12 najgłośniejszych pożegnań prezesów w roku 2009
Spośród 4,3 miliona Amerykanów, którzy w ubiegłym roku stracili pracę, najmniej na współczucie zasługują chyba bezrobotni prezesi. Wielu z nich kierowało firmami, które otrzymały pomoc od rządu. Niektórzy zbili fortuny na sprzedaży swoich firm. Jeden prawdopodobnie manipulował danymi na temat najbardziej obiecującego produktu firmy.
Patrząc wstecz na najgorszy rok w finansowej historii USA, bezrobotni mogą znaleźć trochę pocieszenia w fakcie, że w czasie recesji każdy jest narażony na ryzyko, niezależnie od funkcji czy pensji.
W przemyśle samochodowym przeprowadzono masowe zwolnienia, zarówno wśród pracowników produkcji, jak i dyrektorów. 29 marca administracja Obamy zwolniła prezesa General Motors, Ricka Wagonera, w związku z ostatecznym bankructwem firmy. A w listopadzie zarząd GMAC Financial Services, firmy oferującej pożyczki na zakup samochodów, usunął swojego szefa, Alvara de Molinę, po 19 miesiącach pełnienia funkcji. Od grudnia 2008 r. do czasu zwolnienia de Moliny, GMAC otrzymał 12,5 mld ze środków pochodzących od podatników, co zapewniło rządowi USA 35,4 proc. udziałów w firmie z Detroit.
Pełna lista: 12 najgłośniejszych pożegnań prezesów w roku 2009
Najbardziej skandaliczni prezesi roku 2009
10 największych w historii napadów wściekłości prezesów
Dyrektorzy generalni wyjaśniają swoim dzieciom, czym się zajmują
Poradnik turystyczny dla dyrektora generalnego
Edward Liddy przerwał emeryturę, by we wrześniu 2008 r. objąć kierownictwo AIG, ubezpieczeniowego giganta w tarapatach. Gdy przyjmował stanowisko z pensją w wysokości 1 dolara rocznie, oświadczył, że nie pozostanie na nim długo. Najtrudniejszy moment dla prezesa nastąpił w połowie marca, kiedy Kongres przemaglował go w sprawie premii, które AIG wypłacało pracownikom z jednostek oferujących produkty finansowe. Liddy poprosił później osoby, które otrzymały premie, o zwrócenie części środków, ale zanim to nastąpiło, kwestia premii wywołała ogólnonarodową furię. 10 sierpnia Liddy'ego zastąpił Robert Benmosche, były prezes MetLife Inc.
Zamieszanie w zarządzie miało w ubiegłym roku miejsce zarówno w Fannie Mae, jak i w Freddie Mac. Prezes firmy Freddie Mac, David Moffett, zrezygnował w marcu, po sześciu miesiącach na swoim stanowisku. Moffett opuścił podobno statek, ponieważ poczuł się sfrustrowany zasadami, które nakazywały mu rozliczać się ze wszystkich ważniejszych decyzji przed Federal Housing Finance Agency, organem pełniącym nadzór nad firmą. Moffetta zastąpił w lipcu Charles Haldeman, były prezes Putnam Investments. W kwietniu swojego prezesa, Herberta Allisona, straciła konkurencyjna firma Fannie Mae, po tym, jak prezydent Obama powierzył Allissonowi nadzór nad programem pomocy dla amerykańskich banków (TARP).
Swojego prezesa stracił również inny odbiorca rządowego wsparcia, Hartford Financial Services Group. Ramani Ayer, który kierował firmą przez 12 lat, oznajmił w czerwcu, że ustąpi ze stanowiska przed końcem roku. Ayer ponosi odpowiedzialność za przekonanie firmy do bardziej ryzykownych wersji rent zmiennych - polis ubezpieczeniowych na życie, których wartość zmienia się wraz ze zmianą wartości bazowych papierów wartościowych. Pod koniec marca agencja Moody's Investors Services obniżyła długoterminowy rating Hartforda do oceny wyższej zaledwie o jeden poziom od poziomu "śmieciowego". Jako powód, Moody's podał ryzyko związane z tymi produktami. Firma otrzymała następnie 3,4 mld USD pomocy rządowej. W październiku Hartford mianował nowym prezesem Liama McGee, który kierował bankowością detaliczną w Bank of America.
Przejęcia zapewniły kilku odchodzącym prezesom miękkie lądowanie w 2009 r. Prezes firmy Wyeth, Bernard Poussot, ustąpił, gdyż Pfizer wydał 68 mld dolarów, by przejąć producenta lekarstw (na stanowisku prezesa Pfizera pozostał Jeffrey Kindler). Gdy w marcu zakończyło się przejęcie firmy Schering-Plough przez Merck & Co. za 41 mld dolarów, stanowisko dyrektorskie zatrzymał prezes Mercka, Richard Clark. Prezes firmy Schering-Plough, Fred Hassan, który swoją funkcję pełnił przez sześć lat, odszedł z odprawą w wysokości 17,7 mln dolarów oraz świadczeniami emerytalnymi wartymi 13,2 mln dolarów.
Na Wall Street sprawy przybrały nieciekawy obrót po przejęciu firmy Merrill Lynch przez Bank of America. Prezes Merrill, John Thain, na którym skrupiły się gromy za chciwość Wall Street, został w styczniu zmuszony do ustąpienia z funkcji szefa połączonych oddziałów bankowości i zarządzania aktywami. Prezes Bank of America, Kenneth Lewis, powiedział 30 września, że 30 grudnia przejdzie na emeryturę. Od tamtego czasu oświadczył, że zastanowi się nad odroczeniem tego kroku, jeżeli dyrektorzy nie znajdą następcy lub będą potrzebować jego pomocy w okresie przejściowym.
Rządowe koła ratunkowe lub kryzys na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych nie wpłynęły jednak na przynajmniej jednego prezesa z naszej listy. Zarząd biotechnologicznej firmy Sequenom z San Diego zwolnił we wrześniu prezesa, Harry'ego Stylliego, oraz czterech innych pracowników po zbadaniu sprawy "manipulowania" danymi oraz wynikami testów dotyczących najważniejszego produktu firmy - przełomowego, jak miała nadzieję firma, testu krwi na zespół Downa. Firma ogłosiła w kwietniu, że dane z testów były manipulowane, a komitet złożony z niezależnych członków zarządu wynajął kancelarię prawniczą do przeprowadzenia śledztwa. Stylli oraz jego koledzy zaprzeczają, że zostało popełnione przestępstwo.
Jak prezesi radzą sobie ze stresem
Helen Coster