Zyska pracownik czy straci gospodarka? Zaglądamy do kalendarza, żeby sprawdzić dni wolne w 2019 roku

Mniej odpoczynku oraz więcej pracy - to perspektywa kalendarza na ten rok. Zmiana nie jest rewolucyjna dla etatowców. Stracili tylko jeden dzień wolny w porównaniu z ubiegłym rokiem. Jednak istnieje szansa na to, że ustawodawca wyłączy z dni roboczych Wielki Piątek oraz Wigilię Bożego Narodzenia. Eksperci jednak przed tym ostrzegają. Każdy dodatkowy dzień świąteczny oznacza duże koszty dla gospodarki. Jednak ich oszacowanie jest dość trudne. I tutaj padają różne kwoty, wynoszące nawet po kilka miliardów złotych za dzień.

W 2019 roku liczba dni ustawowo wolnych od pracy będzie mniejsza o jeden w porównaniu z 2018 rokiem, co podkreśla Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy w Konfederacji Lewiatan. Stało się tak, ponieważ w 2018 roku jednorazowo był wolny 12 listopada. Tegoroczny kalendarz obejmuje 251 dni pracujących dla osób zatrudnionych na umowę o pracę. Wymiar czasu pracy wynosi 2008 godzin.

Mniej czy więcej?

- Mamy 13 dni ustawowo wolnych od pracy, przy czym żaden nie wypada w sobotę, a trzy przypadają na niedziele. Zgodnie z obowiązującym prawem, pracodawca musi wyznaczyć dodatkowe wolne za święto w sobotę. Termin ten ustala pracodawca, a nie wybiera go samodzielnie pracownik.

Reklama

Natomiast w sytuacji, gdy święto jest w niedzielę, zatrudnionemu nie przysługuje dodatkowy dzień odpoczynku - informuje Agnieszka Kolenda, dyrektor w Hays Poland.

Za nami dwa z trzynastu dni ustawowo wolnych, tj. Nowy Rok (1 stycznia) i Święto Trzech Króli (6 stycznia). Najbliższymi będą Wielkanoc (21 kwietnia) oraz Poniedziałek Wielkanocny (22 kwietnia). Odpoczynek też można zaplanować na Święto Pracy (1 maja), Święto Narodowe Trzeciego Maja (3 maja), Zesłanie Ducha Świętego (9 czerwca) oraz Boże Ciało (20 czerwca).

Ponadto w kalendarzu znajdują się takie terminy, jak Święto Wojska Polskiego, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia), Wszystkich Świętych (1 listopada), Święto Niepodległości (11 listopada) oraz Boże Narodzenie (25-26 grudnia).

Kliknij w poniższy obrazek, aby otworzyć wersję do wydruku.

- Otwarta pozostaje kwestia jeszcze dwóch dodatkowych dni wolnych od pracy, tj. Wigilii i Wielkiego Piątku. Projekt zmian w tej sprawie wpłynął do Sejmu pod koniec 2018 roku. Co ciekawe, Wigilia Bożego Narodzenia oraz drugi dzień Triduum Paschalnego są dniami ustawowo wolnymi od pracy w kilkunastu państwach - dodaje Agnieszka Kolenda.

Natomiast Jakub Bińkowski z Departamentu Prawa i Legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, przypomina o sytuacji związanej z 12 listopada 2018 roku. Według eksperta, modyfikacje kalendarza dni ustawowo wolnych od pracy trzeba rzetelnie konsultować ze wszystkimi interesariuszami. Należy uniknąć chaosu i nieprzewidzianych kosztów po stronie przedsiębiorców. Ponadto liczba dni ustawowo wolnych powinna być racjonalna i nie odbiegać od średniej w Europie, ponieważ wciąż jesteśmy krajem "na dorobku".

Wolne kosztuje

- Co roku PKB jest mniejsze z powodu sobót, niedziel oraz świąt. Wówczas funkcjonuje tylko część przedsiębiorstw i usług, np. hutnictwo, kolejnictwo czy transport. Każdy dodatkowy dzień wolny od pracy ma negatywny wpływ na gospodarkę. Przed lub zaraz po takim ustawowym odpoczynku następuje próba odzyskania utraconych korzyści. Ludzie intensywniej pracują, pojawiają się nadgodziny - stwierdza prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, były wiceminister finansów.

Zdaniem Roberta Lisickiego, trudno jest jednoznacznie ocenić wpływ dnia wolnego na gospodarkę. W kontekście 12 listopada szacowano, iż dodatkowy dzień wolny oznacza zmniejszanie PKB o ok. 0,3 proc. W tym przypadku uwzględniono liczbę dni wolnych od pracy oraz założenie, że 25 proc. gospodarki pozostaje w tym dniu aktywna. Oznaczało to dla jednego dnia stratę w wysokości ok. 6 mld złotych. Ekspert podkreśla, że jednak są to tylko szacunki.

- Według niektórych wyliczeń, jeden dzień wolny od pracy może kosztować nawet 4 miliardy złotych. Jednak wiarygodność tego rodzaju estymacji wydaje się być niewielka, zwłaszcza że w grę wchodzi bardzo dużo zmiennych. Oczywiście, w dni ustawowo wolne od pracy nie funkcjonuje duża część przedsiębiorstw, co wiąże się z tym, że w takim okresie po prostu nie wytwarzają żadnej wartości dodanej - mówi Jakub Bińkowski.

Według prof. Gomułki, liczenie kosztów dnia wolnego nie powinno odbywać się w sposób mechaniczny. Były wiceminister finansów ma na myśli dzielenie PKB przez liczbę wszystkich dni pracujących. Ten iloraz określa PKB przypadający na dzień pracy. Wynosi on teraz prawie 8 mld złotych. Jednak taki szacunek zawyża znacznie wpływ dodatkowego wolnego na gospodarkę. Wspomniany iloraz należałoby podzielić przez 2, może nawet 3. Zatem szacunek na poziomie 3, najwyżej 4 mld złotych byłby bardziej zbliżony do rzeczywistych kosztów dodatkowego dnia wolnego od pracy.

- Na poziomie zakładowym pracodawcy wskazują, iż w zależności od układu świąt w kalendarzu mogą one wpływać na stopień obniżenia produktywności. Dobrym przykładem jest początek maja, kiedy ułożenie dni świątecznych powoduje nawet dziewięciodniowe okresy ograniczenia działalności firm. Analiza konsekwencji dni wolnych powinna też uwzględniać zróżnicowane skutki w poszczególnych branżach takich jak handel, transport czy produkcja - przekonuje dyrektor Departamentu Pracy w Konfederacji Lewiatan.


MondayNews
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »