O hałasie, ciszy i przyszłości

O hałasie, ciszy i przyszłości z dr. inż. Dariuszem Plebanem, kierownikiem Zakładu Zagrożeń Wibroakustycznych w CIOP-PIB, rozmawia Bartosz Reszczyk.

O hałasie, ciszy i przyszłości z dr. inż. Dariuszem Plebanem, kierownikiem Zakładu Zagrożeń Wibroakustycznych w CIOP-PIB, rozmawia Bartosz Reszczyk.

Bartosz Reszczyk: Panie doktorze, czy jest coś pozytywnego w hałasie?

Dariusz Pleban: Zaskoczył mnie pan tym pytaniem! Począwszy od definicji, hałas uznawany jest za zjawisko negatywne - są to wszelkie niepożądane, nieprzyjemne, dokuczliwe, uciążliwe lub szkodliwe dźwięki oddziałujące na narząd słuchu i inne zmysły oraz części organizmu człowieka. Ale na tak postawione pytanie można znaleźć odpowiedź jedynie odwołując się do subiektywnych wrażeń. Każde źródło emitujące dźwięki może być w różny sposób odebrane. Posiadacz motocykla, niech to będzie Harley, prawdopodobnie znajduje w dźwięku włączonego motoru wielką przyjemność. Co więcej, może czuć pewnego rodzaju podniecenie wiążące się z samym włączeniem motoru i usłyszeniem tego charakterystycznego dźwięku. Niekoniecznie sprawia to przyjemność otoczeniu, ale to inna sprawa.

Reklama

- I muzyka. Nieodłączny element naszego życia, który sprawia nam przyjemność, nawet radość. Czasem słuchamy muzyki bardzo głośno, a daje nam to przyjemność. Inaczej wygląda sprawa od tej drugiej strony - muzyków. Według ostatnich prac dotyczących środowiska pracy muzyków, takie badania od czterech lat prowadzone są także w naszym Instytucie, znaczna część muzyków jest narażona na dźwięki o poziomach przekraczających wartości dopuszczalne ze względu na ochronę słuchu. Musimy wziąć pod uwagę, że życie zawodowe muzyków nie ogranicza się tylko do koncertów, długie godziny poświęcają próbom i rozwijaniu umiejętności - dawki energii akustycznej są bardzo wysokie, za wysokie. Jest to uzależnione oczywiście od rodzaju instrumentu oraz gatunku muzyki, jaką ktoś wykonuje. Największe narażenie obserwujemy wśród muzyków jazzowych i rockowych.

A nauczyciele muzyki?

- To również bardzo narażona na hałas grupa zawodowa. Musimy wziąć pod uwagę, że zwykle praca w szkołach muzycznych nie jest jedyną pracą tych osób. Większość z nich to zawodowi muzycy. Liczba godzin w hałasie, jaką spędzają w ciągu dnia czy tygodnia pracy, jest niebezpieczna dla ich słuchu.

Ale hałas to nie tylko środowisko pracy...

- Tak, towarzyszy nam wszędzie i każdego dnia.

Czy można powiedzieć, że żyjemy w erze hałasu?

- Żyliśmy, żyjemy i będziemy żyli. Oczywiście, historycznie hałas przed dwustoma czy stoma laty był obiektywnie mniejszy, jest przecież nieodłącznym elementem rozwoju technicznego i technologicznego. I pomimo coraz doskonalszych rozwiązań, większość maszyn, urządzeń emituje hałas. Ale to nie tylko hałas w pomieszczeniach zamkniętych, jak hale produkcyjne czy fabryki, to również budownictwo, roboty drogowe, transport - nie wyeliminujemy stąd hałasu. Weźmy choćby liczbę samochodów, już nie tylko w wielkich miastach, hałas, jaki emitują towarzyszy nam na co dzień. Oczywiście, prowadzi się prace zmierzające do ograniczenia emisji hałasu przez samochody, to jednak pojawia się tu pewien problem - zwiększenie wypadkowości...

...teraz to pan zaskoczył mnie!

- Takie samochody jak np. o napędzie hybrydowym czy elektrycznym są za ciche, nie jesteśmy do nich przyzwyczajeni. Proszę zwrócić uwagę, że na przykład zbliżając się do przejścia dla pieszych, nie tylko rozglądamy się, ale również nasłuchujemy. Tu często narząd słuchu jest pierwszy - słuchamy i patrzymy. W tej właśnie kolejności.

- Dotyczy to obszaru niezawodowego, choć można o tym mówić także w kontekście transportu. Stricte zawodową grupą są natomiast pracownicy zatrudnieni w budownictwie. Biorę udział w pracach grupy europejskich jednostek notyfikowanych w obszarze dyrektywy dotyczącej emisji hałasu przez maszyny i urządzenia stosowane na zewnątrz pomieszczeń i wnioski z próby zastąpienia maszyn budowlanych cichszymi maszynami o napędzie hybrydowym są podobne, jak w przypadku transportu - liczba wypadków wzrosła. I to znacznie. Pracownicy po prostu nie słyszeli źródeł zagrożenia, dźwięk jest przecież nośnikiem informacji. Przyjrzyjmy się sygnalizatorowi dźwiękowemu na pojeździe uprzywilejowanym, który jest nośnikiem informacji i generuje zarazem uciążliwy hałas - szczególnie dla kierowcy, który ów samochód prowadzi. Dla nas, użytkowników dróg, przechodniów ten hałas jest chwilowy i szybko znika, ale kierowca pojazdu słyszy go przez długi czas. Pamiętajmy, że ten kierowca ma do tego stałą łączność z bazą, a więc i stamtąd dochodzą do niego bodźce dźwiękowe, na których dodatkowo musi być skupiony.

To chyba sytuacja patowa, bo przecież nie wyeliminujemy tego hałasu.

- Są pewne środki zaradcze, np. aktywne metody redukcji hałasu. W Instytucie zostało takie rozwiązanie opracowane. Na zewnątrz sygnał ma odpowiednio wysoki poziom, ale hałas docierający do kierowcy pojazdu uprzywilejowanego jest znacznie ograniczony.

Co to jest aktywna redukcja hałasu?

- Najprościej rzecz ujmując, to tłumienie hałasu za pomocą przeciwhałasu, czyli wytwarzanie przez dodatkowe źródło dźwięku o takich parametrach, aby w wyniku nałożenia na siebie fal dźwiękowych uzyskać kompensację, czyli ciszę. To teoria. Praktyka jest taka, że rozwój technik cyfrowych umożliwia coraz skuteczniejsze rozwiązania układów aktywnej redukcji, choć są to nadal rozwiązania kosztowne, wymagające specjalistycznych układów sterowania i oprogramowania. Są jednak stosowane tam, gdzie bierne metody nie są skuteczne, czyli przede wszystkim w przypadku hałasu o niskich częstotliwościach.

- Metody aktywnej redukcji hałasu są trudne we wdrażaniu, ponieważ hałasy na ogół nie są stałe - zmienia się ich częstotliwość i poziom. Rzecz w tym, aby oba hałasy dokładnie zsynchronizować, aby nałożyły się na siebie w czasie, by ten sztuczny, wytworzony hałas nadążył za rzeczywistym.

Gdzie spotkamy się z takimi rozwiązaniami?

- To na przykład aktywne nauszniki przeciwhałasowe, redukcja hałasu emitowanego przez wentylatory, silniki, systemy klimatyzacyjne, transformatory.

Badań jest mnóstwo, różnice w nich ogromne. Znalazłem informację, według której na hałas narażonych jest 13 milionów Polaków. Jakie są tendencje? W przyszłości będzie lepiej? Nauka poradzi sobie z hałasem?

- Co do statystyk, warto wspomnieć, że oszacowanie liczby narażonych na hałas jest prawie niemożliwe. Zakłady pracy, które są zobligowane do składania corocznie do Głównego Urzędu Statystycznego sprawozdania o warunkach pracy, to te, które zatrudniają co najmniej dziesięciu pracowników. Przy zmianach ekonomicznych, systemowych, ciągłej ewolucji rynku pracy, małych i mikroprzedsiębiorstw jest dużo więcej. Nie są one zobligowane do przekazywania do GUS danych w tym zakresie. Tak samo jest w przypadku samozatrudniających się i ogromnej gałęzi, którą jest rolnictwo, gdzie z hałasem mamy do czynienia na co dzień. Według Europejskiej Fundacji na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy, z siedzibą w Dublinie, to jedna z głównych grup zawodowych narażonych na hałas.

Tu też pewnie wchodzi w grę kwestia świadomości zagrożeń.

- Pewnie tak, ale nie odnosiłbym tego wyłącznie właśnie do rolników. Tak naprawdę większość z nas uświadamia sobie, że ma do czynienia z hałasem, kiedy ktoś nas o to zapyta.

A co z przyszłością? Będzie lepiej? Gorzej?

- Powinno być lepiej! Ale nie jest to takie proste. O tym decyduje wiele czynników, m.in. użytkownicy maszyn i urządzeń technologicznych, czyli właśnie osoby na hałas narażone. Pojawia się tu kwestia interpretacji danych, jakie znajdują się na maszynach. Na etykiecie napisane jest na przykład, że poziom hałasu emitowanego przez daną maszynę wynosi 90 dB. Zastanówmy się nad tym, jaką niesie to informację, w sytuacji, gdy - co potwierdziły badania - ludzie nie rozumieją takiego przekazu, 90 dB niewiele im mówi. Stąd pojawiła się próba znalezienia innego rozwiązania - jak sygnalizować czytelnie poziom natężenia hałasu, który emituje dane urządzenie, nie tylko maszyna w pracy, ale także na przykład sprzęt gospodarstwa domowego. Być może najlepszym rozwiązaniem będzie graficzne przedstawienie problemu, umiejscowienie poziomu hałasu na skali, aby użytkownik wiedział, z czym ma do czynienia.

- W listopadzie br. wchodzi w życie właśnie nowe rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (Nr 1222/2009 - przyp. red.) dotyczące etykietowania opon samochodowych. Nie zawsze pamiętamy, że również one, nie tylko sam silnik, są źródłem hałasu - poprzez tarcie o podłoże. Teraz opony będą musiały posiadać etykietę zawierającą informacje charakteryzujące poziom przyczepności, opór toczenia, a także poziom hałasu wytwarzany przez toczącą się oponę.

- To tylko dwa przykłady, które mogą pokazać, że naukowcy, prawodawcy nie są głusi na hałas, że przyszłość może mieć jaśniejsze barwy.

Panie doktorze, chciałbym poprosić o obalenie albo potwierdzenie pewnego mitu, bo tu informacje są sprzeczne - jak to jest ze sprzętem biurowym? Poziom emitowanego przezeń hałasu jest rzeczywiście szkodliwy?

- Najlepiej po prostu przeprowadzić pomiar hałasu w takim biurze. Sprzęt biurowy w pomieszczeniu jedno- czy dwuosobowym raczej nie stwarza zagrożeń. To rzeczywiście mit. Ale kiedy dojdą do tego dźwięki z rozmów koleżanki z biura, dzwoniący telefon, włączone radio i hałas dobiegający zza okna, sytuacja nieco się komplikuje. Poziom hałasu nie będzie stanowił zagrożenia dla słuchu, ale może stanowić czynnik uciążliwy, utrudniający realizację przez pracownika jego podstawowych zadań.

Dużo większym problemem są stanowiska operatorów infolinii. Na takim stanowisku pracy źródłem hałasu jest słuchawka telefoniczna, ale nie tylko, bodźce dźwiękowe dobiegają także z komputerów, drukarek, rozmów innych konsultantów. - Zrealizowaliśmy w Instytucie projekt dotyczący narażenia pracowników infolinii na hałas. Okazało się, że na większości takich stanowisk hałas jest uciążliwy. Co zaskakujące, na niektórych stanowiskach przekroczona jest nawet wartość dopuszczalna! Do wymienionych źródeł dźwięku należy tu dodać jeszcze różną głośność, z jaką wypowiadają się telefonujący, pojawiają się trzaski pochodzące z jakości połączenia itd.

Porozmawiajmy chwilę o mniej oczywistych skutkach hałasu. Nie mam na myśli samego uszkodzenia słuchu.

- Tak, nie wszyscy zdają sobie sprawę z problemu jakim są pozasłuchowe skutki działania hałasu. Hałas jest ogromnym stresorem, wpływa na układ krążenia, może destabilizować nasze poczucie bezpieczeństwa, wpływa na spostrzegawczość, wydłuża czas reakcji. Hałas działa na cały organizm. Tak naprawdę nie wszystkie skutki hałasu są do końca rozpoznane. Każdy z nas ma też indywidualny poziom tolerancji hałasu.

Jak na co dzień możemy chronić słuch? Poproszę o kilka wskazówek.

- Nasze życie składa się z dwóch płaszczyzn - zawodowej i prywatnej. W tej pierwszej higiena słuchu zależy od warunków, w jakich pracujemy. I tu ta ochrona jest lub powinna być stosowana - poprzez ograniczanie hałasu metodami technicznymi. A kiedy to niemożliwe, powinniśmy po prostu stosować dostępne środki ochrony słuchu, jak nauszniki i wkładki przeciwhałasowe. Jeżeli chodzi o życie prywatne, to przede wszystkim sami nie stwarzajmy naszym zachowaniem hałasu. Słuchać muzyki można naprawdę po prostu ciszej. Nauczmy się także szanować ciszę. Cisza w pewnym stopniu regeneruje nasz słuch.

Naukowcy mówią, że za kilka lat aparaty słuchowe będą tak popularne, jak dziś okulary...

- Bardzo chciałbym, aby tak nie było. Nie spotkałem się dotąd z taką informacją. Nie jest powiedziane, jaka grupa wiekowa będzie ich używała, a to najważniejsze kryterium w tym przypadku. Jednym z elementów starzenia się organizmu jest pogarszający się słuch, on także się starzeje. Dolna granica słyszenia z każdym rokiem ulega podwyższeniu. Nawet jeżeli nie pracujemy w warunkach narażenia na hałas, nasz słuch się osłabia. Przy obowiązującej światowej tendencji starzenia się społeczeństw przytoczone dane mogą być prawdziwe. Miejmy nadzieję, że wówczas aparaty te nie będą tak drogie.

Czy są jakieś nowoczesne rozwiązania, o których może nie wszyscy wiedzą, a warto o nich usłyszeć?

- Z każdym rokiem pojawiają się nowe rozwiązania, naukowcy wciąż pracują nad likwidacją lub ograniczaniem źródeł hałasu. Mówiliśmy już o aktywnych metodach redukcji hałasu. Warto dodać, że obecnie stosuje się w walce z hałasem tzw. materiały inteligentne, algorytmy genetyczne, sieci neuronowe - wykorzystywane są więc rozwiązania "podpatrzone" w przyrodzie. Algorytmy genetyczne mogą służyć do rozmieszczania stanowisk pracy i maszyn. Ich zastosowanie na etapie projektowania pomieszczeń pozwala na optymalne rozmieszczenie urządzeń i stanowisk pracy, tak by emisja hałasu była możliwie najmniej uciążliwa. Metod ograniczania hałasu jest wiele, dobrze byłoby, aby pracodawcy chcieli z nich szerzej korzystać.

Czy jest coś takiego, jak cisza absolutna? Czy może jest tu podobnie, jak z kamieniem filozoficznym?

- W warunkach rzeczywistych zawsze jest pewien hałas tła.

Panie doktorze, lubi pan ciszę?

- Z każdym rokiem bardziej.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Bartosz Reszczyk

Praca i Zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »