Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Referendum w sprawie euro to najlepsze rozwiązanie

Referendum jako zwieńczenie debaty na temat przystąpienia Polski do strefy euro to - według Aleksandra Kwaśniewskiego - najwłaściwszy scenariusz dla Polski na najbliższe lata. Były prezydent był w poniedziałek gościem 20. Forum Gospodarczego w Toruniu.

Referendum jako zwieńczenie debaty na temat przystąpienia Polski do strefy euro to - według Aleksandra Kwaśniewskiego - najwłaściwszy scenariusz dla Polski na najbliższe lata. Były prezydent był w poniedziałek gościem 20. Forum Gospodarczego w Toruniu.

- Euro będzie kolejnym kamieniem milowym naszych dziejów: nie tylko rozumiane jako zamiana złotego na euro, ze wszystkimi konsekwencjami, ale przede wszystkim zmiana polityczna, która będzie miała dwa wymiary. To będzie zmiana polityczna dla Polski, bo wejście do strefy euro to wejście do Europy decydującej, "Europy pierwszej prędkości", jądra Europy i to poważnego kraju - powiedział Kwaśniewski podczas sesji otwierającej XX Forum Gospodarcze w Toruniu.

Dodał, że dzięki temu Polska stanie się jednym z kilku najważniejszych państw UE, "współdecydującym o przyszłości", a Polacy "muszą myśleć o Europie".

Reklama

- Europa, która by nie wykorzystała szans integracyjnych, która by nie wzmacniała, nie rozszerzała integracji, stanie się mniej istotnym uczestnikiem świata XXI wieku. Jeżeli chcemy być liczącym się graczem wobec takich potęg jak USA czy Chiny, UE musi być zintegrowana, a euro jest jednym z najważniejszych instrumentów tej integracji - powiedział Kwaśniewski.

Jak ocenił, do 2015 r. (gdy odbędą się wybory parlamentarne) nie ma szans na zmianę konstytucji niezbędną do wprowadzenia euro w Polsce. Jego zdaniem należy jednak wykorzystać ten czas na poważną debatę społeczną w tej sprawie.

- Słyszę ze strony dzisiaj rządzących taką niechęć do dyskutowania o możliwości przeprowadzenia referendum w tej sprawie. Jako człowiek, który w polityce sporo czasu spędził, jestem przekonany, że do tego referendum dojdzie; więcej - uważam, że jest ono niezbędne - podkreślił Kwaśniewski.

Zaznaczył, że przekonanie to wypływa nie tylko z zapisów konstytucji, ale przede wszystkim z przekonania, że "jest to tego typu decyzja, która powinna uzyskać silną legitymację społeczną".

- Zdaję sobie sprawę, że mówienie o referendum w sytuacji, gdy 60 proc. ludzi mówi "nie" jest może ryzykowne, tylko pamiętajmy: mamy kilka lat na poważną debatę na ten temat i mamy dodatkowo bardzo silny argument o braku czy też deficycie demokracji w UE; taka bezpośrednia demokracja w postaci referendum jest niewątpliwie wyjściem naprzeciw temu deficytowi demokracji - ocenił Kwaśniewski.

B. prezydent uważa, że mobilizacja polskich sił politycznych opowiadających się za przystąpieniem do strefy euro powinna zagwarantować sukces tej idei. Jak dodał, sprzyjać temu będzie to, "że wejście do euro odbędzie się w sytuacji gdy i euro będzie w lepszej formie, i Polska będzie umiała z tego skorzystać".

- Jeżeli chcemy czekać z wejściem do euro na większość konstytucyjną w parlamencie, to to dopiero może się okazać ryzykowny scenariusz. Może się okazać, że przy dosyć silnie podzielonej scenie politycznej w Polsce, my większości konstytucyjnej nie będziemy w stanie uzyskać przez najbliższe 20 lat i wtedy tak czy inaczej będziemy musieli zwrócić się w stronę referendum jako jedynego skutecznego sposobu - ocenił Kwaśniewski.

Do debaty na temat możliwie szybkiego przystąpienia Polski do unii walutowej zachęcał w Toruniu także b. premier Jerzy Buzek. Były przewodniczący Parlamentu Europejskiego przestrzegał, że UE "już podzieliła się na «dwie prędkości», a przynajmniej trzy bardzo ważne przedsięwzięcia ostatnich lat dotyczyły strefy euro, a reszta krajów UE była mało w to włączona".

- To był przede wszystkim fundusz stabilizacji finansowej, który wymagał nawet zmian traktatowych; druga kwestia to tworzenie paktu fiskalnego, który jest porozumieniem międzyrządowym i wreszcie Unia Bankowa, która rozróżnia kraje, które są w strefie euro i które nie są. Integracja europejska niepostrzeżenie nabrała rozpędu. To nieprawda, że UE się łamie: w czasie kryzysu zacieśnia współpracę - przypomniał Buzek.

Jednocześnie kilkakrotnie podkreślał, że na początku obecnego kryzysu zawiodły "skrajnie nieodpowiedzialne" instytucje finansowe i niektóre kraje członkowskie, które się ponad miarę zadłużyły. - To nie euro było przyczyną kryzysu, nie strefa euro, nie instytucje unijne - ocenił Buzek, zastrzegając jednak, że mówiąc o instytucjach finansowych nie ma na myśli polskich banków.

- UE się integruje bardzo szybko, ale ta integracja jest bardzo szybka i skuteczna szczególnie w strefie euro. To jest nieuniknione: osobny budżet strefy euro, obok tego wielkiego - unijnego, nieunikniony jest osobny rząd gospodarczy - na początek specjalny minister, być może finansów, być może gospodarczy; a więc coś obok Unii, mimo że Parlament Europejski dokonuje wszystkich możliwych działań, aby zatrzymać strefę euro w całości UE, abyśmy się nie rozpadali, bo jest to pewne zagrożenie - podkreślił Buzek.

B. prezydent i b. premier byli w poniedziałek gośćmi sesji inauguracyjnej 20. forum Gospodarczego w Toruniu. Dwudniowe spotkanie z udziałem polityków, samorządowców, przedsiębiorców i organizacji pozarządowych odbywa się w tym roku pod hasłem "Transgraniczne więzi systemowe - pieniądz".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: najlepsze | referendum. | euro | Aleksander Kwaśniewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »