Sondaż: Co czwarty Polak zamierza w tym sezonie zaszczepić się przeciwko grypie
W tym sezonie blisko jedna czwarta społeczeństwa zamierza zaszczepić się przeciwko grypie. Natomiast niecałych 60 proc. Polaków nie chce tego robić. W tej grupie prawie jedna trzecia badanych boi się ewentualnych powikłań poszczepiennych, a niemal jedna czwarta zwyczajnie nie wierzy w skuteczność takiego środka ochronnego. Tylko nieliczni tłumaczą, że wolą unikać wizyt w przychodni podczas pandemii. Z kolei chęć przyjęcia szczepionki deklaruje jedna trzecia osób w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19 i prawie jedna dziesiąta niezaszczepionych. Eksperci przypominają, że w zeszłym sezonie taką ochronę zastosowało tylko 6% rodaków. I dodają, że czas pokaże, czy faktycznie te wyniki się potwierdzą i czy pójdzie za tym realne działanie.
Badanie nastrojów społecznych UCE RESEARCH i SYNO Poland, przeprowadzone w drugiej połowie września br. wśród ponad tysiąca dorosłych Polaków, wykazało, że 57,3 proc. z nich nie zamierza zaszczepić się przeciwko grypie w tym sezonie. 24,4 proc. rodaków planuje przyjąć taką szczepionkę. Z kolei 18,3 proc. pozostaje niezdecydowanych.
- Według oficjalnych danych NIZP-PZH, rocznie przeciw grypie szczepi się ok. 4 proc. populacji. Nawet wśród seniorów, którym to szczepienie jest szczególnie zalecane, poziom wyszczepienia wynosi jedynie około 10 proc. Z moich doświadczeń wynika, iż badania opinii publicznej wskazują na wyższe odsetki zaszczepionych przeciw grypie, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Dotąd zdecydowanie mniej osób komunikowało chęć przyjęcia takiej ochrony przed chorobą niż uzyskane we wspomnianym badaniu 24 proc. Można mieć tylko nadzieję, że teraz za deklaracjami pójdzie działanie - mówi dr Filip Raciborski, ekspert w dziedzinie szczepień ochronnych z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Z kolei prof. Aneta Nitsch-Osuch, przewodnicząca Oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego, członek m.in. Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy (OPZG) oraz europejskich grup eksperckich ds. profilaktyki grypy, informuje, że w zeszłym sezonie zaszczepiło się tylko 6 proc. Polaków. Gdyby teraz szczepienie wykonała jedna czwarta rodaków, byłby to wyższy wskaźnik, ale nadal niski, zwłaszcza w przypadku seniorów czy osób z chorobami przewlekłymi układu oddechowego, krążenia i schorzeniami metabolicznymi. W tych grupach ryzyka WHO zaleca, aby 75 proc. się szczepiło.
- Poziom wyszczepienia populacji przeciw grypie jest w Polsce naprawdę niski. Połączenie IV fali pandemii COVID-19 z sezonem grypowym może stanowić poważne wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia. Chodzi tu zarówno o dodatkowe testy, bo objawy obu chorób są dość podobne, jak i o konieczność leczenia powikłań - ostrzega dr Raciborski.
Z badania również wynika, że Polacy, którzy nie zamierzają się zaszczepić, mogli wskazać trzy najważniejsze tego powody. Jako główne przyczyny najczęściej podawali ewentualne powikłania poszczepienne - 29,2 proc., a także małą skuteczność tego typu szczepionki - 24,1 proc.. Część osób wyraziła przekonanie, że raczej nie zachoruje - 17,5 proc..
- Obawa o ewentualne niepożądane odczyny poszczepienne jest wyolbrzymiona. Najczęściej występują one miejscowo i łagodnie w postaci bólu, obrzęku lub zaczerwienienia w miejscu iniekcji. Natomiast skuteczność szczepionki przeciw grypie u zdrowych osób pełnoletnich wynosi - zgodnie z szacunkami WHO - 70-90 proc.. Grypa jest niesłusznie bagatelizowana, podczas gdy co sezon choruje na nią 5-10 proc. populacji dorosłych i 10-20 proc. dzieci - komentuje prof. Aneta Nitsch-Osuch.
Wśród osób, które nie chcą się zaszczepić przeciw grypie, najrzadziej występuje obawa przed zastrzykami - 3,4 proc.. Mało kto tłumaczy też swoją decyzję brakiem czasu - 6 proc., przeciwskazaniami zdrowotnymi - 6,4 proc., jak również niechęcią do wizyty w przychodni podczas pandemii. Jak stwierdza dr Raciborski, tego typu kwestie stały się mało istotne, gdyż rzadziej się o nich mówi. Łatwiej jest odwoływać się do argumentów poruszanych w dyskusjach na temat szczepionek przeciw COVID-19, ich skuteczności i bezpieczeństwa. Te wątpliwości zaczęto przenosić na inne szczepienia.
- W praktyce pacjenci nierzadko rezygnują ze szczepienia z powodu lęku przed iniekcją czy ze względu na niechęć do zastrzyków. Dlatego część rodziców chętnie wybiera szczepionkę przeciw grypie do podawania donosowego, którą można zastosować u dzieci i młodzieży w wieku od 2 do 18 lat. Z kolei możliwość wykonania szczepienia np. w miejscu pracy czy w aptece ułatwia przyjęcie szczepionki osobom obawiającym się wizyt w przychodniach - zaznacza prof. Nitsch-Osuch.
Ponadto badanie wykazało, że w grupie osób w pełni zaszczepionych przeciwko koronawirusowi 33,2 proc. zamierza również zaszczepić się przeciw grypie w tym sezonie. Natomiast 47 proc. z nich nie planuje tego, a 19,8 proc. jeszcze nie podjęło decyzji w tym względzie.
- Szczepienie się przeciw grypie nie jest w Polsce rutynowym działaniem, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Dlatego deklaracje dotyczące chęci wykonania go nie są częste nawet wśród osób, które zaszczepiły się przeciwko COVID-19. Co więcej, ich motywacje mogły być bardzo różne i niezwiązane z prewencją nowych zakażeń, tylko np. z ułatwieniem sobie podróżowania po świecie - przekonuje dr Filip Raciborski.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Natomiast wśród respondentów niezaszczepionych przeciwko COVID-19 zaledwie 9,9 proc. zamierza zaszczepić się również przeciwko grypie. Zdecydowana większość, bo aż 74,2 proc. osób w tej grupie, nie planuje tego. 15,9 proc. badanych jeszcze nie wie, co zrobi.
- Możemy mieć tu do czynienia z pewną formą ogólnej niechęci do szczepień. Jednakże w przypadku części osób mogą być zupełnie inne motywy niezaszczepienia się przeciw COVID-19 i grypie. Zespół Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, pod moim kierunkiem, prowadzi szeroko zakrojone badania wyjaśniające te zagadnienia. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy dysponować większą wiedzą na ten temat - podsumowuje dr Raciborski.