Ceny jajek drastycznie w górę. Brakuje niosek
W sklepach i na targowiskach drożeją jajka. Eksperci wskazują na ptasią grypę ale też na spadek produkcji piskląt. Uważają, że w ciągu najbliższych miesięcy ceny jaj będą się kształtowały w Polsce w zależności od konkurencyjności eksportu, wielkości importu oraz stanu zdrowia drobiu. I przypominają, że ptasia grypa jest najbardziej niebezpieczna zimą.
Zapotrzebowanie na jajka rośnie, zarówno w przemyśle spożywczym, jak i w gospodarstwach domowych. Wszystko dlatego, że coraz mniej czasu pozostaje do świąt Bożego Narodzenia. Ceny jajek są wyższe niż rok temu, a podwyżki sięgają nawet 25 proc. Z danych Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz wynika, że produkcja piskląt jest w 2024 roku najniższa od ośmiu lat. Zwykle, od początku roku do końca lipca na rynku jest od 21 do ponad 25 mln młodych kurek. “W tym sezonie było ich tylko nieco ponad 19 mln” - informuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Ponieważ pogłowie kur jest najniższe od kilku lat, popyt na jaja przewyższa podaż.
Na wzrost cen jaj wpływa też ptasia grypa. Wykrycie dużego ogniska tej choroby - prawie 1,4 mln zarażonych kur na farmie niosek - przyczyniło się do pierwszego skoku cenowego w październiku - wskazują eksperci. - Sytuacja ta zbiegła się również z rozpoczęciem okresu świąt Bożego Narodzenia, które wpływają na wzrost popytu - wyjaśnia cytowany przez Strefę Agro analityk sektora rolnego w Biurze Rozwoju Agrobiznesu, Santander Leasing, Jarosław Kwiatkowski. Jego zdaniem, w najbliższych tygodniach cena powinna się ustabilizować.
Na przełomie listopada i grudnia na kujawsko-pomorskich targowiskach jaja kurze kosztują średnio 1-1,30 zł za sztukę. W Łódzkiem (Bełchatów) na początku grudnia trzeba za nie płacić 1,20 zł/szt., a w Małopolsce - od 0,84 do 1,50 zł/szt. - wynika z danych portalu strefaagro.pl. Na rynku hurtowym w Broniszach, pod Warszawą, za jajko trzeba płacić od 0,7 do 1.30 zł. A na warszawskich targowiskach ceny wahają się od 1,1 do 1,5 zł.
Drożeją przede wszystkim jaja klatkowe M i ściółkowe M, L - informuje portal strefaagro.pl. Z porównania danych Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej resortu rolnictwa wynika, że jaja klatkowe M w ciągu roku podrożały o 16,2 proc., ściółkowe o 8 proc., podobnie jak ściółkowe L. W ciągu tygodnia - między 17 a 24 listopada - cena jaj w rozmiarze L urosła od 2,2 do 2,5 proc., a M z wolnego wybiegu - o prawie 4 proc. (za klatkowe). O 3 proc. spadła zaś cena jaj klatkowych XL.
Z danych Ministerstwa Rolnictwa wynika, że aktualne średnie ceny zakupu jaj przez handel detaliczny wahają się od 44 do 95 zł za 100 sztuk. Najmniej, 43,94 zł, kosztują jaja klatkowe klasy M. Zaś klasy L - 57,49 zł. Najwięcej zaś trzeba zapłacić za jaja ekologiczne - 94,97 zł za sto sztuk.
Tendencja wzrostowa dotyczy nie tylko Polski. Z najnowszej AGROmapy opracowanej przez Credit Agricole wynika, że ceny skupu jaj w Unii Europejskiej pozostają w ostatnich kwartałach na podwyższonym poziomie. Wynika to z nadal ograniczonej podaży jaj na unijnym rynku, mimo utrzymującej się wysokiej opłacalności ich produkcji. W ocenie analityków, w znacznym stopniu jest to efektem transformacji sektora produkcji jaj, polegającej na zastępowaniu chowu klatkowego chowem bezklatkowym.
Eksperci wskazują, że ceny jaj będą się kształtowały w Polsce w zależności od konkurencyjności eksportu, wielkości importu oraz stanu zdrowia drobiu. - Różnica jedynie polega na tym, że import i eksport można w jakiś sposób kontrolować, ukierunkować, jednak nie sposób realnie zapanować nad rozprzestrzenianiem się ptasiej grypy, a tradycyjnie najwięcej przypadków ognisk pojawia się w okresie zimy (styczeń i luty) - argumentuje Jarosław Kwiatkowski.