Według oficjalnych statystyk stopa bezrobocia w Danii oscyluje wokół 7,5-7,7 proc.
Biorąc pod uwagę trudną sytuację na rynkach pracy w innych krajach Europy wynik ten można uznać za całkiem przyzwoity. W rzeczywistości nie jest jednak tak kolorowo.
Dane te nie obejmują sporej grupy osób faktycznie bezrobotnych, objętych pomocą socjalną państwa, ale nie ujętych w rejestrach pośredniaków. Do tego trzeba doliczyć dużą liczbę dotowanych miejsc pracy, które nie istniałyby bez wsparcia administracji państwowej. Bez tych zabiegów liczba bezrobotnych byłaby dwukrotnie wyższa od oficjalnej.
Kuszące zarobki
Nie ma to jednak większego znaczenia dla Polaków podejmujących pracę zawodach, w których i tak występuje spory niedobór siły roboczej. Znalezienie stałego zajęcia w kraju Andersena utrudnia jednak słaby dostęp do ofert. Już dawno skończyły się czasy, kiedy to duńscy pracodawcy przyjeżdżali nad Wisłę rekrutować pracowników.
Dania to kraj, który oferuje jedne z najwyższych płac w Europie. Najniższe stawki oferowane przy najprostszych pracach w rolnictwie i ogrodnictwie oscylują w granicach 100 koron (około 13,40 euro). Polscy roznosiciele gazet zarabiają w Danii 105-120 koron na godzinę. Nieco mniej, bo w granicach 90-100 koron otrzymują nasze sprzątaczki i osoby pomagające Duńczykom w utrzymaniu ogrodu.
Wysokość zarobków w budownictwie i przemyśle regulują porozumienia branżowe zawieranie pomiędzy pracodawcami, a związkami zawodowymi (szczegóły w ramce obok).
Kogo szukają
Najwięcej ofert na duńskim rynku pracy skierowanych jest obecnie do przedstawicieli branży mięsnej (rzeźników, wykrawaczy, masaży, technologów przetwórstwa mięsnego).
Nasi rodacy zatrudnieni przy rozbiorze wieprzowiny zarabiają około 115 koron na godzinę. Duńscy pracodawcy poszukują głównie rzeźników z udokumentowanym doświadczeniem i komunikatywną znajomością języka angielskiego lub niemieckiego. Na zatrudnienie w Danii mogą też liczyć pracownicy branży metalowej, spawacze, ślusarze, operatorzy CNC. Zajęcia nie zabraknie też dla stolarzy i specjalistów od produkcji maszyn. Na większość dostępnych wakatów wymagana jest komunikatywna lub dobra znajomość języka angielskiego oraz doświadczenie.
Choć liczba ofert dla pracowników niewykwalifikowanych nie jest tak duża jak w przypadku specjalistów to również i oni znajdą w tym kraju coś dla siebie. Tradycyjnie, jak co roku, sporo Polaków podejmuje pracę sezonową w rolnictwie, ogrodnictwie i szkółkach leśnych. Dużym wzięciem cieszy się też praca przy sprzątaniu prywatnych mieszkań i opiece nad osobami starszymi. To najpopularniejsze zajęcia wśród Polek zatrudnionych w Danii. W zależności od stanowiska nasze rodaczki zarabiają 90-130 koron na godzinę.
Są też oferty dla pakowaczy, pracowników linii produkcyjnej i sprzątaczy przemysłowych. Niestety, nadal na niskim poziomie utrzymuje się zapotrzebowanie na budowlańców. Tradycyjnie już sporo ofert pracy czeka na Polaków w sektorze zdrowia i opiece. Lecz nie da się tu załapać bez języka. Osoby znające dobrze angielski lub niemiecki mają duże szanse na zatrudnienie w branży hotelarskiej i gastronomii.
Szukamy zajęcia
Niezastąpionym źródłem ofert pracy w Danii jest internet. Dzięki ogłoszeniom zamieszczonym w sieci zajęcia możesz szukać jeszcze przed wyjazdem z Polski. Najpopularniejszą witryną z ofertami zatrudnienia dla imigrantów jest strona www.workindenmark.dk. Warto też zarejestrować się w krajowej bazie danych biur pośrednictwa pracy - w tzw. banku pracy na stronie www.jobnet.dk i zostawić tam swoje CV. Po przyjeździe do Danii zajęcia możesz szukać za pośrednictwem duńskich urzędów pracy jobcenter. Biura te dysponują komputerami, z których można korzystać w celu przeszukiwania ofert zatrudnienia. Adresy urzędów pracy znajdziesz na stronie www.jobnet.dk/dit+lokale+jobcenter.
Osoby zainteresowane podjęciem pracy sezonowej mogą umieścić swoje CV (w języku angielskim) na stronie www.seasonalwork.dk. Formularz aplikacyjny jest dostępny po klinięciu na link On-line application. Jeśli któryś z pracodawców zainteresuje się twoją ofertą skontaktuje się z tobą telefonicznie lub drogą elektroniczną.
Unikaj pracy na czarno
Niestety, w dalszym ciągu wielu Polaków zatrudnionych w kraju Andersena pracuje na czarno. Dotyczy to w szczególności naszych budowlańców, których liczbę w Danii szacuje się na ponad 10 tys. Nielegalne zatrudnienie w tej branży stało się jednak dość ryzykowne.
Wszystko przez zwiększenie liczby kontroli na budowach. Domagały się ich mocno tamtejsze związki zawodowe walczące ze zjawiskiem dumpingu płacowego. Zdarza się, że pracujący na czarno cudzoziemcy otrzymują stawki poniżej 5 euro bez jakichkolwiek dodatków, w tym ubezpieczeń.
Zgodnie z duńskimi przepisami, za pracę na czarno karani są zarówno pracodawcy, jak i pracownicy. Tym pierwszym grozi wysoka grzywna (10-20 tys. koron) i do dwóch lat pozbawienia wolności. Ponadto mogą zostać pozbawieni osiągniętych w tym czasie korzyści materialnych. Pracownik zasilający szarą strefę musi liczyć się z karą pozbawienia wolności do roku oraz karą finansową w wysokości 10 tys. koron za pierwszy miesiąc pracy na czarno i po 500 koron za każdy kolejny.
Instytucjami odpowiedzialnymi za monitorowanie rynku pracy w Danii są policja (Politi), Urząd Imigracyjny (Udl?ndigeservice), Urząd ds. Celno-Podatkowych (Toldskat), Inspekcja Pracy (Arbejdstilsynet) oraz regionalne urzędy administracji samorządowej.
Maciej Sibilak
