Pracownicy Beko nie ukrywają rozczarowania. "2 tys. ludzi pójdzie na bruk"

Na początku września media obiegła wiadomość o tym, że Beko Europe, międzynarodowe przedsiębiorstwo posiadające w swojej ofercie sprzęty dużego oraz małego AGD, podjęło decyzję o zamknięciu fabryk we Wrocławiu i Łodzi, gdzie zatrudnionych jest w sumie ponad 1800 osób. W piątek przed Ambasadą Turcji w Warszawie odbył się protest, w którym uczestniczyli Związkowcy z zakładowej Solidarności w BEKO oraz Krajowego Sekretariatu Metalowców NSZZ "Solidarność".

Międzynarodowe przedsiębiorstwo Beko Europe powstało w wyniku zamknięcia transakcji Whirlpool w Europie. W kwietniu turecka spółka Arçelik przejęła działającego na Starym Kontynencie Whirlpoola. Więcej na temat powstania nowej spółki przeczytasz tutaj

W opublikowanym na początku miesiąca komunikacie prasowym podkreślono, że zlokalizowane w Łodzi i we Wrocławiu zakłady produkcyjne od kilku lat przynoszą starty finansowe. "Zmieniający się rynek i słaby popyt na produkty wytwarzane w Polsce wpłynęły na rentowność działalności Beko Europe" - dodano. Beko w Łodzi produkuje kuchenki, suszarki i komponenty plastikowe, a we Wrocławiu lodówki.

Reklama

Beko Europe zapowiedziało ogromne zwolnienia w polskich fabrykach. W Warszawie odbył się protest

Związkowcy z zakładowej Solidarności w BEKO oraz Krajowego Sekretariatu Metalowców NSZZ "Solidarność" protestowali w piątek przed Ambasadą Turcji w Warszawie przeciw wydanej przez turecką spółkę BEKO decyzji o zamknięciu fabryk we Wrocławiu i Łodzi, gdzie zatrudnionych jest w sumie ponad 1800 osób

"Chcemy pracy, a nie zwolnień" i "Turcja kupuje, Polska bieduje!" skandowali obecni na pikiecie pracownicy z Łodzi i Wrocławia. W proteście uczestniczyło ok. 100 osób. 

"Nie możemy dopuścić do tego, żeby te zakłady zostały zlikwidowane, żeby dwa tysiące ludzi poszło na bruk" - powiedział Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". "To przez Zielony Ład i brak reakcji strukturalnych rządu polskiego tracicie pracę" - zwrócił się do pikietujących, którzy domagali się wstrzymania zwolnień oraz reakcji polskiego rządu i strony tureckiej. 

Związkowcy apelują o wycofanie decyzji i anulowanie zwolnień grupowych

Związkowcy złożyli petycję w ambasadzie Turcji. W petycji podkreślono, że spółka Beko powinna uwzględniać w swojej działalności sytuację społeczną w kraju, w którym działa. NSZZ Solidarność zaapelował do rządu republiki Turcji i zarządu spółki o wycofanie decyzji i anulowanie zwolnień grupowych. 

W trakcie pikiety poinformowano również, że europoseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk skierował swoje wystąpienie w formie pisemnej do zarządu firmy Beko. "Dlaczego przed podjęciem tak ważnych działań nie zostały przeprowadzone żadne konsultacje z pracownikami? Proces zwolnień grupowych powinien odbywać się w duchu dialogu społecznego" - podkreślił. 

W rozmowie z PAP związkowcy mówili, że są zawiedzeni brakiem reakcji rządu. "Będziemy walczyć do upadłego o miejsca pracy" - zapewnili i zapowiedzieli m.in., że w ramach protestu "zasypią prezesowi firmy Beko skrzynkę mailową wiadomościami." "Może ktoś się obudzi" - dodali.  

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: whirpool | zwolnienia grupowe | akcja protestacyjna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »