Transformacja - trekking, czy wyprawa w Himalaje?
Dochodzenie do neutralności klimatycznej może poprawić bilans handlowy Polski - ocenia minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. Będziemy przechodzić na źródła energii początkowo kapitałochłonne, ale potem szybko dojdziemy do momentu, gdy okażą się one znacznie tańsze. To zwiększy naszą konkurencyjność. Przedstawiciele przedsiębiorców i Lasów Państwowych podkreślają jednak, że pewne cele nakreślane przez Unię, wpływające m.in. na gospodarkę leśną, są dyskusyjne.
- Powinniśmy równoważyć dyskusję na temat zagrożeń dyskusją na temat szans, tym bardziej, że stają się one coraz bardziej namacalne. Zmiany technologiczne jakie zaszły w ciągu ostatniej dekady są ogromne. Koszty paneli zmalały dziesięciokrotnie, podobnie jest w przypadku baterii litowo-jonowych. To gigantyczny przełom i to są dla nas nowe szanse na wielu różnych polach - podkreślał minister podczas szczytu klimatycznego Togetair.
Podkreślał, że nowe technologie i odnawialne źródła energii będą wymagały w początkowej fazie dużych inwestycji, jednak z czasem okażą się one zdecydowanie bardziej konkurencyjne. - Auto elektryczne to niższy koszt serwisu, niższy koszt paliw, niższe koszty operacyjne. Podobnie panele fotowoltaiczne to ulga dla domowych rachunków - powiedział. Dodał, że ludzie widzą już teraz namacalne korzyści ze stosowania niektórych technologii, dlatego chętnie się do nich przekonują. Tak jest w przypadku pozyskiwania energii ze słońca. W ubiegłym, kryzysowym roku, branża fotowoltaiczna zainwestowała aż 10 mld zł!
Przemiany zachodzące na rynkach rodzą też szansę na wysokopłatne miejsca pracy w sektorach rozwijających się. Ten trend widoczny jest już teraz. Minister zwrócił uwagę, że Polska jest największym w Europie producentem baterii litowo-jonowych. Co drugi autobus elektryczny eksportowany do Europy pochodzi z Polski. Szans na rozwój w nowych obszarach będzie coraz więcej.
Była wicepremier Jadwiga Emilewicz podkreślała, że nie można zapominać o kosztach alternatywnych, które i tak musielibyśmy ponieść, gdybyśmy nie zdecydowali się na transformację. - Raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazuje jasno - koszt pozostania w miejscu jest równy 2 bln zł, które i tak musielibyśmy inwestować w obecny system wytwarzania energii, bo on jest bardzo przestarzały - mówiła. Przyznała jednocześnie, że transformacja nie będzie procesem łatwym. - Dla wielu państw podnoszących ambicje klimatyczne będzie to lekki trekking, podczas gdy dla nas to wyprawa w Himalaje - wskazywała. Dlatego trzeba przekonywać Unię, że niezbędne jest uznanie gazu jako paliwa przejściowego.
Transformacja ma nie tylko stworzyć impuls rozwoju dla polskiej gospodarki, ale też prowadzić do poprawy komfortu życia Polaków i przede wszystkim stanu ich zdrowia. Była wicepremier podkreśla, że fatalna jakość powietrza w Polsce przekłada się na zwiększoną umieralność, zwiększoną zachorowalność na choroby płuc i podatność na alergie.
Kurtyka podkreślał, że smog jest namacalnym dowodem cywilizacyjnego zapóźnienia Polski. - To jest smutne dziedzictwo industrializacji, PRL-owskiego zapomnienia o godności człowieka i środowiska - mówił. Zwracał uwagę, że rozwój cywilizacji dał ludzkości dużo dobrego, ale miał przy okazji również negatywne skutki, w tym dla środowiska. - Od 1950 roku wyprodukowaliśmy tyle plastiku, że wystarczyłoby go na 1000-kilogramowy worek dla każdego z mieszkańców planety. Plastik pojawia się w lasach, w postaci wysp plastiku pływających na Pacyfiku, które są wielkości małego państwa. Następnie jako mikroplastik pojawia się w rybach i wraca do nas - informował.
Dobrze, że świat zauważa ten problem. Najnowsze doniesienia pokazują, że już całe regony świata wyrażają gotowość, by iść w kierunku neutralności klimatycznej. Już nie tylko Unia Europejska, ale i USA, Chiny, a nawet takie kraje jak Brazylia.
Ale w ocenie procesów, które stają się naszym udziałem, są również głosy bardziej sceptyczne. Adam Abramowicz, rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, podkreślała, że dla wielu niedużych firm wdrażanie zielonego ładu to wzrost kosztów produkcji związany ze wzrostem cen energii. Zaznaczał, że będzie im trudno konkurować z firmami spoza Unii, na które nie są narzucane tak restrykcyjne przepisy. Dodatkową trudnością we wdrażaniu planu jest kryzys wywołany pandemią. Wiele biznesów pozostaje zamkniętych lub działa w ograniczony sposób.
Zwracał uwagę m.in. na przyjętą przez KE strategię na rzecz bioróżnorodności, której głównym celem jest zwiększenie poziomu ochrony przyrody, w tym zwłaszcza lasów pierwotnych i starodrzewów. Mechanizmy stosowane w celu jej realizacji polegać mają na objęciu ochroną 30 proc. obszarów lądowych państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym 10 proc. ochroną ścisłą. Abramowicz informował, że wpłynie to na możliwość pozyskiwania drewna przez sektor leśny, a to z kolei przełoży się na polskich producentów mebli.
- Minister klimatu jest entuzjastą tego typu rozwiązań, ja jestem mniejszym entuzjastą. Rozumiemy jako przedsiębiorcy, że musimy wejść w ten program, ale się nie cieszymy. Jedyne racjonalne działania, jakie możemy podjąć, związane są z ograniczaniem negatywnych skutków i wdrażaniem tego planu tak, by przejść suchą nogą przez to wyzwanie - mówił.
Do skutków wdrażania strategii bioróżnorodności odniósł się również Jan Tabor, zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych. Zwrócił uwagę, że przepisy te dotkną głównie lasy. - Te 10 proc., które mają pozostać pod ochroną ścisłą, to w przypadku Polski 3 mln ha. Gdyby nawet odjąć rezerwaty i parki narodowe, pozostaje 2,7 tys. ha lasów, których użytkowania musimy zaprzestać - mówił.
Dodał, że lasy pochłaniają rocznie 36 mln ton CO2 rocznie, zerując emisje sektora rolniczego. Zaznaczał też, że im las jest starszy, tym mniej dwutlenku węgla pochłania, a z czasem staje się emitentem ze względu na procesy rozkładu, które zaczynają dominować nad procesem syntezy.
- Niektóre cele strategii unijnej, z eksperckiego punktu widzenia, są dyskusyjne. To nie będzie służyć celom klimatycznym. Stare lasy narażone będą na gradację owadów, pożary, huragany - podsumował.
Monika Borkowska