Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 48: Tanie mieszkania. Dlaczego to się nie uda?

Obiecywałem, że w tym tygodniu nie będzie już nic o polityce… Ale troszeczkę jednak będzie. Punktem wyjścia jest pomysł, żeby zrobić Wiedeń w Warszawie – mówi Robert Gwiazdowski. - Za Wałęsy mieliśmy być drugą Japonią, za Platformy drugą Irlandią, za Nowej Lewicy będziemy drugą Austrią… Chociaż to jest nieprecyzyjne – drugim Wiedniem. A przynajmniej może Warszawa będzie drugim Wiedniem, bo będzie dużo mieszkań na wynajem po niskich cenach. Dlaczego tak nie będzie? – o tym w najnowszym odcinku podcastu video „Gwiazdowski mówi Interii”.

- Mieliśmy już parę prób. W 1995 r. za SLD uchwalono nawet specjalną ustawę o wspieraniu niektórych form budownictwa mieszkaniowego. Powstały Towarzystwa Budownictwa Mieszkaniowego, i co? I nic. Za Platformy mieliśmy nawet dwa projekty: Mieszkanie dla młodych i Rodzina na swoim i też nic. Za PiS-u Mieszkanie plus i też nic - wylicza autor podcastu.

Jak dodaje: - Troszkę tłumaczy to Monteskiusz.

Wskazuje także, że "u nas generalnie (Monteskiusz - red.) jest znany jako twórca teorii trójpodziału władzy, co oczywiście prawdą nie jest, dlatego że on w ogóle nie używał takiego pojęcia - tak przetłumaczył to, co on pisał (Tadeusz - red.) Boy-Żeleński". - Niektórzy zwolennicy konstytucji i praworządności jakby poczytali Monteskiusza, co on pisał o roli sędziów, to by się mocno zdziwili. Natomiast w ogóle nieznany jest Monteskiusz jako autor pewnej koncepcji dotyczącej prawa jako takiego - mówi Robert Gwiazdowski.

Reklama

Jak przypomina, m.in. Nassim Taleb (noblista) pisze, że jednym z problemów jaki dziś mamy jest to, że odeszliśmy od myślenia rodem z Monteskiusza do myślenia rodem z Kartezjusza.

- Wydaje nam się, że wszystko jesteśmy w stanie opanować swoim własnym rozumem. Więc nie udało się SLD, Platformie, PiS-owi z tymi tanimi mieszkaniami. Teraz się na pewno uda, wystarczy wymienić ludzi i ci nowi - już racjonalnie - wszystko opanują, bo przecież to się da zrobić. Widocznie niektórzy nie umieli tego zrobić? A może trzeba spojrzeć na różnego rodzaju okoliczności? - zastanawia się felietonista Interii Biznes.

- Monteskiusz pisał, że jak się tworzy jakieś prawo, np. dotyczące czynszów najmu, to trzeba brać pod uwagę: położenie geograficzne, klimat, kulturę, historię, religię i szereg różnych rzeczy. Więc weźmy... Wiedeń i Warszawa. Generalnie mieszkańców jest w tych miastach podobna liczba, tylko Warszawa ma ponad 500 km kwadratowych, a Wiedeń ponad 400. To dużo? Jedna czwarta to dużo, inaczej się buduje, inaczej się planuje. Ale to jeszcze nie wszystko. Jak wyglądał Wiedeń w 45 r., jak wyglądała Warszawa? Po drugie jak wyglądał Wiedeń w 89 r. a jak Warszawa? Po trzecie, skąd są ci wiedeńczycy? Oni tam mieszkają od 40 pokoleń, a w Warszawie warszawiacy to są w 4. pokoleniu, a niektórzy w drugim. To wszystko zdaniem Monteskiusza jest istotne z punktu widzenia tego, co chcemy zrobić. Zwłaszcza że plan jest taki, że nie tylko w Warszawie będzie tak świetnie, ale wszędzie - komentuje Robert Gwiazdowski.

Cena ma być regulowana. I tu pojawia się kolejny problem

- Dlatego stawiam dolary przeciwko orzechom, że Lewicy się też nie uda. Ale to koniec z polityką. Teraz komentarze. Ja rozumiem, że lewicowi komentatorzy są przekonani, że im się akurat tak uda. Tylko że niektórzy analitycy też uważają: spokojnie, wszystko daje się ogarnąć. A jak im się podsunie Monteskiusza czy Hayeka to się "pultają": książki sprzed 100 albo 250 lat, kto by to czytał - podkreśla felietonista.

Jak dodaje: - Pojawia się tu problem ceny.

Cena najmu ma być regulowana, czyli niższa, bardziej dostępna niż jest dziś, bo to państwo będzie budowało te mieszkania. Kłopot polega na tym - mówi Gwiazdowski - że jeżeli cena nie jest rynkowa, to się zaczynają nieszczęścia. Każda interwencja powoduje zaburzenia, czyli dezinformację w podstawowym obszarze działań ludzkich.

 - I możemy się teraz odnieść do teorii gier. (...)Co zakłada? To, że podejmujemy działania my, jednostki, kierując się własnymi oczekiwaniami, preferencjami, a mamy je bardzo różne. Notabene różnimy się krzywymi użyteczności tak jak odciskami palców. Nie ma powtarzalnych. Oczywiście, jeśli mamy do wyboru uszeregowanie 10 preferencji, to pewnie by się znalazły takie, które będą powtórzone, ale jak mamy ich tysiąc, albo jeszcze więcej, to już się raczej to nie uda. Kierujemy się w tym co robimy, tym co zrobią inni. Ale my nie wiemy, co zrobią, nie wiemy jak się zachowają. Możemy obserwować tylko rezultaty. A ten rezultat to jest cena, którą oni oferują: na kartofle, na złoto, albo na swoją pracę - tłumaczy Robert Gwiazdowski.

I dodaje, że to "cena jest najważniejszym elementem, który decyduje o tym jak możemy podejmować swoje własne decyzje". - Jeżeli my w tę cenę ingerujemy, to zmienia się nie tylko struktura cen na danym rynku, np. mieszkań, ale także na wszystkich innych rynkach. Tak działa rynek. I o tym pisał m.in. Hayek. Zwalczał on ideę scjentyzmu - przypomina.

W ekonomii dwa plus dwa nie zawsze oznacza cztery

Czym jest ten scjentyzm? - To przekonanie, że możemy wszystko zrobić potęgą własnego rozumu. Po pierwsze zakładamy obiektywizm (...) Po drugie, poza tym naiwnym obiektywizmem jest jeszcze kolektywizm - przekonanie, że możemy dokonać agregacji różnych elementów i wyciągnąć ogólne wnioski. Np. Produkt Krajowy Brutto, bardzo ważny element współczesnej ekonomii. Ale ten PKB to po prostu suma wydatków, które są spowodowane bardzo różnymi przesłankami, zarówno po stronie państwa, firm, jak i rodzin, jednostek. Zakładamy pewien historyzm w tym scjentyzmie, że możemy patrzeć jak było i na tej podstawie wyciągać wnioski jak będzie. Ale nie możemy. Dlatego że pojawia się coś o czym pisał Taleb - czarny łabędź. To zdarzenie rzadkie, ale występujące. Może być spowodowane siłami przyrody (...) albo działaniami człowieka. Np. takiego Putina. (...) - tłumaczy Gwiazdowski.

- Mamy takie przekonanie myślowe, że można dokonywać pewnych regulacji w sposób celowy. Ich zdaniem ekonomia ma cel jakiś... Znowu, wywraca się to przekonanie, chociażby z takiego powodu, że nie działa kolejny element tego scjentyzmu - jest nim przeświadczenie o tym, że jesteśmy w stanie nad tym wszystkim zapanować. Nie jesteśmy. I Monteskiusz, i Hayek i wielu jeszcze innych uczonych twierdziło, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, zaplanować i celowo urządzić nam świat. Musimy brać pod uwagę jednostki różnego rodzaju. Wyśmiewani są dzisiaj ci filozofowie, ekonomiści. Tylko chciałem powiedzieć, że teoria Keynesa, na której się dzisiaj wzorują współczesne rynki też ma 100 lat. I ona jest dobra, a ta Hayeka jest zła bo ma 100 lat? Takie padają argumenty. To jest zabawne, bo spójrzmy na fizyków. Jest w fizyce najlepszy przykład działania zasady korespondencji. Wiedzę akumulujemy jak kapitał. Wyobraźcie sobie, że macie 100 tys. zł a potem dokładacie drugie 100 tys. zł. Tylko że taka akumulacja powoduje, że wasze bezpieczeństwo ekonomiczne nie jest dwa razy większa, bo w ekonomii dwa plus dwa nie zawsze oznacza cztery, czasami pięć, ale czasami trzy. Co nam ta wiedza mówi? - pyta Gwiazdowski.

Więcej w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii".

Zobacz też wcześniejsze odcinki.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »