Pracodawcy chcą się szybko odbudować i poszukują nowych osób, specjalistów z doświadczeniem, a nie tych których dopiero wyszkolą. O ile wynagrodzenia za pracę fizyczną zostały zamrożone, to już specjaliści cenią się coraz bardziej. Cenią też sobie stabilizację, a zatem skłonienie takiej osoby do zmiany firmy kosztuje dodatkowo.
- Kiedyś tryb pracy home office traktowano jak benefit - dziś dla wielu branż to standard. Niektóre firmy w ogóle nie zamierzają wracać do pracy stacjonarnej. Okazało się że w domu też można pracować efektywnie. Sprawdza się to także w naszej firmie - deklaruje ekspert. - Tam gdzie obecność pracownika jest jednak niezbędna, pracodawcy tworzą mechanizm ich rotacji - podkreśla.
- Wspomniany wcześniej rynek pracodawcy właśnie się kończy. Pracodawcy chcą się szybko odbudować i poszukują nowych osób, specjalistów z doświadczeniem, a nie tych których dopiero wyszkolą. O ile wynagrodzenia za pracę fizyczną zostały zamrożone, to już specjaliści cenią się coraz bardziej. Cenią też sobie stabilizację, a zatem skłonienie takiej osoby do zmiany firmy kosztuje dodatkowo - zauważa Maciej Mamrot.
- Sytuacja wróci do normy w przyszłym roku. Wtedy wróci też kwestia zatrudniania obcokrajowców. Wielka Brytania po brexicie jest przykładem, że bez osób z zewnątrz gospodarka nie funkcjonuje jak należy. Także Polska ma ogromne potrzeby w kapitale ludzkim, a tego kapitału po prostu brakuje. Trzeba będzie upraszczać przepisy i procedury. Np. polskie firmy handlowe szukają na wschodzie pracowników z zewnątrz, którzy znają język i specyfikę rynku. Czasem okazuje się jednak, że jest problem z ich legalnym zatrudnieniem - to trzeba koniecznie zmienić - podsumowuje ekspert LeasingTeam Professional.
Wojciech Szeląg, Interia.pl