W tej branży płacili najlepiej. Złote czasy się kończą?
Kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie nie robi już wrażenia na doświadczonych informatykach poszukujących pracy. W ostatnim czasie najlepiej płacono tym, którzy aplikowali do działów zajmujących się sztuczną inteligencją (AI). Jednak ten szokujący płacami "rynek pracownika" słabnie - wynika z medialnych doniesień. Informatycy, choć wciąż zarabiają duże pieniądze, powinni być gotowi na "chudsze" lata. Pracodawcy już nie są skłonni oferować wciąż rosnących stawek, które przeciętnie zarabiającego Polaka mogły przyprawiać o zawrót głowy. Widełki płacowe 10-30 tys. zł miesięcznie (w zależności od rodzaju umowy - B2B vs umowa o pracę) stały się płacową normalnością w tej branży.
Czas łatwych pieniędzy w IT już się skończył. Zarówno dla firm jak i dla pracowników - twierdzi cytowany przez "Rzeczpospolitą" Bartosz Majewski, szef spółki programistycznej Codibly i prezes SoDA, branżowej Organizacji Pracodawców Usług IT.
- Złote lata zarobków w IT to już przeszłość, która szybko nie wróci - dodaje Konrad Weiske, wiceprezes SoDA i prezes giełdowej spółki Spyrosoft. Spora część software house'ów, czyli spółek programistycznych spodziewa się zakończyć ten rok spadkiem przychodów (w porównaniu z 2022 r.)
Zadyszka, która dosięgła branży informatycznej, to "efekt spowolnienia gospodarczego, które na całym świecie przyhamowało cyfryzację przedsiębiorstw" - czytamy w "Rz".
Co oznacza spowolnienie dla branży informatycznej? Słabsza koniunktura wpływa już i będzie nadal wpływać na poziom wynagrodzeń w IT. Już w tym roku branża mocno ograniczyła podwyżki; część spółek zamroziła płace (zwiększając je tylko przy awansie) a wiele firm zdecydowało się też na restrukturyzację zatrudnienia, co niekiedy oznaczało zwolnienia - wynika z deklaracji przedsiębiorców składanych w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Możliwe, że w przyszłym roku trudno będzie o wzrost płac informatyków powyżej inflacji, co w praktyce oznacza zamrożenie zarobków na tych lukratywnych stanowiskach.
Dlatego, jak podkreśla cytowany wcześniej Bartosz Majewski, kluczowa będzie nie sama usługa IT, lecz jej wartość biznesowa. "Spółki powinny teraz głębiej wejść w branżowe specjalizacje, dobrze poznać uwarunkowania biznesowe i regulacyjne w różnych sektorach i na różnych rynkach - tak by stać się doradcą rozwiązań IT dla swoich klientów" - przekonuje rozmówca "Rzeczpospolitej".
Dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) nie pozostawiają wątpliwości - branża informatyczna jest jedną z najlepiej opłacanych w całej gospodarce. Latem br. średnia płaca w branży przekroczyła 12 tys. zł miesięcznie, ale od razu należy wziąć poprawkę na charakter GUS-owskiej sprawozdawczości. Po pierwsze: mówimy o średniej; po drugie: w tym wyliczeniu nie są brane pod uwagę umowy B2B, a właśnie takie przeważają w zatrudnianiu najlepszych i najlepiej zarabiających specjalistów. Dla tych ostatnich kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie to normalność.
Dość powiedzieć, że na platformie No Fluff Jobs (praca dla informatyków) nie brakuje ofert, w których płacowe widełki zbliżają się (niekiedy przekraczają) do poziomu 30 tys. zł miesięcznie.
Z ofert pracy i deklaracji przedsiębiorców jasno wynika, że aby dobrze zarabiać nie wystarczy być pracownikiem branży IT - trzeba być ekspertem w niekiedy wąskiej, ale istotnej specjalizacji.
Z danych No Fluff Jobs publikowanych latem br. wynikało, że najbardziej poszukiwani byli specjaliści zajmujący się sztuczną inteligencją (AI). To oni mogli liczyć na największe pieniądze, ale i konkurencja w tym segmencie nie była mała - na jedno miejsce pracy aplikowało niekiedy nawet kilkudziesięciu chętnych.
***