Rekordowy wzrost płacy minimalnej. Tak dużej podwyżki nie było od lat

Zgodnie z przyjętymi przez rząd założeniami, w przyszłym roku, podobnie jak w obecnym, czekają nas dwie podwyżki płacy minimalnej. Łącznie 2024 rok przyniesie wzrost płacy minimalnej o 23,2 proc. wobec stycznia 2023 roku. Od stycznia 2021 roku płaca minimalna wzrośnie zaś o ponad 40 proc. Zapytaliśmy ekonomistów, jak wpłynie to na polską gospodarkę. Wymienili kilka największych zagrożeń.

  • W dwa lata płaca minimalna wzrośnie łącznie o blisko 43 proc. W 2023 r. był to wzrost z 3010 zł do 3490 zł od 1 stycznia br., a od lipca dodatkowo do 3600 zł. W 2024 r. wynagrodzenie minimalne również wzrośnie dwukrotnie: najpierw do 4242 zł od stycznia, by od 1 lipca sięgnąć 4300 zł. 
  • Wzrośnie też stawka godzinowa: od 1 stycznia 2024 r. wyniesie 27,70 zł, a od 1 lipca - 28,10 zł. Wszystkie przytoczone wysokości wynagrodzeń to kwoty brutto. 
  • Są to wstępne założenia rządu - propozycja wyjściowa dla Rady Dialogu Społecznego.

Reklama

Jak wskazują analitycy banku Pekao SA, podwyżka płacy minimalnej w 2024 roku będzie rekordowo wysoka. Ostatni raz wzrost powyżej 20 proc. był tylko raz, w 2008 roku:

Wzrost płacy minimalnej a inflacja

Spory wzrost pensji minimalnej niesie oczywiście konsekwencje dla gospodarki, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę z jednej strony wciąż wysoką inflację, z drugiej spowolnienie gospodarcze i wyraźny spadek konsumpcji prywatnej. 

Inflacja w maju - według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego - spadła z 14,7 proc. do 13 proc. Rząd zakłada jednak, że średniorocznie w 2023 r. dynamika cen wyniesie 12 proc. W 2024 r. ma być to już "jedynie" 6,6 proc.

Ekonomiści ostrzegają jednak, że tak wysoki wzrost płacy minimalnej nie pozostanie bez wpływu na inflację i będzie pewnym utrudnieniem dla jej dalszego spadku. 

Tempo wzrostu płac w Polsce to jest jeden z elementów, który utrudnia zejście z inflacją do celu - mówi Interii Biznes Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Jak podkreśla: - W naszych modelach wychodzi, że tempo płac musi być poniżej 5 proc., a mamy powyżej 10 proc. 

- To jest jeden z elementów, w których Polska się odróżnia na tle regionu - dodaje. Jego zdaniem obraz inflacyjny na Wisłą jest gorszy niż w Czechach, gdzie to wyhamowanie płac jest widoczne, a koszty pracy rosną w tempie jednocyfrowym. - W Polsce będzie powyżej 10 proc., co utrudnia zejście z inflacją do celu w latach 2024/2025 - podsumowuje. 

Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego wskazuje, że tak duży wzrost płacy minimalnej w przyszłym roku, ma - jak wiele rzeczy w gospodarce - pozytywne i negatywne aspekty. 

- Na pewno będzie to czynnik, który będzie łagodzić utrzymującą się presję na siłę nabywczą konsumentów; będzie to czynnik ograniczający społeczne koszty podwyższonej inflacji. To na pewno dla strony społecznej jest pozytywny aspekt. To podwyższenie płacy minimalnej będzie też sprzyjać odbiciu realnego popytu konsumpcyjnego po zapaści w 2023 r. - tłumaczy Bujak. 

Konkurować kosztami pracy będzie ciężej

Natomiast z drugiej stronny - dodaje - ten znaczący wzrost będzie utrzymywał ogólną presję płacową w gospodarce, co może się przekładać na "erozję konkurencyjności kosztowej przynajmniej w niektórych regionach i branżach, szczególnie gdzie przeciętny poziom wynagrodzeń jest relatywnie niższy". To oznacza, że konkurować kosztami pracy z innymi krajami będzie Polsce coraz ciężej. 

- Znaczne podniesienie płacy minimalnej będzie zmieniać całą siatkę wynagrodzeń i kosztów - wskazuje Bujak. 

Jak zaznacza główny ekonomista PKO BP,  płace minimalne w innych krajach, w tym w Europie Zachodniej, rosną porównywalnie lub nawet mocniej. - Dlatego konkurencyjność zewnętrzna polskiej gospodarki nie powinna znacząco ucierpieć - podsumowuje. 

Jednocześnie tak duża podwyżka płacy minimalnej na 2024 r. powoduje, że jej poziom może przekroczyć 50 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce. Im będzie on wyższy, tym większe zagrożenia związane z konkurencyjnością gospodarki. - Trzeba się temu przyglądać i w razie konieczności szybko podejmować działania korygujące - wskazuje Bujak. 

Różnice płac będą mniejsze

Z tym, że płaca minimalna wpłynie na wysokość inflacji, zgadza się też Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. 

- Można też spodziewać się pewnego wpływu tej podwyżki na inflację. Natomiast wydaje się że raczej nie będzie miała wpływu na bezrobocie, z uwagi na to, że wciąż mamy tak poważny niedobór pracowników - mówi o podwyżce. 

Pytany o to, czy wzrost płacy minimalnej do zaproponowanego poziomu niesie za sobą zagrożenia dla firm lub rynku pracy, Kozłowski wskazuje: 

- To jest kwestia indywidualna. To zależy od rodzaju przedsiębiorstwa. Podwyżka mocniej wpłynie na firmy, które częściej zatrudniają pracowników na płacę minimalną. Są takie przedsiębiorstwa, to zależy też od branży i regionu, gdzie firma prowadzi działalność. To, czego można się spodziewać, to pewne wypłaszczenie struktury wynagrodzeń. Różnica wynagrodzeń pomiędzy różnymi stawiskami, ze względu na to, że płaca minimalna będzie rosła szybciej od średniej, będzie pewnie mniejsza - dodaje. 

"Złota klatka" dla pracowników

Na inne konsekwencje dla rynku pracy wskazuje z kolei stowarzyszenie Pracodawcy RP: 

"Płaca minimalna, jeśli jest za wysoka, może tworzyć 'złotą klatkę' dla pracujących i dla osób chcących wejść na rynek pracy, szczególnie po długiej przerwie, bez świetnych kwalifikacji" - wskazuje w swoim stanowisku Kamil Sobolewski, główny ekonomista organizacji. W rezultacie utrudniona może być aktywizacja zawodowa osób pozostających bez pracy - nie tylko bezrobotnych, ale także np. rodziców, którzy do tej pory nie przez dłuższy czas nie pracowali, bo opiekowali się dzieckiem czy emerytów chcących wrócić na rynek pracy. 

Pracodawcy RP zwracają uwagę, że płaca minimalna po podwyżce w 2024 roku będzie dziewiątą najwyższą w UE. Sobolewski punktuje, że podwyżka do poziomu ok. 4250 zł będzie także powyżej punktów odniesienia sugerowanych przez UE do wyliczania płacy minimalnej. 

Chodzi o dyrektywę ws. adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej. Zgodnie z tym prawem - które Polska powinna przyjąć do listopada przyszłego roku - PE i Rada UE sugerują stosowanie wysokości takich jak 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia lub 60 proc. mediany wynagrodzeń jako punktów odniesienia dla tego, ile ma wynieść najniższa krajowa. W warunkach polskich byłoby to średnio 3843 zł w 2024 roku, jeśli założyć wzrost płacy minimalnej w tempie takim samym, jaki prognozowany dla średnich wynagrodzeń - wyliczał pod koniec maja Sobolewski z Pracodawców RP. 

Najniższa krajowa w górę dzięki inflacji

Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem przyjęcie takiego wskaźnika nie jest jednak możliwe - zwraca uwagę w rozmowie z Interią Kozłowski z FPP. 

W świetle przepisów, które obowiązują, nie było możliwe zaproponowanie niższego minimalnego wynagrodzenia, ono wynika z algorytmu ustawowego. W tym sensie wynagrodzenie jest to zbieżne z tym, co proponowała FPP w toku wstępnych negocjacji w ramach dialogu społecznego. Oczywiście negocjacje będą się dalej toczyć, będą trwały do połowy lipca, być może osiągniemy w tym względzie porozumienie ze związkami zawodowymi - mówi Kozłowski.

Zapytany o to, czy gdyby przepisy były inne, to czy wysokość płacy minimalnej powinna być niższa, niż ta z propozycji rządu, odpowiada: 

- To jest wchodzenie oczywiście w czysto hipotetyczne scenariusze. Ale nie ulega wątpliwości, że ten wzrost płacy minimalnej jest wysoki. Jeśli porównujemy płacę średnioroczną do płacy średniorocznej, to jest wzrost o 20 proc. Jest to wyższy wzrost niż prognozowany wzrost przeciętnego wynagrodzenia czy inflacji. Na pewno te punkty referencyjne, które wynikają z dyrektywy unijnej, zdają się odpowiednie i należałoby dążyć, żeby płaca minimalna w dłuższym okresie oscylowała wokół 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. To zresztą przez wiele lat był docelowy poziom w długofalowych strategiach i porozumieniach z partnerami społecznymi. 

Skąd wynika więc duża podwyżka płacy minimalnej? Zgodnie z obecnym prawem, wstępna propozycja wysokości płacy minimalnej ustalana jest w oparciu o prognozowaną na kolejny rok wysokość wzrostu cen oraz - jeśli płaca minimalna jest niższa od połowy wysokości średniej krajowej - również o dwie trzecie realnego wzrostu gospodarczego. Wzrost płacy minimalnej może być wyższy od przyjętego w ustawie minimum, nie może być jednak niższy. 

To oznacza, że utrzymująca wysoka inflacja podbija wysokość minimalnej możliwej podwyżki. Dopóki inflacja nie spadnie lub dopóki algorytm się nie zmieni, podwyżki płacy minimalnej będą musiały być stosunkowo wysokie. Co z kolei znów będzie stanowiło impuls proinflacyjny, jak wskazują ekonomiści.

Bartosz Bednarz i Martyna Maciuch  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: najniższa krajowa | bezrobocie | inflacja | zarobki | Płaca minimalna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »