Płacą 6000 zł netto, a chętnych brak. "Odpływ pracowników"

Brakuje pracowników w branży hotelarskiej. "Gazeta Wyborcza" donosi, że mimo atrakcyjnych zarobków, chętnych nadal brakuje. W czym problem? Sprawdzamy, gdzie obecnie najbardziej opłaca się praca sezonowa.

Pierwotnie tekst ukazał się 18.05.24, a my - ze względu na dużą popularność materiału - odświeżyliśmy jego treść.

Branża hotelarska szuka obecnie pracowników. Na portalach ogłoszeniowych roi się od ofert pracy, a co z chętnymi? "Gazeta Wyborcza" pisze, że to przypadek, kiedy praca szuka człowieka, nie odwrotnie. I sytuacja może zaskakiwać, bo mimo 6000 zł netto chętnych brakuje.

Praca w hotelarstwie. Czy warto się zatrudnić?

Obecnie największe zapotrzebowanie w branży hotelarskiej dotyczy recepcjonistów. Poszukiwani są pracownicy do dużych sieci hotelowych i mniejszych pensjonatów, a przedsiębiorcy oferują także ciekawe benefity. Zniżki na produkty i usługi hotelowe to jedno, ale dofinansowanie aktywności sportowej, prywatnej opieki medycznej czy bezpłatne przekąski to już dla wielu cenny dodatek. Hotelarze mimo tej szerokiej oferty wciąż mają duże trudności w znalezieniu kandydatów do pracy.

Reklama

- Ogólnie obserwujemy odpływ pracowników z sektora usługowego. Jest to związane m.in. ze zmniejszonym zainteresowaniem pracą w Polsce obywateli Ukrainy - powiedziała Monika Banyś z Personell Service, firmy rekrutującej pracowników w rozmowie z "Wyborczą".

Polacy wydają się korzystać z możliwości, jakie daje otwarty rynek europejski i wyjeżdżają za granicę

6000 zł na rękę? Chętnych jednak nie ma

Polacy obecnie bez problemu wyjeżdżają do pracy w Niemczech, Belgii, Kanadzie czy na północ Europy. Okazuje się także, że zarobki na poziomie 6000 zł netto nie są atrakcyjnie. Banyś dodaje, że w Niemczech i Holandii stawka minimalna wynosi 1,5 tys. euro, czyli ok. 6,4 tys. zł. W rzeczywistości w hotelowej recepcji poza Polską zarobić można jednak znacznie więcej.

Praca sezonowa za granicą odciąga pracowników od hotelarstwa w Polsce

W różnych krajach europejskich zarobki w pracy sezonowej będą się różnić. Wspólnym mianownikiem będzie zwykle brak lub niewielka ilość wymagań. Często przedsiębiorcy oferują dodatkowo nocleg czy wyżywienie.  Choć atrakcyjność zarobków za granicą spada w miarę wzrostów płac w naszym kraju, to nadal dobre pieniądze oferuje praca w rolnictwie

- Na polu szparagów, w winnicy lub w szklarni przy sadzonkach, miesięcznie najczęściej można zarobić od 1000 do 1100 euro, co daje ok. 10 euro na godzinę, czyli tak naprawdę niewiele więcej od płacy minimalnej w Polsce - tłumaczy Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel agencji Personnel Service cytowany przez "Fakt". 

Dziennik wymienia, że na nawet 20 euro za godzinę pracy liczyć może mechanik samochodowy i spawacz w Niemczech. W Belgii natomiast pracownik produkcji zarobi do 17 euro brutto za godzinę, a monter rusztowań nawet 19 euro. Wielu ekspertów uważa, że znajomość języka znacznie poprawia dostępność do atrakcyjnych ofert pracy sezonowej. Chodzi nie tylko o język angielski, ale także urzędowe języki w danym kraju. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: praca sezonowa | hotelarstwo | praca za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »