Wielka Brytania. Święta bez prezentów? Nowy kryzys na Wyspach

Ogromne opóźnienia w brytyjskich portach kontenerowych mogą sprawić, że Brytyjczycy nie znajdą prezentów świątecznych pod choinką. Zamiast minimalnie jedną dobę, kontenerowce w największym brytyjskim terminalu w Felixstowe czekają na rozładunek do tygodnia. Gigant morskiej logistyki Maersk przekierował część statków na kontynent, aby mniejszymi jednostkami wysyłać kontenery do niewielkich portów.

Brytyjska gospodarka boryka się ze skutkami brexitu, wśród których jest brak co najmniej 100 tys. kierowców ciężarówek. Z tego powodu na Wyspach pojawiły się już problemy z zaopatrzeniem sklepów wielkopowierzchniowych, w których klienci napotykali puste półki.

Innym skutkiem braku szoferów były niedobory paliwa na stacjach benzynowych i długie kolejki do dystrybutorów. Teraz nadchodzi kolejny poważny kryzys, który tym razem może zepsuć Brytyjczykom święta.

Maersk wycofuje się na kontynent

Największy na świecie operator transportu kontenerowego, duńska firma Maersk, tymczasowo wycofuje z Brytyjskiego portu kontenerowego Felixstowe w hrabstwie Suffolk część statków. Światowy gigant przekierował niektóre rejsy swoich kontenerowców do portów na kontynencie. Na razie jest to tygodniowo jeden statek o tonażu 80 tys. ton. Kontenerowce płyną przeważnie do Rotterdamu w Holandii.

Reklama

Przyczyną takiej decyzji są ogromne opóźnienia w odbiorze towarów z terminalu w Felixstowe spowodowane niedoborem tirów, których na Wyspach nie ma kto prowadzić.

"Rośnie obawa, że kryzys logistyczny będzie się pogłębiać. Mówi się, że prezenty już nie dotrą na Boże Narodzenie" - napisał Philip Plickert korespondent "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w Londynie.

Terminal w Felixstowe odpowiada za obsługę 36 proc. ładunków kontenerowych w całej Wielkiej Brytanii. Łącznie trafia tam rocznie około 2000 statków z elektroniką, rowerami, sprzętem AGD i meblami - głównie z Azji. "Musieliśmy przerwać działalność, ponieważ nie było już miejsca na rozładunek towarów" - wyjaśnił niemieckiej gazecie Lars Mikael Jensen, szef sieci oceanicznej wschód-zachód w Maersk.

Maersk twierdzi, że brak możliwości dystrybucji od strony lądu wobec zwiększonego popytu to główna przyczyna rezygnacji z portu Felixstowe - podała agencja Reutera.

50 tys. kontenerów czeka na rozładunek

W środę władze portu poinformowały, że na odebranie czeka 50 tys. kontenerów. "To nie port w Felixstowe blokuje łańcuchy dostaw, to łańcuchy dostaw blokują port w Felixstowe" - poinformował zarząd największego komercyjnego terminala w Wielkiej Brytanii. Sytuacja jest "podobna we wszystkich głównych portach brytyjskich" - podano w komunikacie.

W Felixstowe średni czas pomiędzy wyładowaniem kontenerów ze statku a zabraniem ich przez ciężarówki wydłużył się do 10 dni, choć normalnie trwa to 3-5 dni, zaś duże statki muszą czekać do siedmiu dni na to, by w ogóle wpłynąć do portu i rozładować kontenery.

Maersk rozładowuje duże statki na kontynencie, a następnie kontenery są ładowane na jednostki o mniejszym tonażu, dzięki czemu towar może docierać do mniej obciążonych mniejszych portów na Wyspach.

 Firma podkreśliła, że sytuację utrudnia fakt, że ponad 90 proc. całego importu towarów trafia do Wielkiej Brytanii drogą morską.

Lawina kłopotów wywołana brexitem 

Brak kierowców ciężarówek to wynik ograniczeń wprowadzonych wskutek brexitu oraz częściowo pandemii. Nowe, zaostrzone przepisy migracyjne spowodowały, że z kraju wyjechały dziesiątki tysięcy obywateli innych krajów, którzy wcześniej pracowali w Wielkiej Brytanii. Jak się szacuje, w Wielkiej Brytanii brakuje ok. 100 tys. kierowców ciężarówek.

 Brytyjski rząd, próbując opanować kryzys, ogłosił niespełna dwa tygodnie temu, że wyda kilkumiesięczne wizy dla 5 tys. zagranicznych kierowców ciężarówek. Jednak jak dotąd władzom nie udało się zażegnać kryzysu, który rozszerzył się także na inne branże, gdzie także zabrakło specjalistów.

Przewodniczący Partii Konserwatywnej Oliver Dowden przyznał w środę w Sky News, że zagraniczni kierowcy złożyli do tej pory 300 wniosków wizowych, z czego pozytywnie rozpatrzono na razie zaledwie 20. Zapewnił jednak, że sytuacja w portach poprawia się i Brytyjczycy będą jednak mogli normalnie zaopatrzyć się w prezenty świąteczne.

 Innego zdania jest sektor transportu i spedycji, którego przedstawiciele radzą Brytyjczykom, aby świąteczne zakupy zaplanowali z odpowiednim wyprzedzeniem.

hlk/Polsatnews.pl/Reuters/PAP


Polsat News
Dowiedz się więcej na temat: handel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »