wzmocnić atrakcyjność amerykańskich towarów. Swoją drogą, jakby dolar znowu był po 2 złote, to może bym sobie sprowadził ze Stanów jakiegoś porządnego pic-upa, żebym na emeryturze miał czym jeździć na ryby? Więc pozostaje mi pod tym względem kibicować Trumpowi. Czy ten jego gambit gospodarczy się uda? Trudno powiedzieć. Bo trudno przewidzieć co zrobi Xi. Czyli Chiny. "Bodaj byś żył w ciekawych czasach" - złorzeczyli tradycyjnie Chińczycy. No i żyjemy.

Ale Świąt Wielkiej Nocy to życzę Państwu nie ciekawych. 

Robert Gwiazdowski

Autor prezentuje własne opinie i poglądy

Śródtytuły pochodzą od redakcji

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Donald Trump | USA | Wielkanoc | felieton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »