Co windykator może, a czego nie? Będą nowe przepisy. "Część budzi poważne wątpliwości"

Branża czekała na przepisy, które podniosą jej standardy. Nie da się oferować usług prawnych bez nadzoru i bez wymagania jakichkolwiek kwalifikacji - ocenia Wojciech Węgrzyński, windykator i partner w Trenda Group.

  • Rząd przygotował przepisy regulujące branżę windykacyjną
  • Ustawa ma wyeliminować z rynku firmy działające nieetycznie
  • Wzrosną koszty - i dla dłużnika, i dla wierzyciela

Ustawa jest potrzebna

- Przedstawiony przez rząd projekt ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora reguluje wreszcie ten rynek, jest zresztą zgodny z zaleceniami Unii Europejskiej. Prowadzenie usług prawnych bez nadzoru i bez wymagania jakichkolwiek kwalifikacji trudno uznać za właściwe. W uzasadnieniu czytamy o wielu nieprawidłowościach czy wręcz przestępstwach, jakich dopuszczają się windykatorzy - to niestety prawda, zwłaszcza gdy idzie o sposób traktowania konsumentów, rzadziej firm, które najczęściej korzystają z różnych form ochrony prawnej. Dotyczy to marginesu branży, który jednak mocno rzutuje na opinię o niej całej. Zdarza się sugerowanie posiadania uprawnień zbliżonych do komorników sądowych, wchodzenie do mieszkań i pozorowanie zajęcia ruchomości, nachodzenie w miejscu pracy, żądanie ujawnienia posiadanego majątku czy wskazania numeru rachunku bankowego. Ustawa powinna to wszystko ukrócić - firmy, które zawsze działały zgodnie z prawem i zasadami etyki - na pewno sobie z tymi przepisami poradzą.

Reklama

Wzrost kosztów dla... wszystkich stron

- Prawo będzie precyzyjnie określało, co windykator może, a czego nie. Tu jednak obawiam się wykorzystywania przepisów przez drugą stronę - dłużnik będzie mógł po prostu powiedzieć, że nie życzy sobie kontaktu z windykatorem, co będzie oznaczało szybsze skierowanie sprawy do sądu i wzrost kosztów zarówno dla dłużnika, z czego nie musi on sobie zdawać sprawy, jak i dla wierzyciela. Z kolei windykator narażony będzie na wysokie kary - nawet więzienia - za przekroczenie uprawnień. Część przepisów budzi poważne wątpliwości, np. windykator powinien podczas pierwszego kontaktu zweryfikować, czy dłużnik jest osobą pełnosprawną intelektualnie albo czy jest osobą niewidomą - nie wyobrażam sobie, że ktoś przez telefon podaje informacje o swoim stanie zdrowia obcej osobie, poza tym jak je zweryfikować? A brak tych informacji wyklucza kolejne próby kontaktu ze strony windykatora i naraża go na kary. Takie zapisy warto poprawić.

Licencja od wojewody

- Licencję windykator otrzymywać ma od wojewody. Wymagana będzie niekaralność i odpowiedni stopień wykształcenia. Firma windykacyjna będzie musiała być spółką akcyjną z kapitałem minimum 5 mln złotych - to na pewno okaże się barierą dla bardzo wielu dziś istniejących firm, także tych rzetelnych. Ustawa przewiduje też, jak często windykator może kontaktować się z dłużnikiem - oczywiście jeśli dłużnik chce współpracować w szukaniu rozwiązania problemu. Czasem wystarczy jeden telefon, by spłacił należności lub by przekonać się, że płacić nie zamierza. Wtedy nie ma co zwlekać z przekazaniem sprawy do sądu.

Rozmawiał Wojciech Szeląg

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Projekt, za który odpowiada wiceminister Marcin Warchoł, powstał w resorcie sprawiedliwości i pod obrady rządu wejść ma do końca roku. W jego uzasadnieniu czytamy m.in.: "Obecnie działalność windykacyjna nie jest objęta żadną kompleksową regulacją, a osoby zobowiązane często pozbawione są możliwości obrony i przeciwdziałania nielegalnej aktywności windykatorów. Od osób przeprowadzających windykację nie wymaga się posiadania jakichkolwiek kwalifikacji merytorycznych i moralnych". 

Projekt zakłada, że "działalność windykacyjna będzie mogła być prowadzona wyłącznie przez określoną kategorię podmiotów po uzyskaniu zezwolenia wydanego przez ministra właściwego do spraw gospodarki i wpisie do prowadzonego przez niego Centralnego Rejestru Przedsiębiorstw Windykacyjnych i Windykatorów".

 Windykatorem będzie mogła być jedynie osoba posiadająca licencję i wpisana do rejestru windykatorów. Prowadzone oddzielnie dla każdej osoby zobowiązanej akta windykacyjne zawierać mają "dokumentację wszystkich podejmowanych z udziałem osoby zobowiązanej czynności windykacyjnych, doręczonych jej pism, pouczeń i formularzy, złożone przez nią pisma, w tym skargi i zastrzeżenia, wykaz wykonanych połączeń telefonicznych, wiadomości tekstowych oraz wiadomości przesłanych elektronicznie, zestawienie wszystkich dokonanych przez osobę zobowiązaną płatności. Akta windykacyjne będą wydawane niezwłocznie na każde żądanie sądu, prokuratora oraz organów nadzoru". 

Przedsiębiorstwo windykacyjne będzie też miało "obowiązek prowadzenia i aktualizowania listy prowadzonych windykacji zawierającej w szczególności: dane osób zobowiązanych, oznaczenie akt windykacyjnych, wykaz podejmowanych czynności windykacyjnych ze wskazaniem daty i miejsca, złożonych w toku windykacji sprzeciwów, notyfikacji i reklamacji". Za złamanie przepisów windykator może odpowiadać materialnie, ale także karnie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: windykacja | ustawy | dłużnik | licencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »