W Niemczech nie będzie podwyżki ważnego zasiłku. "Ludzie muszą się wziąć do pracy"

Niemcy nie planują na przyszły rok podwyżki tzw. zasiłku obywatelskiego (wypłacanego bezrobotnym). "Ludzie muszą się wziąć do pracy" - przekonują niektórzy niemieccy politycy, krytykując obecny system państwowego wsparcia dla bezrobotnych. Od początku bieżącego roku świadczenie jest wyższe o 12 proc. niż w 2023 roku. To efekt utrzymującej się wówczas wysokiej inflacji.

 Zasiłek obywatelski w Niemczech w 2024 roku urósł do 563 euro miesięcznie (w przypadku singli), a powodem dość istotnego wzrostu (12 proc.) była wysoka inflacja w 2023 roku. Portal Deutsche Welle przypomina, że Niemcy każdego roku weryfikują wysokość zasiłku obywatelskiego i podnoszą go w razie potrzeby (np. z powodu inflacji). 

W 2025 roku nie będzie podwyżki zasiłku obywatelskiego

"DW" cytuje niemieckiego ministra pracy Hubertusa Heila (SPD), który w programie stacji RTL jednoznacznie zapowiedział brak waloryzacji zasiłku w styczniu przyszłego roku. "Od 1 stycznia nie będzie podwyżki zasiłku obywatelskiego" - stwierdził Hubertus Heil i uzasadnił taki krok obniżającą się inflacją.

Niemiecki minister pracy dodał, że "liczby i mechanizm prawny są takie, że od 1 stycznia nie będzie podwyżki świadczeń obywatelskich", ponieważ "dzięki Bogu inflacja znacząco spadła".

Niemiecki mechanizm wzrostu zasiłku obywatelskiego

Jak wyjaśnia "DW", rząd Niemiec ma obowiązek corocznej weryfikacji i w razie potrzeby waloryzacji zasiłku obywatelskiego. Na kwotę waloryzacji wpływa inflacja (w 70 proc.) i wzrost płac netto (30 proc.) Waloryzacja na początku 2024 r. okazała się relatywnie wysoka (wspomniane 12 proc.) właśnie z powodu inflacji.

Reklama

Niemieccy politycy bronią samego zasiłku i sposobu jego waloryzacji przyznając, że celem powinno być zapewnienie minimum egzystencji osobom pogrążonym w kryzysie z powodu bezrobocia.

Weryfikacja uprawnień do zasiłku obywatelskiego? Niektórzy politycy mówią "tak"

O surowszą politykę wobec osób pobierających zasiłek obywatelski apelują niemieccy liberałowie.

Christoph Meyer, wiceprzewodniczący klubu poselskiego liberalnej partii FDP, (wchodzącej w skład koalicji rządzącej pod wodzą kanclerza Olafa Scholza) uważa, że wydatki na świadczenia socjalne są w Niemczech ogólnie zbyt wysokie. "W tym roku wydajemy na zasiłek obywatelski tyle, co na bezpieczeństwo i policję, mieszkalnictwo i edukację łącznie. Sprawy nie mogą tak dalej wyglądać" - ocenił w rozmowie z agencją AFP, przywołaną przez portal Deutsche Welle.

Liberalny polityk zasugerował, że ludzie pracujący w Niemczech oczekują nie tylko większej efektywności zasiłku obywatelskiego, ale także sankcji dla wykorzystujących niemiecką hojność w wypłatach społecznej pomocy. Mogłoby być nią nawet obniżenie kwoty zasiłku.

"Ludzie, którzy mogą pracować, muszą się wziąć do pracy" - powiedział wprost Christopf Meyer, cytowany przez DW. "Wtedy państwo musi mniej wydawać na transfery socjalne, a więcej zostaje na inne zadania" - dodał.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | Zasiłek dla bezrobotnych | Berlin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »