Dlaczego kobiety zarabiają mniej? "Pionierskie badania"

Wzrost aktywności zawodowej kobiet, luka płacowa, zwiększanie poziomu edukacji kobiet na przestrzeni lat - między innymi za badania nad takimi kwestiami został przyznany tegoroczny ekonomiczny Nobel. Ekonomiści wskazują, że ich rola jest nie do przecenienia, bowiem w dużej mierze może przyczynić się do zmian na rynku pracy, które pozwolą wyrównać poziom wynagrodzeń. Podkreślają, że choć analizy laureatki dotyczyły USA, także Polska może czerpać z ich wyników.

Tegoroczną laureatką Nagrody Banku Szwecji, potocznie zwaną Nagrodą Nobla z ekonomii została prof. Claudia Goldin, reprezentująca Harvard. Została wyróżniona za wieloletnią pracę nad kwestią sytuacji kobiet na rynku pracy. Zajmowała się zarówno badaniami aktywności zawodowej, jak i otrzymywanych przez nie zarobków, a w szczególności wyjaśniła kwestię, skąd biorą się różnice w wynagrodzeniach między obiema płciami,.

"Luka w zatrudnieniu kobiet to niedostateczne wykorzystanie ich kwalifikacji"

Jak przyznaje prof. Krzysztof Jajuga z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu oraz prezes CFA Society Poland badania Goldin na temat kobiet na rynku pracy są pionierskie.

Reklama

- Część badań była przeprowadzona na podstawie danych dotyczących zatrudnienia i wynagrodzeń z okresu ponad dwustu lat. (...)  Dotyczą one luki zatrudnienia (udział kobiet na rynku pracy jest dużo niższy niż udział mężczyzn) oraz luki płacowej (wynagrodzenia kobiet są niższe niż wynagrodzenia mężczyzn na tych samych stanowiskach). Najważniejsze wyniki są następujące:

  • udział kobiet na rynku pracy jest zdecydowanie niższy niż udział mężczyzn, choć udział ten wzrasta w krajach wyżej rozwiniętych z dominującą rolą usług;
  • historycznie udział kobiet na rynku pracy spadał w okresie przechodzenia krajów od gospodarki rolniczej do gospodarki przemysłowej, zaczął rosnąć w okresie przechodzenia od gospodarki przemysłowej do gospodarki usług;
  • pomimo zmniejszającej się luki zatrudnienia, luka płacowa cały czas występuje;
  • ponieważ w krajach o wysokich dochodach poziom edukacji kobiet jest wyższy niż mężczyzn, luka w zatrudnieniu kobiet oznacza niedostateczne wykorzystanie kwalifikacji kobiet, co jest niekorzystne dla rozwoju kraju - wymienia profesor. 

Dr hab. Iga Magda, prof. Szkoły Głównej Handlowej w rozmowie z Interią podkreśla, że znaczenie badań tegorocznej noblistki jest ogromne, bowiem dotyczą one połowy ludzkości.

- Spora część kobiet ma bariery jeżeli chodzi o realizowanie swoich aspiracji zawodowych, uczestnictwo w rynku pracy. Profesor Goldin pokazuje w dużej mierze te bariery (...) Sytuacja bardzo się zmieniła od czasów, kiedy na rynku pracy były głównie kobiety, które musiały pracować, żeby się utrzymać; mężatki były poza nim. Kolejne dekady przyniosły bardzo istotne zmiany, zarówno w kwestii zatrudnienia kobiet, ale też edukacji, która poprawiła sytuację kobiet na rynku pracy. Na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat w wielu krajach wskaźniki zatrudnienia kobiet i mężczyzn wyraźnie się zbliżyły, choć luka w ich wskaźnikach zatrudnienia nadal jest wyraźna - podkreśla nasza rozmówczyni.

Mężczyźni są bardziej elastyczni na rynku pracy

Noblistka opisała w swoich badaniach ciekawą sytuację, na podstawie której udowodniła dyskryminację na tle płci. 

- Prof. Goldin wykorzystała przykład rekrutacji muzyków do największych amerykańskich orkiestr w latach 60. i 70. w USA. Środowisko muzyków borykało się wówczas z problemem wzajemnego wspierania się profesorów - i wybierania do składów orkiestr właściwie wyłącznie uczniów własnych znajomych. Żeby wyeliminować zjawisko środowiskowego nepotyzmu i dać szansę muzykom spoza kręgu znajomych wprowadzono przesłuchania w ciemno. Jury nie widziało kandydata w czasie przesłuchania, a tym samym nie znało również jego płci. Przesłuchania w ciemno poskutkowały wzrostem odsetka przyjmowanych kobiet z 5 proc. do 25 proc. - opowiadała Interii dr Magdalena Smyk-Szymańska, ekonomistka ośrodka badawczego GRAPE oraz wykładowczyni SGH.

I dodaje, że gdy Goldin zaczynała swoje badania, na rynku pracy zamężnych kobiet było zdecydowanie mniej niż obecnie.

- W dzisiejszych czasach standardem jest, że oboje partnerzy pracują. Kiedy jednak pojawia się dziecko, zaczynają kalkulować, kto powinien czasowo zrezygnować z pracy. Prof. Goldin patrzyła tu na kwestię elastyczności w pracy z perspektywy pracodawcy. Mówiła o tym, że luka płacowa może wynikać z faktu, że to kobiety częściej sprawują obowiązki opiekuńcze - także nad osobami starszymi w rodzinie. Obowiązki te ograniczają je w wyborach zawodowych - wybierają inne zawody czy oferty pracy niż mężczyźni, którzy, nie mając tych dodatkowych obowiązków, mogą być bardziej dostępni dla pracodawcy. Jednocześnie te bardziej elastyczne z perspektywy pracodawcy oferty - są lepiej płatne - mówi nasza rozmówczyni, podkreślając, że badania pokazują, że to mężczyźni częściej wybierają pracę w nietypowych godzinach.

Prof. Iga Magda dodaje również, że jednym z tematów badań Goldin było zbadanie przyczyn, dlaczego kobiety zajmujące menedżerskie stanowiska rzadziej dochodzą do szczytów hierarchii

- Jedną z przyczyn jest właśnie kwestia nieelastyczności czasowej - wyjaśnia ekspertka. 

Aktywność mężczyzn na rynku pracy jest wyższa niż kobiet

Prof. Jajuga wyjaśnia, że badania tegorocznej laureatki wskazują na kilka czynników, które przyczyniły się do wzrostu aktywności zawodowej: edukacja, zmiany oczekiwań kobiet, a także kontrola urodzeń (antykoncepcja), umożliwiająca planowanie kariery zawodowej. Czy jednak wyniki prac Goldin można przenieść na rynek polski, skoro badała rynek USA, który jednak różnił się od tego nad Wisłą?

- Oczywiście każdy kraj ma swoją specyfikę. Natomiast rozumowanie według schematu wyróżniającego zawody męskie i zawody żeńskie, to (poza bardzo nielicznymi wyjątkami) myślenie archaiczne. Jak podaje GUS w Polsce aktywność zawodowa kobiet w wieku produkcyjnym wynosi 77,5 proc., zaś mężczyzn 84,2 proc. (dane za I kwartał 2023 - red.). Przyczyn jest kilka, m.in. system tradycyjnego podziału ról w rodzinie, gorsza sytuacja ekonomiczna kobiet, niewydolny system opieki na dziećmi do lat 3, prorodzinne transfery socjalne - wymienia profesor.

Prof. Iga Magda podkreśla, że jedną z determinant luki płacowej w USA była kwestia rasy - kobiety czarnoskóre często zarabiały mniej, były przez lata zatrudniane na niższych stanowiskach, co nie miało miejsca w Polsce.

- Natomiast właśnie elastyczność czasowa, edukacja, kwestia macierzyństwa to, jak ono obciąża kobiety, nierówny podział pracy to są uniwersalne zjawiska, które obserwujemy zarówno w Europie, jak i USA. One mają wspólne podłoże, wytłumaczenie i podobnymi narzędziami można próbować je zmniejszać - wymienia.

Ekspertka ośrodka GRAPE podkreśla jednocześnie, że w przypadku Polski interesującym wątkiem badań jest kwestia pogodzenia obowiązków w pracy, jak i poza nią, co ogranicza elastyczność kobiet na rynku. 

- Konflikt między pracą zawodową a życiem rodzinnym wpisuje się w polskie realia. Badania zwracają uwagę na to, że sytuacja na rynku pracy nie ogranicza się tylko do warunków pracy, ale i godzenia ich z życiem poza nią - wyjaśnia dr Smyk-Szymańska.

Potrzeba ponad 100 lat na wyrównanie płac

Noblistka tłumaczyła powstawanie luki płacowej, jednak w wielu krajach jest ona stale obecna. Choć wprowadzenie zasady "równości wynagrodzeń za taką samą pracę" została wprowadzona w 1957 roku traktatem rzymskim, nadal problem nierówności występuje. W UE luka płacowa wynosi średnio niecałe 13 proc.

- W Polsce luka płacowa (średnia) między kobietami i mężczyznami na tych samych stanowiskach jest około 10-proc. Są kraje, w których jest wyższa (np. Estonia), ale też kraje, w których jest niższa (np. Rumunia). Sądzę, że w sytuacji wyższego poziomu edukacji należy prowadzić politykę społeczną skierowaną na wzrost udziału kobiet na rynku pracy, to spowoduje określone korzyści ekonomiczne - uważa prof. Krzysztof Jajuga.

Dr Smyk-Szymańska precyzuje, że przy zachowaniu aktualnego tempa zmian, wyliczenia pokazują, że żeby płace kobiet i mężczyzn w Polsce się zrównały potrzeba obecnie około 130 lat

- To, czy równość uda się osiągnąć szybciej, zależy od nas. Dotyczy to zwłaszcza norm społecznych, na przykład: dzielenia się w równym stopniu opieką nad dziećmi. Badania pokazują, że zwiększanie zaangażowania mężczyzn w opiekę nad dziećmi i ich czasowa rezygnacja z pracy zawodowej mogłaby wspomóc popychanie zamykania luki płacowej - wyjaśnia ekspertka.

To, co może pomóc wyrównaniu się wynagrodzeń, to zmiany prawne. Jedna z nich - dyrektywa work-life balance została już wdrożona do polskiego Kodeksu pracy; ma ona zachęcić ojców dzieci do opieki nad nimi. 

- Ekonomicznie rzecz biorąc to nie jest tak, że urlop dla ojców się nie opłaca. Statystycznie mężczyzna zarabia więcej, natomiast to jest urlop niejako darowany, więc albo mężczyzna może z niego skorzystać, albo trzeba zapłacić za opiekę lub żłobek. A często jest to więcej niż 70 proc. wynagrodzenia (podstawa wymiaru zasiłku - red.). Ponadto dyrektywa dot. transparentności płac też, mam nadzieję, pozwoli trochę zmniejszyć lukę płacową; mówi ona m.in. o prawie do informacji o istniejących wynagrodzeniach w firmie - podsumowuje prof. Iga Magda.

Paulina Błaziak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nobel z ekonomii | SGH | rynek pracy | kobiety na rynku pracy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »