Nie tylko Polska podnosi płacę minimalną. W Turcji będzie ona wyższa o 34 procent
Turecki rząd zdecydował się na wprowadzenie podwyżki płacy minimalnej o 34 procent od 1 lipca. Od tego dnia także w Polsce będzie obowiązywać nowa "najniższa krajowa", choć nie wzrośnie ona aż w takim stopniu. Swoje zmiany dla pracowników najmniej zarabiających wprowadziła w ostatnim czasie także Wielka Brytania.
- Nowa płaca minimalna w Turcji będzie obowiązywać od 1 lipca. Wzrośnie ona o 34 procent do 11 402 lir netto
- Od tego dnia także w Polsce będzie obowiązywała nowa stawka "najniższej krajowej", która wzrośnie do 3600 zł brutto
- Procentowy wzrost nie jest tak spektakularny jak w przypadku Turcji, bo wyniesie 3 proc. względem stawki ze stycznia br. i 19 proc. względem poziomu z 2022 roku
- Wcześniej płace najmniej zarabiającym podniósł także rząd Wielkiej Brytanii, a we Francji dzieję się to automatycznie w przypadku spadku dochodów najuboższych obywateli
Komisja ds. oceny płacy minimalnej w Turcji zakończyła negocjacje pomiędzy przedstawicielami pracowników i pracodawców. Jak zapowiedział tamtejszy minister pracy, Vedat Isikhan, najniższe wynagrodzenie wzrośnie od 1 lipca o 34 proc. i będzie wynosiło 11 402 lir netto (ok. 483 dolarów USD).
Jest do druga podwyżka minimalnego wynagrodzenia wprowadzona przez turecki rząd. Od 1 stycznia obowiązywała stawka 8506,80 liry netto (w momencie wprowadzania 455 dol., obecnie ok. 360 dol.), co oznaczało wzrost 55 proc. względem zmiany z lipca 2022 r. i o 100 proc. wobec poziomu ze stycznia 2022 roku.
Reakacja rządu wynika z najwyższej w Europie inflacji, która przetacza się przez Turcję. Tempo wzrostu cen w tym kraju w październiku 2022 r. osiągnęło dotychczasowy szczyt, wynosząc 85,5 proc. w relacji rocznej. Z ostatnich danych wynika, że inflacja w maju wyhamowała do 39,6 proc.
Turecka lira osłabiła się względem dolara od początku roku o 20 proc. Amerykańska waluta jest obecnie wyceniana na 23,56 liry. Spadek notowań jest zauważalny od początku czerwca, tj. od zwycięstwa w wyborach wieloletniego prezydenta, a wcześniej premiera kraju Recepa Erdogana.
Od początku kwietnia br. płaca minimalna w Wielkiej Brytanii wzrosła o 9,7 proc. do 10,42 funta za godzinę. W tym kraju stawki najniższego wynagrodzenia są zależne od wieku pracownika - im młodszy, tym są one niższe - natomiast wskazana kwota jest przewidziana dla osób, które ukończyły 23 lata.
Wielka Brytania nie jest wyjątkiem na mapie Europy i w kraju tym także inflacja jest zauważalnym problemem. Decyzja o podwyżce płacy minimalnej wynikała właśnie z wysokiego tempa wzrostu cen, który utrzymuje się od 2021 r., a który swój szczyt osiągnął w październiku 2022 r. - wówczas 11,1 proc. w relacji rocznej.
Z ostatniego raportu wynika, że inflacja wyhamowała do 8,7 proc. rdr w maju. W kwietniu tamtejszy urząd statystyczny odnotował analogiczny wskaźnik.
Małe, choć częste podwyżki "najniższej krajowej", mają miejsce we Francji. Tamtejsze prawo przewiduje automatyczną waloryzację w sytuacji, w której wskaźnik wzrostu cen dla gospodarstw domowych z najniższym dochodem wyniesie co najmniej 2 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca.
Tak też w drugiej największej gospodarce Unii Europejskiej doszło do dwóch podwyżek płacy minimalnej w 2023 roku - w styczniu oraz w maju. Pierwsza wyniosła 24 euro netto (ok. 2 proc.), natomiast druga 30 euro netto (również ok. 2 proc.) i ustanowiła wynagrodzenie na poziomie 1383 euro netto (ok. 6132 złotych).
Przy czym sytuacja Francji pod względem tempa wzrostu cen wydaję się lepsza, w porównaniu do Wielkiej Brytanii. Inflacja w tym kraju wyniosła w maju 5,1 proc. w relacji rocznej i była niższa od kwietniowego odczytu - wówczas 5,9 rdr.
W połowie roku podwyżka płacy minimalnej zacznie obowiązywać również w Polsce. "Najniższa krajowa" od 1 lipca będzie wynosić 3600 zł brutto i wzrośnie z obecnych 3490 zł brutto.
W porównaniu do poziomu obowiązującego od 1 stycznia br. oznacza to wzrost o 3 procent. Natomiast jak cofniemy się do jeszcze wcześniejszej stawki, tj. tej z 2022 r., najnowsza podwyżka wyniesie 19 procent.
Ostatni odczyt Głównego Urzędu Statystycznego za maj wskazał, że tempo wzrostu cen towarów i usług wyniosło wówczas 13 proc. w relacji rocznej. Dotychczasowy szczyt inflacyjny w Polsce odnotowano w lutym br. - wówczas 18,4 procent.
W ostatnim czasie premier Mateusz Morawiecki oraz minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przekazali wspólnie rządowe propozycje na podwyższenie płacy minimalnej od 2024 roku. Takie plany zakładałyby wzrost najniższego wynagrodzenia do 4242 zł brutto od stycznia nadchodzącego roku oraz do 4300 zł brutto od 1 lipca.
Minimalne wynagrodzenie wyższe o 810 zł brutto na przestrzeni półtora roku oznaczałoby wzrost o 23,2 proc. względem stawki ze stycznia 2023 roku. Jednocześnie licząc rok do roku byłyby one rekordowymi w historii Polski.
W opinii poszczególnych ekonomistów taki scenariusz może odcisnąć piętno na gospodarce. Nie zawsze jednak pozytywne.
- Tempo wzrostu płac w Polsce to jest jeden z elementów, który utrudnia zejście z inflacją do celu. W naszych modelach wychodzi, że tempo płac musi być poniżej 5 proc., a mamy powyżej 10 proc. - powiedział w rozmowie z Interią Biznes Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Natomiast Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego, wskazał, że podwyższenie płacy minimalnej będzie sprzyjać "odbiciu realnego popytu konsumpcyjnego po zapaści w 2023 roku", jednak będzie odżyłowywać na ogólną presję płacową w gospodarce, co może doprowadzić do obniżenia się "konkurencyjności kosztowej" w poszczególnych branżach czy regionach, a dalej idąc nawet polskiej gospodarki na tle innych krajów UE.
Alan Bartman