Czy tarcza 4.0 będzie dla przedsiębiorców niedźwiedzią przysługą?
Sejm uchwalił tzw. tarczę 4.0. Pracodawcy RP oceniają zawarte w niej zapisy dotyczące prawa pracy, ochrony firm przed przejęciem przez podmioty spoza Unii Europejskiej oraz podatków.
Tarcza 4.0. to kolejny duży pakiet zmian prawnych, który tym różni się od pozostałych, że zawiera wiele rozwiązań w obszarze prawa pracy. Można je ocenić pozytywnie, aczkolwiek pojawia się obawa, czy nie będą one dla pracodawców przysłowiową niedźwiedzią przysługą. Niektóre przepisy są niejasne, inne nadmiernie skomplikowane, a jeszcze inne de facto już funkcjonują. Niemniej jednak ich celem ma być przede wszystkim ograniczenie kosztów po stronie firm, co może przyczynić się do ochrony miejsc pracy.
Należy również zaznaczyć, że przepisy nie przewidują szeregu najbardziej kontrowersyjnych rozwiązań, które znalazły się w pierwotnej wersji projektu, takich jak chociażby tzw. zwalnianie e-mailem. Tym samym w Tarczy pozostały głównie rozwiązania niebudzące aż takich wątpliwości. Dotyczy to m.in. ograniczenia wysokości odpraw do 10-krotności minimalnego wynagrodzenia, możliwości szybkiego wypowiedzenia umowy o zakazie konkurencji oraz zniesienia obowiązków związanych z zfśs. Jednak również i te kwestie wymagają doprecyzowania.
Za słuszne uznajemy także doprecyzowanie przepisów o pracy zdalnej, co miało na celu wyeliminowanie dotychczas występujących wątpliwości. Warto zauważyć, że posłowie zdecydowali o usunięciu przepisu dotyczącego odpowiedzialności w zakresie BHP. Nowa regulacja zawiera też wiele niejasnych sformułowań przez co nadal może wywoływać problemy interpretacyjne.
Co więcej, już pojawiają się sygnały o ewentualnych roszczeniach ze strony pracowników świadczących pracę zdalnie w związku z korzystaniem z prywatnego sprzętu, gdyż kwestia ekwiwalentu nie została ostatecznie uregulowana. Ponadto z punktu widzenia pracodawców ważne jest to, czy te przepisy będą miały wyłącznie charakter czasowy, czy też na stałe wejdą do naszego porządku prawnego. W tym kontekście istotne będzie wdrożenie do Kodeksu pracy pracy zdalnej jako nowej formy świadczenia pracy, odmiennej od funkcjonującej już telepracy.
W przepisach przewidziano też możliwość wysyłania pracowników na zaległy urlop w wymiarze do 30 dni. Zwracamy jednak uwagę na to, że już teraz zgodnie z interpretacją Sądu Najwyższego można to zrobić. Stąd również zaproponowane ograniczenie wymiaru urlopu zaległego jest bezzasadne. To wyważanie otwartych drzwi. Powstaje pytanie czy te drzwi nie zostaną zamknięte, gdy ustawa przestanie już obowiązywać. Czy wówczas pracodawcy również będą mogli wysyłać pracowników na zaległy urlop?
Uważamy również, że pracodawca powinien mieć możliwość skierowania pracownika na połowę przysługującego mu urlopu bieżącego, tak jak zapisano to w pierwotnej wersji projektu. Tego rodzaju rozwiązania ograniczą tzw. kumulację urlopów i odpowiadają na aktualne oczekiwania pracodawców. Co więcej, urlop jest mniejszym złem niż chociażby przestój ekonomiczny z Tarczy antykryzysowej, który dla pracownika oznacza obniżkę pensji.
Zgodnie z tarczą 4.0, pracodawcy będą mogli wprowadzić przestój ekonomiczny lub obniżyć wymiar czasu pracy również bez ubiegania się o dofinansowanie z FGŚP. Konieczne będzie jednak zawarcie porozumienia ze stroną społeczną, zanotowanie odpowiedniego spadku obrotów oraz "istotnego wzrostu obciążenia funduszu wynagrodzeń" - tu pojawiają się schody. Sposób jego wyliczenia jest dość skomplikowany, co może stanowić barierę dla pracodawców w korzystaniu z tego rozwiązania. Wprowadzenie dodatkowego kryterium tylko wywoła chaos i utrudni zrozumienie już i tak problematycznych przepisów Tarczy antykryzysowej i jej kolejnych wersji. Dlatego postulujemy usunięcie tej przesłanki z przepisów.
Za zasadne uznajemy także wprowadzenie możliwości uzyskania dofinansowania (z FGŚP do wysokości 40 proc. przeciętnego) do wynagrodzeń pracowników, którzy nie zostali objęci przestojem, przestojem ekonomicznym ani obniżonym wymiarem czasu pracy. Dobrze, że również w odniesieniu do tej grupy zatrudnionych zaproponowano mechanizm wsparcia. Ponadto zgodnie z ustawą poszerzony zostanie krąg uprawnionych do świadczenia postojowego. Wsparciem zostaną objęci też przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność gospodarczą i jednocześnie podlegają ubezpieczeniu z innego tytułu. Dotyczy to znacznej grupy przedsiębiorców MŚP, głównie z branży finansowej, handlowej, usługowej.
Intencja ustawodawcy i kierunek działania są dobre. Obawiamy się jednak, że po uchwaleniu tarczy 4.0 pracodawcy będą się jeszcze bardziej gubić w gąszczu obowiązujących regulacji i wprowadzanych rozwiązań pomocowych. Szeroki wachlarz oferowanego wsparcia dla firm powinien być jednocześnie prosty i przystępny w formie dla zwykłego przedsiębiorcy. Mnogość instrumentów nie jest bowiem równoznaczna z ich skutecznością.
W ustawie uwzględniono przepisy rozszerzające ochronę przedsiębiorców przed przejęciem przez podmiot zagraniczny (spoza Unii Europejskiej lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego) poprzez rozbudowanie uchwalonej w lipcu 2015 r. ustawy o kontroli niektórych inwestycji. Proponuje się objęcie ochroną podmiotów prowadzących działalność w kilkudziesięciu obszarach (m.in. działalności gospodarcze związane z: energią elektryczną, gazem, paliwami, telekomunikacją, przetwórstwem żywności, produkcją leków, chemikaliów i nawozów, materiałami wybuchowymi, bronią i amunicją oraz wyrobami technologii o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym oraz dotyczącą opracowywania oprogramowania (w tym elektrownie, paliwa, zaopatrzenie w wodę, zaopatrzenie w gotówkę, płatności kartą, szpitale, sprzedaż leków na receptę, transport drogą powietrzną, kolejową, morską lub żeglugą śródlądową, transport drogowy i publiczny oraz zaopatrywanie w żywność)).
Ochronie podlegają podmioty, których przychód ze sprzedaży produktów lub usług na terytorium RP przekroczył równowartość 10 mln euro. Organem kontroli w przypadku prób przejęcia przedsiębiorców ma być UOKiK. Działania zmierzające do przejęcia podejmowane bez zgłoszenia i zgody UOKiK będą podlegały karze do 50 mln zł. Nowe rozwiązania dotyczące kontroli przejęć spółek mają obowiązywać przez dwa lata.
Dotychczas obowiązujące przepisy w dużo węższym zakresie zapewniały ochronę przed przejęciem zagranicznym - rozporządzenie wydane na podstawie ustawy zawierało listę, stanowiącą załącznik do rozporządzenia, wskazującą wprost na to, które podmioty podlegają ochronie. Rozporządzenie z grudnia 2019 r. zawiera zaledwie 9 takich podmiotów. Dodatkowo, to w rozporządzeniu określa się organ, który podejmuje decyzję o ewentualnej zgodzie na transakcję, tymczasem w projektowanych przepisach kompetencje te posiada UOKiK.
Przepisy dotyczące ochrony przed przejęciami nie zasługują na poparcie. Są zdecydowanie zbyt daleko idące i mogą negatywnie odbić się na rozwoju społeczno-gospodarczym. Odcinanie przedsiębiorstw od zagranicznego kapitału i know-how może skutkować nawet ich upadłością. Problematyczne jest również ograniczenie możliwości inwestowania do podmiotów wyłącznie z obszaru UE/EOG, ponieważ wyłącza to wielu istotnych dla Polski inwestorów z państw takich jak Stany Zjednoczone, Republika Korei, Japonia oraz Wielka Brytania - która opuściła UE. Stąd należy przychylić się do postulatu zgłoszonego przez Radę Przedsiębiorczości, aby - jeśli te przepisy mają w ogóle wejść w życie - dokonać ograniczenia zakresu ich obowiązywania, skrócenia czasu ich obowiązywania (z 24 do 12 miesięcy od wejścia w życie) oraz poszerzenia katalogu podmiotów mogących inwestować w przedsiębiorstwa do tych, które mają swoje siedziby w państwach OECD.
Oprócz wprowadzenia dodatkowych ulg (zwolnienie z podatku od darowizn, dochodowego) w przypadku przekazania darowizn na przeciwdziałanie COVID-19 podmiotom wykonującym działalność leczniczą czy też na rzecz placówek oświatowych, w ustawie przewidziano kilka rozwiązań ułatwiających prowadzenie działalności i mogących poprawić płynność finansową przedsiębiorstw.
Ustawa przewiduje również wydłużenie terminów na raportowanie schematów podatkowych. Terminy wskazane w dziale III rozdziału 11a ustawy Ordynacja podatkowa nie rozpoczynają się a rozpoczęte podlegają zawieszeniu w okresie od dnia 31 marca 2020 r. do trzydziestego dnia następującego po dniu odwołania stanu zagrożenia epidemicznego i stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19. Przesunięcie terminów jest w obecnej sytuacji niewątpliwie korzystnym rozwiązaniem, biorąc w szczególności skomplikowanie przepisów o MDR i nieustające wątpliwości dot. tego kto i jakie czynności ma w praktyce raportować.
Ustawa wprowadza również ułatwienia w skorzystaniu z tzw. ulgi na złe długi przy zatorach płatniczych przez podatników ponoszących negatywne konsekwencje ekonomiczne z powodu COVID-19, w tym wprowadzenie ulgi dla podatników, którzy na 2020 r. wybrali uproszczoną formę wpłacania zaliczek na podatek dochodowy. Problemem może okazać się interpretacja warunku do skorzystania z ulgi, bowiem przepisy nie wskazują kryteriów, jakimi należy się kierować przy ocenie, czy poniesiono negatywne konsekwencje z powodu epidemii.
Istotnym w naszej ocenie rozwiązaniem jest umożliwienie podatnikom uwzględniania w kosztach uzyskania przychodów kar umownych i odszkodowań zapłaconych, jeżeli wada dostarczonych towarów, wykonanych robót i usług oraz zwłoka w dostarczeniu towaru wolnego od wad lub zwłoka w usunięciu wad towarów, albo wykonanych robót i usług, powstała w związku ze stanem zagrożenia epidemicznego lub stanem epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19. Dotychczas stanowisko organów administracji skarbowej w tym zakresie było dla podatników niekorzystne i co do zasady kary umowne nie mogły być zaliczane do kosztów.
Na uwagę zasługuje poprawka zgłoszona i przyjęta w toku prac sejmowej Komisji Finansów Publicznych, zgodnie z którą dopłaty do oprocentowania kredytów bankowych nie stanowią przychodu w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz przepisów o podatku dochodowym od osób prawnych. Mając na względzie cel działań osłonowych i potrzebę wsparcia przedsiębiorców w dobie kryzysu, podobne rozwiązanie powinno zostać wprowadzone jako ogólna zasada w odniesieniu do pozostałych instrumentów przewidzianych w tarczach antykryzysowych i tarczy finansowej. Za niezasadne należy bowiem uznać opodatkowanie środków wypłacanych w związku ze skutkami epidemii, których przeznaczeniem jest utrzymanie miejsc pracy i zapobieganie fali upadłości.
W obszarze prawa podatkowego wciąż niestety brakuje rozwiązań postulowanych przez przedsiębiorców od początku lockdownu. Mając na względzie skutki ekonomiczne epidemii COVID-19 i znaczące pogorszenie lub utratę płynności finansowej przedsiębiorstw, należało przede wszystkim wprowadzić odpowiednie rozwiązania w zakresie podatku VAT, które pozwoliłyby na szybsze dokonywanie zwrotów nadwyżki podatku naliczonego nad należnym. W tym zakresie Ministerstwo Finansów wydało co prawda rekomendacje skierowane do organów podatkowych, jednakże przedsiębiorcy zwracają uwagę, iż nie dostrzegają wyraźnego przyspieszenia w rozpatrywaniu wniosków o dokonanie zwrotu.
Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej