Polski Ład, podatki i inflacja. Korzyści z nowej kwoty wolnej szybko znikną
Rząd przygotowuje tzw. pakiet antyinflacyjny, ale jednocześnie ten sam rząd nie chciał wprowadzić automatycznej waloryzacji kwoty wolnej od podatku, którą przedstawia jako główną korzyść Polskiego Ładu. To oznacza, że przy wysokiej inflacji i rosnących płacach Polacy będą płacić efektywnie coraz wyższe podatki.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Gigantyczna i skomplikowana reforma podatkowa mimo licznych protestów została uchwalona w ekspresowym tempie, a tempo prac rząd tłumaczył korzyściami dla zdecydowanej większości Polaków, głównie za sprawą podniesienia kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i podwyższenia drugiego progu podatkowego z 85 528 zł do 120 tys. zł. Jednocześnie jednak Polski Ład likwiduje możliwość odliczenia od podatku składki zdrowotnej, co przekłada się na duży wzrost tej daniny.
Sytuacja wygląda tak, że po wielu latach zamrożenia (drugi próg nie był zmieniany od 2008 roku, a w przypadku kwoty wolnej była jedynie mała korekta dla najniżej zarabiających) oba te parametry zostaną wreszcie podniesione, ale rząd nie zaplanował automatycznej waloryzacji ani kwoty wolnej od podatku, ani drugiego progu.
Przy rosnącej spirali inflacyjnej oznaczać to będzie, że najmocniej eksponowany i zachwalany przez rząd efekt Polskiego Ładu szybko zostanie "zjedzony", bo realnie będziemy płacić coraz wyższe podatki.
- Kwota wolna wprawdzie została po wielu latach zwiększona do 30 tys. zł, ale brak mechanizmu waloryzacji w ustawie powoduje, że przy wysokiej inflacji i wzroście płac, realna kwota wolna będzie się szybko zmniejszać i może się okazać, że już za kilka lat ten efekt zostanie "skonsumowany". Podobnie jak to było z zamrożeniem od 2008 roku drugiego progu podatkowego, co powodowało, że płaciliśmy coraz wyższy podatek od realnie niższych dochodów - mówi Interii prof. Adam Mariański, szef Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
Na negatywne efekty braku waloryzacji kwot, które decydują jakie podatki płacimy realnie zwraca również uwagę Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
- Korzyści z Polskiego Ładu w obecnej sytuacji będą szybciej wygasać niż normalnych warunkach, ponieważ to co jest "kosztem" dla podatnika, czyli wyższa składka zdrowotna, której już nie można odliczać, będzie rosła wraz ze wzrostem płac, natomiast to co jest korzyścią i co miało "osłodzić" Polski Ład i spowodować, że efekt netto będzie dodatni, czyli wyższa kwota wolna od podatku, nie będzie się zmieniać wraz ze wzrostem cen i płac - wskazuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Przy wysokiej inflacji i wyższych nominalnych zarobkach łatwiej będzie wpaść z dochodami powyżej progu 6 tys. zł, przy którym efekt korzyści i strat z Polskiego Ładu jest zerowy i łatwiej też będzie wpaść do grupy tracącej na reformie.
Ustawa przewiduje jedynie, że minister finansów może złożyć Radzie Ministrów propozycję podniesienia kwoty wolnej w przypadku istotnego wzrostu minimum egzystencji, ale Łukasz Kozłowski zwraca uwagę, że nie dość, że nie przewidziano automatycznej waloryzacji, to do tego żeby w ogóle kwota wolna mogła zostać zmieniona minimum egzystencji musiałoby wzrosnąć trzykrotnie.
- Brak waloryzacji obu kwot choćby w oparciu o wzrost cen powoduje, że będziemy mieć do czynienia z zimną progresją podatkową, czyli efektywne stawki podatkowe wzrosną - dodaje Kozłowski.
O automatyczną waloryzację postulowały między innymi związki zawodowe. OPZZ domagał się transparentnej formuły waloryzacji kwoty wolnej, ale ostatecznie w ustawie nie ma takiego mechanizmu.
Monika Krześniak-Sajewicz