Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Mamy 10 lat spokoju bez euro!

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że nie wyobraża sobie, aby Polska mogła znaleźć się w strefie euro w czasie następnej kadencji Sejmu. W najbliższym dziesięcioleciu nie ma przesłanek do tego, żeby Polska wstąpiła do strefy euro w sposób przemyślany i merytoryczny uważa natomiast Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha.

- (Rekonstrukcja strefy euro - PAP) to nie jest kwestia kilku lat. Rekonstrukcja i naprawa - żebyśmy mieli pewność, że ta nowa architektura jest solidnie zbudowana i odporna na "trzęsienia ziemi" - to będzie trwało dłużej (...) - powiedział Rostowski w TOK FM.

Zapytany o możliwość wejścia Polski do strefy euro, powiedział: - Na pewno nie w ciągu najbliższych kilku lat. Nie wyobrażam sobie, żeby w trakcie następnej kadencji (Sejmu - PAP).

Rostowski uważa, że dla Polski najważniejsze jest, aby strefa euro się ustabilizowała. Wyraził też zadowolenie z deklaracji Wielkiej Brytanii o wsparciu dążenia do większej integracji.

Reklama

- - - - -

- Zanim Polska przystąpi do strefy euro, musi ona zostać naprawiona, co potrwa kilka lat - powiedział minister finansów Jacek Rostowski.

- Od dłuższego czasu mówimy jasno, że strefa euro musi być naprawiona. Kryzys pokazał jasno, że w konstrukcji w strefie euro istnieją poważne pęknięcia. Te pęknięcia muszą być naprawione zanim Polska przystąpi do strefy euro - powiedział w piątek na konferencji prasowej Rostowski.

- Uważam, że wczoraj szefowie państw uczynili jeden z pierwszych naprawdę poważnych kroków w tym kierunku. Ta naprawa będzie trwała kilka lat i dopiero jak będzie dokończona i będzie poddana (strefa euro - PAP) swoistemu rodzajowi stres testów będziemy mieć pewność, że możemy bezpiecznie przystąpić do strefy euro, i że strefa euro może bezpiecznie przyjmować nowych członków - dodał.

Sprawdź bieżące notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL

Czwartkowy specjalny szczyt strefy euro w Brukseli zakończył się porozumieniem przywódców w sprawie pomocy dla Grecji. Nowa pomoc z publicznej kasy ma wynieść ok. 109 mld euro. Do tego dochodzi wkład sektora prywatnego w wysokości ok. 50 mld euro.

_ _ _ _ _

W najbliższym dziesięcioleciu nie ma przesłanek do tego, żeby Polska wstąpiła do strefy euro w sposób przemyślany i merytoryczny. Takiego zdania jest Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha. Nie wyklucza on, że w najbliższym czasie Polska może przyjąć walutę euro. Podkreśla jednak, że będzie to czysto polityczne zagranie, nieprzemyślane pod względem ekonomicznym. "Dopiero zrównanie poziomu rozwoju gospodarczego Polski z innymi krajami strefy euro daje przesłankę do tego, aby Polska rozważyła przyjęcie tej waluty" - mówi Andrzej Sadowski. Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski ocenia, że w najbliższym czasie klimat polityczny w Europie nie będzie przychylny poszerzaniu strefy euro.

Mimo to, Polska powinna starać się, jego zdaniem, wypełniać kryteria fiskalne. Doświadczenia innych krajów europejskich, prowadzących nieodpowiedzialną politykę fiskalną, powinny być, w opinii ekonomisty, lekcją dla naszego kraju. Przemysław Kwiecień podkreśla, że Polska, o ile spełnia kryterium długu publicznego, to ma problem z deficytem budżetowym. Ekonomista przypomina, że Ministerstwo Finansów utrzymuje, iż w przyszłym roku uda się go ograniczyć i wyniesie on mniej niż 3 % PKB. Jeśli jednak nie nastąpi przewidywany wzrost gospodarczy, tej obietnicy, w ocenie Przemysława Kwietnia, ciężko będzie dotrzymać.

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »