Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 110: Kolejne "najważniejsze wybory"?

Mamy system, w którym ważne jest, kto rządzi a nie jak rządzi. Rządzący to się zmieniają co jakiś czas, natomiast sposób rządzenia też się zmienia - na coraz gorszy. Systematycznie w tym samym kierunku - mówi Robert Gwiazdowski w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii".

Autor podcastu video sam - co przyznaje po raz kolejny - na wybory nie chodzi. Tym razem - zapowiada - że też nie pójdzie (na wybory prezydenckie). - Chyba że jakimś cudem w drugiej turze znajdzie się ktoś, kto nie jest z POPiS-u. Ktokolwiek, nie ma znaczenia, byle nie z POPiS-u - mówi i dodaje, że "oczywiście, to się nie zdarzy".

"Nadszedł czas, żeby pewne rzeczy sobie powiedzieć"

W najnowszym odcinku podcastu video Gwiazdowski nawiązuje po raz kolejny do sprawy Marcina Romanowskiego.

- Zwłaszcza wśród czynnych adwokatów zajmujących się sprawami karnymi nie jest specjalną tajemnicą, do jakich rzeczy, strasznych rzeczy, dochodzi w więzieniach i aresztach tymczasowych. A ja przypomnę państwu, że osadzony w areszcie tymczasowym jest niewinny w świetle obowiązującego prawa. W związku z tym skąd taka chęć zamknięcia do aresztu tymczasowego pana ministra Romanowskiego? - pyta Gwiazdowski. - Skąd taka radość, że może go zamkną i może jeszcze coś tam mu zrobią? - zastanawia się felietonista Interii Biznes.

Sam przyznaje, że nie wie czy Romanowski jest winny, czy niewinny, czy on będzie skazany czy on nie będzie skazany. - Zaczynamy przekraczać kolejne granice przyzwoitości, a może raczej nieprzyzwoitości, w lansowaniu pewnego rodzaju pomysłów, które są korzystne dla jednych, a niekorzystne dla drugich. Oczywiście macie rację jak pomyśleliście sobie, że przecież Romanowski sam jest sobie winny - zauważa Gwiazdowski. I dodaje, że Romanowski sam tworzył ten system. - Powiedziałem to na samym początku: system się zmienia na coraz gorszy, powoli, ale generalnie jest ten sam. Zmieniają się natomiast ludzie - wskazuje.

Reklama

W najnowszym odcinku podcastu video Gwiazdowski pyta także, dlaczego tak długo nie ma aktu oskarżenia przeciwko Romanowskiemu. - W zasadzie, nawet jak się ukrywa, to można wnieść akt oskarżenia. Czy może chodzi o to, żeby on jednak posiedział w tym areszcie tymczasowym, w którym być może by doszło do tego, co mu niektórzy życzą, albo może z lęku o to, żeby do tego nie doszło (...) zacznie sypać? Areszt wydobywczy służy sypaniu. Dlatego do tego wróciłem? Z powodu różnych komentarzy, które się pojawiały. Ale przecież kwestia aresztu tymczasowego nie jest rzeczą nową. Przecież naukowcy, adwokaci, piszą o tym od dawna - ten model stosowania aresztu tymczasowego, który nie jest karą, jest zły, wymaga zmiany - mówi Gwiazdowski.

Rada Ministrów przyjęła uchwałę. "W ramach walki o praworządność"

Jak przypomina Gwiazdowski, "w ramach walki o praworządność", tuż przed świętami Bożego Narodzenia Rada Ministrów przyjęła uchwałę. Uchwałę w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa.

- Rada Ministrów stwierdziła, że (...) ma w dupie Trybunał Konstytucyjny - mówi Gwiazdowski. - To zostało uzasadnione. Trybunał w aktualnym składzie jest niezdolny do wykonywania zadań określonych w art. 188 i 189 Konstytucji. Donald Tusk, jak Beata Szydło w 2015 i na początku 2016 r., będzie ogłaszać - cytuję - tylko te akty prawne, które zostały przyjęte przez uprawniony organ w procedurze przewidzianej prawem - dodaje Gwiazdowski. Pyta także: Który organ jest uprawniony? I czy procedura jest przewidziana prawem zdecyduje Donald Tusk? - A przyszłym razem, kto będzie decydować? - zastanawia się autor podcastu video.

Jak zauważa, mamy zasadę kontynuacji państwa. Ale niestety - dodaje - nie dla rządzących. - Rządzący uważają, że tylko oni, ci którzy teraz rządzą, są legitymizowani do tego, żeby rządzić. Poprzednicy nie są. I tak to się po kolei przez kolejne lata dzieje. PiS narzeka na Donalda Tuska i jego Radę Ministrów (RM). Przecież Donald Tusk i jego RM robią to samo, tylko bardziej, co robił PiS, czyli Mateusz Morawiecki i jego RM. A Mateusz Morawiecki i jego RM robili to samo, co wcześniej robiła PO czyli Ewa Kopacz, a wcześniej Donald Tusk, tylko jeszcze bardziej. Można patrzeć na to - tak jak ja się na starość staram - z pewną dozą sarkazmu i takiego politowania. Ale tak można robić na starość. Ale wśród państwa zakładam, że jest trochę młodszych, mających jeszcze przed sobą wiele - mówi Gwiazdowski.

Kolejne "najważniejsze wybory"?

- Zacząłem od tego, że czekają nas "najważniejsze wybory", tym razem prezydenckie, w rozpoczynającym się roku. I już mamy chocholi taniec polityczny związany z awanturą wokół PKW oraz Sądu Najwyższego (SN, dokładnie jednej z izb sądu). Dokładnie to nawet nie wiem, czy chodzi o Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych czy może sędziów w niej zasiadających, czyli neo-sędziów (...) - mówi Gwiazdowski. Zwraca uwagę także, że ta izba w 2020 r. stwierdziła ważność wyborów prezydenckich, które wygrał Andrzej Duda. - Jeżeli ta izba jest do niczego, albo nawet jeżeli sami sędziowie w niej zasiadający są do niczego, to SN nie stwierdził ważności wyborów prezydenta w 2020 r. A jeżeli nie stwierdzono ważności wyborów prezydenta to znaczy, że mamy prezydenta, czy że nie mamy prezydenta - kontynuuje Gwiazdowski.

W najnowszym odcinku podcastu video, autor zastanawia się, co by się działo, gdyby SN nie wydał ani uchwały o ważności wyborów, ani uchwały o nieważności wyborów. Konstytucja nie przewiduje takiego scenariusza.

A jak przypomina Gwiazdowski, po pierwsze SN może nie podjąć takiej uchwały, a po drugie RM może uznać, że taka uchwała jest nieistniejąca.

- RM może tak uznać na podstawie swojej własnej uchwały z grudnia 2024 r., że - cytuję - będzie ogłaszała tylko te akty prawne, które zostały przyjęte przez uprawniony organ w procedurze przewidzianej prawem. Tu jest znowu pewien kłopot z tym stwierdzeniem "będzie ogłaszała". Bo ogłasza akty prawne Trybunału Konstytucyjnego; wyroków, uchwał SN nie ogłasza. Wykładacze konstytucji coś będą musieli wymyślić. Albo podejmie się może nową uchwałę - mówi Gwiazdowski.

- Jest tak jak jest. Jest źle a będzie jeszcze gorzej. Ten chocholi taniec, który trwa wokół tych wyborów i wokół sprawy ewentualnego orzeczenia w przyszłości, czy te wybory są ważne, czy nieważne, czy mamy prezydenta, czy go nie mamy - jest dosyć dziwny i bym powiedział podejrzany (...) Dziesięć lat temu nie przeszło nam przez myśl, że mogą się wydarzyć takie rzeczy jakie się wydarzają, że uchwałą RM można przesądzić o tym, które wyroki TK są wyrokami, a które nie są i z jakiego powodu. Bo to stwierdzenie, które znalazło się w uchwale, że publikowane będą "tylko te akty prawne, które zostały przyjęte przez uprawniony organ w procedurze przewidzianej prawem", jest bardzo ogólnikowe. Czeka nas więc bój - podsumowuje Gwiazdowski.

Więcej w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sądownictwo | Sąd Najwyższy | wybory prezydenckie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »