Nie będzie komu dowozić produktów do sklepów? W Polsce brakuje kierowców
Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej wskazuje, że na rynku pracy brakuje minimum 150 tys. kierowców. Jej zdaniem "zaraz nie będzie komu wozić węgla i produktów spożywczych do dyskontów" - czytamy w portalu wiadomoscihandlowe.pl.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
- Brakuje kierowców na trasach krajowych, międzynarodowych, w komunikacji miejskiej, właściwie do każdy, kto ma uprawnienia i chęci do pracy znajdzie w tym zawodzie zatrudnienie bez większego problemu - mówi Hanna Mojsiuk, cytowana w komunikacie.
W opinii szefowej Północnej Izby Gospodarczej trzeba "bić na alarm", ponieważ "sytuacja jest gorzej niż krytyczna". - Nie ma w tym momencie w Polsce firmy logistycznej, która nie chce zatrudnić kierowców - tłumaczy Mojsiuk. - Najbardziej brakuje kierowców w spedycji międzynarodowej, ale widać również poważne braki w strukturach samorządowych i spółkach zajmujących się np. komunikacją miejską - dodaje.
- Największym problemem jest, że zawód kierowcy zawodowego nie jest atrakcyjny dla młodych ludzi. Nabory są bardzo słabe, zupełnie nieadekwatne do wielkich potrzeb rynku pracy. To jest moment, w którym warto zaapelować do młodych ludzi i ich rodziców: to jest naprawdę dobry, perspektywiczny i świetnie płatny zawód. Warto go rozważyć - podpowiada Hanna Mojsiuk.
Według Laury Hołowacz, prezes Grupy CSL, choć Polska stała się "hubem wojennej Ukrainy", co stwarza "wielką szansę dla logistyki, by obsługiwać nowe towary", to zarazem branża się, że nie będzie miała możliwości kadrowych, by być w stanie sprostać wszystkim oczekiwaniom.
- Polska jest logistyczną i transportową potęgą, firmy dają sobie radę jak tylko mogą, ale braki kadrowe są coraz bardziej odczuwalnym problemem. Brak kierowców może nas strącić z pozycji międzynarodowego lidera - komentuje Hołowacz.
Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspertka rynku pracy z Ideal HR Group zapewnia, że "przedsiębiorcy, będąc świadomi jak trudno o dobrego kierowcę zawodowego, są w stanie zaoferować osobie gotowej do pracy stawki zarobkowe na poziomie nawet 50 proc. wyższym niż przed pandemią COVID-19".
- Kierowcy to zręcznie wykorzystują i rzeczywiście rotacja między firmami jest bardzo duża. Najtrudniejsza sytuacja jest w sektorze samorządowym, gdzie kierowcy komunikacji miejskiej są podkupywani przez firmy zajmujące się przewozem komercyjnym. Trochę bardziej skomplikowana jest sytuacja na rynku międzynarodowym. Widzimy wyraźny odwrót od jazdy na długich trasach. Wielu kierowców zraziło się do takiej pracy w czasie pandemii - twierdzi Siedziniewska-Brzeźniak, dodając, że rekrutacja w sektorze TSL "jest na pewno wielkim wyzwaniem".
(śródtytuły od redakcji)
Zobacz również: