Rządowe roszady, a ustaw jak nie było tak nie ma
Przerzucanie działu praca między ministerstwami opóźnia reformy rynku pracy. Mamy chaos i stracony czas, a kluczowych przepisów jak nie było, tak nie ma - oceniają związkowcy i przedstawiciel pracodawców.
W efekcie politycznych tarć i odwołania Jarosława Gowina z rządu, dział praca po niecałym roku roku wraca z resortu rozwoju do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.
- To jest chaos, bo jeśli jest jakaś struktura organizacyjna, nawet jeśli budzi wątpliwości, ale jest trwała i ugruntowana, to jest szansa, że spełni cele i oczekiwania. Natomiast jeśli co parę miesięcy zmieniamy organizację państwa, bo tak trzeba patrzeć na zmiany w strukturach ministerstw, których w ostatnim czasie było dużo, to negatywnie odbije się na jakości funkcjonowania i na efektach prac ministerialnych - mówi Interii Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ.
I wymienia całą listę niezakończonych reform i nowelizacji, które nie znalazły finału w postaci konkretnych przepisów.
- Mamy przecież zapowiedzianą reformę rynku pracy, zapowiedziane przez rząd ograniczanie umów śmieciowych, politykę migracyjną, mamy sprawy związane z reformą systemu emerytalnego. Oczekujemy też, że dokończone zostaną prace nad ustawą o sporach zbiorowych. Niestety dział praca jest traktowany po macoszemu, jest to drugoplanowy obszar dla rządu, który koncentruje się na utrwalaniu władzy, na programach socjalnych, które pomogą mu zapewnić poparcie społeczne. Natomiast my byśmy chcieli, żeby z punktu widzenia pracownika nie potrzebne były programy socjalne, ale żeby pensja wystarczyła na godne życie - podkreśla Radzikowski.
Z powrotu działu praca do Ministerstwa Rodziny zadowolony jest NSZZ Solidarność, który mocno protestował przeciw wcześniejszemu wcielaniu go do resortu rozwoju, kierowanego przez Jarosława Gowina.
- Wiedzieliśmy, że tak będzie. Uważaliśmy, że wcześniejsze oddanie pracy biznesowi to jest szukanie konfliktu i że będzie to stwarzało ogromne problemy, a oddanie jej Gowinowi, który jest liberałem i w PO głosował za antypracowniczymi rozwiązaniami niczego dobrego nie przyniesie. Ostrzegaliśmy wówczas przed tym i ocenialiśmy ten ruch bardzo krytycznie, a dziś praca wraca na swoje miejsce, bo wcześniej bardzo dobrze się sprawdzała przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej. Szkoda, że straciliśmy rok - mówi Marek Lewandowski, rzecznik Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.