Walka z pensjami pod stołem? Bez mocnej inspekcji pracy się nie uda
Związki zawodowe chwalą Polski Ład za projekt przepisów, które pozwolą skuteczniej walczyć z zatrudnianiem na czarno albo zaniżaniem oficjalnych zarobków. Jednak domagają się objęcia ochroną także zleceniobiorców i wzmocnienia Państwowej Inspekcji Pracy. Niektóre zapisy budzą jednak wątpliwości.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
- Rządowy projekt ustawy wprowadzający Polski Ład zakłada przeniesienie pełnej odpowiedzialności za wypłatę wynagrodzenia nieewidencjonowanego przekazywanego pod tzw. stołem na pracodawcę. Zgodnie z założeniem rządu, nowe przepisy mają złamać solidarność pomiędzy pracownikiem, a pracodawcą i skłonić pracownika do zgłaszania naruszeń w tym zakresie zapewniając mu ochronę przed odpowiedzialnością za nieewidencjonowanie przychodu. To na pracodawcy natomiast ciążyć ma uregulowanie ubezpieczeń społecznych, podatku wraz z odsetkami oraz sankcji za nielegalne zatrudnienie - wyjaśnia adwokat Michała Kibil z kancelarii DGTL Kibil Piecuch i Wspólnicy.
Zawarte w projekcie ustawy rozwiązania, które mają przeciwdziałać tzw. szarej strefie chwalą dwie największe centrale związkowe.
Projekt przewiduje przypisanie pracodawcy przychodu w związku z nielegalnym zatrudnianiem pracownika lub niewykazaniem w prawidłowej wysokości przychodów ze stosunku pracy. Z aprobatą postrzegamy intencję tej propozycji, to jest ograniczenia nielegalnego zatrudniania pracowników. Pracownik jest słabszą stroną stosunku pracy, dlatego trzeba go chronić - podkreśla OPZZ.
- Wprowadzenie powyższej zmiany jednoznacznie przesądzi o ciężarze ekonomicznym konsekwencji nielegalnego zatrudnienia. Rodzi to nadzieję na zmniejszenie skali niekorzystnego zjawiska - ocenia KK NSZZ Solidarność.
Jednocześnie, zarówno Solidarność jak i OPZZ zastrzegają, że przepisy będą skuteczne pod warunkiem wzmocnienia finansowego i organizacyjnego Państwowej Inspekcji Pracy, która ma tu ogromną rolę do spełnienia.
Związkowcy podkreślają, że zatrudnianie bez umowy o pracę bądź nieujawnianie części wynagrodzenia powoduje pozbawienie bądź istotne ograniczenie ochrony ubezpieczeniowej osób wykonujących pracę, ale także wpływa negatywnie na wysokość kapitału emerytalnego czyli przyszłą emeryturę. Według związkowej centrali potrzebne są jednak przepisy doprecyzowujące i w pełni zabezpieczające pracownika. Zwracają też uwagę na element, który powoduje obawy pracowników do walki z nieuczciwymi pracodawcami.
- Aktualnie obowiązek zapłaty składek na ubezpieczenia społeczne spoczywa na płatniku, czyli pracodawcy. W przypadku ujawnienia nielegalnego zatrudnienia, płatnik musi zapłacić należności za tę osobę - zarówno w tej części, którą finansowałby pracownik, jak i w tej, którą opłacałby płatnik. Zdarzało się jednak, że zatrudniający, od którego Zakład Ubezpieczeń Społecznych egzekwował składki, wytaczał powództwo cywilne przeciwko zatrudnionemu o bezpodstawne wzbogacenie i żądał zwrotu części składek, które powinien był potrącić z wypłaty. Takie sytuacje nie sprzyjały zainteresowaniu nielegalnie zatrudnionych ujawnieniem nielegalnego zatrudnienia - podkreśla OPZZ.
Wątpliwości związku zawodowego budzi zawarte w projekcie ustawy sformułowanie "zaniżenia podstawy wymiaru składek pracowników". - Nie jest jasne, czy to oznacza, że ochrona będzie przysługiwała jedynie pracownikowi w rozumieniu ubezpieczeń społecznych, natomiast np. zleceniobiorcy przyjmujący część wynagrodzenia niejawnie będą narażeni na roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, tak jak obecnie. Należy, w naszej ocenie, przeredagować ten artykuł i doprecyzować, że nie dotyczy on każdej pomyłki płatnika, bo do takiej może dojść z wielu powodów. Sugerowana treść powinna stanowić, że jeżeli osoba zatrudniona nie została zgłoszona do ubezpieczeń społecznych albo zaniżono jej podstawę wymiaru składek wskutek nieujawnienia całości bądź części kwoty stanowiącej podstawę wymiaru składki, to należności z tytułu ubezpieczeń społecznych (także w części opłacanej przez ubezpieczonego) pokrywa podmiot zatrudniający - proponuje OPZZ.
Z kolei eksperci kancelarii prawnej DGTL Kibil Piecuch i Wspólnicy uważają, że proponowane przepisy idą za daleko.
- Projektowane przepisy nie przewidują jednak rozróżnienia w zakresie ubezpieczeń społecznych i podatku dochodowego. Pracodawca będzie zobowiązany do zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne pracownika w pełni, a także będzie zobowiązany do zapłaty podatku dochodowego od nieewidencjonowanych przychodów. Aktualnie, w sytuacji wykrycia wynagradzania pracownika "pod stołem", obowiązek zapłaty podatku dochodowego od nieewidencjonowanych kwot spoczywa na pracowniku - tłumaczy Michała Kibil.
Jego zdaniem, zmiana wątpliwa jest więc z uwagi na zasadę proporcjonalności.
Zwraca też uwagę, że w obecnym brzmieniu przepisy obejmują tylko osoby na umowach o pracę i do jednego worka wrzucają przypadki celowego zaniżania dochodu jak i zwykłych pomyłek przy rozliczeniach.
- Dodatkowo niefortunne jest sformułowanie, przepisów, które odnoszą się wyłącznie do przypadków zaniżenia podstawy wymiaru składek pracowników, językowo wykluczając z tej definicji m.in. zleceniobiorców. Co więcej przepis nie przewiduje rozróżnienia, dla osób które z premedytacją nie ewidencjonują pewnej części dochodu, a podmiotów, które przez omyłkę dochód ten określiły w sposób nieprawidłowy - podkreśla ekspert DGTL Kibil Piecuch i Wspólnicy.
Jego zdaniem, niebezpieczne pozostaje także odwoływanie się w projekcie do definicji nielegalnego zatrudnienia zamieszczonej w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
- Projekt Polskiego Ładu dopuszcza bowiem możliwość przeniesienia na pracodawcę pełnej odpowiedzialności również w przypadku, gdy zostanie zakwestionowana forma samej umowy. W przypadku uznania, że umowa zlecenia czy o dzieło łącząca strony powinna zostać zakwalifikowana jako umowa o pracę może dojść po stronie pracodawcy do powstania znacznych zobowiązań. Należy się więc obawiać, że za Polski Ład pracodawcy mogą zapłacić naprawdę drogo - argumentuje adwokat.
Monika Krześniak-Sajewicz
***