Inflacja w górę, płace w miejscu. Budżetówka walczy o podwyżki
W poniedziałek Rada Dialogu Społecznego na plenarnym posiedzeniu zajmie się tematem płac w sferze budżetowej, a konkretnie zaproponowanej przez rząd zerowej waloryzacji na przyszły rok. Brak automatycznych podwyżek - przy obecnej inflacji - oznaczać będzie spadek wynagrodzeń - alarmują związki zawodowe.
Związki zawodowe protestują i domagają się podwyżek w sferze budżetowej i jak zaznaczają - w pandemii ponad pół miliona pracowników dostało dodatkowe zadania, a w zamian za to rząd proponuje im zerowe podwyżki płac.
Zerowy wskaźnik waloryzacji płac w budżetówce znalazł się w założeniach do projektu ustawy budżetowej.
- OPZZ oczekuje, że Rada Ministrów zmieni swoją decyzję i podniesie wynagrodzenia o 12 proc., zgodnie ze stanowiskiem central związkowych z 19 maja 2021 r. - apeluje centrala związkowa. Jak już pisała Interia, właśnie takiej podwyżki we wspólnym stanowisku domagały się wcześniej trzy centrale: OPZZ, Forum Związków Zawodowych i NSZZ Solidarność.
- Obecny poziom płac zmniejsza atrakcyjność pracy w sferze budżetowej, co prowadzi do erozji kadr w sektorze publicznym i hamuje rozwój państwa. Ostatnia podwyżka płac nie zrekompensowała pracownikom budżetówki wieloletniego zamrożenia ich wynagrodzeń. Wbrew deklaracjom rządzących państwo wciąż nie podniosło w sposób znaczący wynagrodzeń osób zatrudnionych w instytucjach publicznych i nie prezentuje się jako pracodawca, oferujący atrakcyjne miejsca pracy. W wielu jednostkach budżetowych wysokość przeciętnej płacy jest niższa od średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - apeluje OPZZ.
Centrala związkowa podkreśla, że od tego zależy jakość usług publicznych. - Istnieje ścisła zależność pomiędzy oczekiwaną poprawą jakości funkcjonowania państwa i wzrostem wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej. Przyjazne podatnikom urzędy i sądy, wysokiej jakości opieka zdrowotna i edukacja oraz bezpieczeństwo są niezbędne, aby Polska była państwem postępowym, innowacyjnym i konkurencyjnym. Nie da się osiągnąć tych celów bez zagwarantowania pracownikom sfery budżetowej godnych wynagrodzeń - podkreśla OPZZ.
Forum Związków Zawodowych zwraca uwagę, że rząd zmaga się z narastającym niezadowoleniem środowisk - medyków, nauczycieli i pracowników oświaty, pracowników wymiaru sprawiedliwości, energetyków i górników węgla brunatnego, a także pracowników cywilnych poszczególnych służb, czyli tych grup, dla których pracodawcą jest państwo polskie.
Związki narzekają, że dialog z rządem, mimo że jest zinstytucjonalizowany, to pozorny, a argumenty nie są brane pod uwagę.
- Rząd ucieka od problemu, który i tak go dogoni. Niestety sytuacja wygląda tak, że tam, gdzie pracodawcą jest państwo polskie, przedstawiciele rządu prowadzą fasadowy dialog społeczny, a frustracja i gniew społeczny rośnie i w końcu wybuchnie. Trzeba pamiętać, że już teraz administracja sama się odchudza, a wynika to z warunków płacowych. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka miesięcy będziemy mieć puste urzędy - mówi Grzegorz Sikora z Forum Związków Zawodowych.
Monika Krześniak-Sajewicz
***