Rosną płace minimalne w RFN. Sukces z nutką goryczy
W cztery lata po wprowadzeniu w RFN ustawowej płacy minimalnej ucichła krytyka. Nikt nie mówi jednak o pełnym sukcesie.
Z początkiem roku 2019 podstawowa płaca minimalna w Niemczech wzrosła z 8,84 euro do 9,19 euro za godzinę. W niektórych branżach, które mają własne stawki minimalne, płace są nieco wyższe. Tymczasem płonne okazały się być obawy wyrażane przez zrzeszenia pracodawców i ich instytuty badawcze, że wprowadzenie ustawowych stawek będzie zagrożeniem dla gospodarki. Liczba zatrudnionych w Niemczech jest obecnie na najwyższym poziomie od czasu zjednoczenia Niemiec (stopa bezrobocia wynosiła w listopadzie ubiegłego roku 4,8 proc.). Podobnie jak zatrudnienie, rosły także zyski większości przedsiębiorstw.
Związki zawodowe określają ustawowe płace minimalne mianem sukcesu. Podwyżka do 9,19 euro oznacza, że osoba pracująca 40 godzin tygodniowo zarabia około 1560 euro.
Ogólnie w dwunastu branżach w Niemczech obowiązują ustawowe stawki minimalne, ustalane przez stronę pracodawców i pracobiorców i przedkładane potem do zatwierdzenia ministerstwu pracy. Żaden pracodawca nie może obciąć tych wynegocjowanych minimalnych stawek, wskazując na niższą podstawową stawkę.
Tak więc w poszczególnych branżach z początkiem tego roku rosną wynagrodzenia. Na przykład stawka w branży szkoleniowej i dokształcania wyniesie 15,72 euro (wcześniej 15,26). Dla osób z dyplomem uczelni wyniesie nawet 7 eurocentów więcej.
W branży dekarskiej ustawowa płaca wzrasta do 13,20 euro (wcześniej 12,90 euro). Elektromonterzy dostawać będą za godzinę pracy 11,40 euro (kiedyś 10,95).
W branży opiekuńczej stawka minimalna zostaje podniesiona do 11,05 (w zachodnich krajach związkowych) i 10,55 (na wschodzie). Przedtem wynosiły one odpowiednio 10,55 i 10,05 euro.
Płace rosną także w branży budowlanej: robotnicy wykwalifikowani otrzymają od marca 2019 co najmniej 15,20 euro, przedtem 14,90 za godzinę.
Wprowadzenie zróżnicowanych, branżowych płac minimalnych jest do zawdzięczenia przede wszystkim unijnej dyrektywie w sprawie pracowników delegowanych, która pracownikom z Unii Europejskiej gwarantuje określone warunki i minimalne wynagrodzenie w kraju docelowym. Płace minimalne mają zapobiec dumpingowi płacowemu - wyjaśnia Torsten Schulten ze związkowej fundacji im. Hansa Boecklera, zaznaczając, że duża presja była przede wszystkim w branży budowlanej.
Obecna podwyżka jest drugą od czasu wprowadzenia ustawowych płac w roku 2015. W zasadzie płace minimalne są przedmiotem umów zbiorowych; problem polega tylko na tym, że już tylko połowa pracobiorców podlega takim umowom - podkreśla politolog Schulken.
W Unii Europejskiej 20 z 28 krajów członkowskich ma ustawowe płace minimalne, wynoszące od 2,50 euro w Bułgarii, do 11,55 euro za godzinę w Luksemburgu. Najwyższe na świecie stawki minimalne płacone są w Australii: w przeliczeniu 12,42 euro. W Europie najniższe stawki są w Mołdawi: 0,68 euro za godzinę.
W Niemczech o ile ucichły już obawy strony pracodawczej, że wprowadzenie ustawowych stawek zrujnuje gospodarkę, o tyle nie cichnie krytyka ze strony pracobiorców, że stawki te wciąż jeszcze są zbyt niskie, aby zapewnić ludziom godziwe warunki życia. Komu w RFN zarobki te nie wystarczają, ma jednak prawo zgłosić się do urzędu socjalnego o dopełnienie dochodów innymi świadczeniami.
(afp/ma), Deutsche Welle