Francuskie winnice idą pod topór. Spadek spożycia to tylko jeden z problemów
Francuski resort rolnictwa poinformował, że winiarze z regionu Bordeaux zamierzają wykarczować 8 tys. hektarów winnic. Niszczycielskie prace rozpoczną się z końcem maja przyszłego roku, a w miejscu równych rzędów cabernet savignon czy merlot pojawią się... ugory i lasy. Taka zmiana to planowa "restrukturyzacja" upraw wymuszona przede wszystkim zmianą nawyków konsumentów. Wiele wskazuje na to, że dla winiarskiego biznesu - nawet tego z Bordeaux - nadeszły gorsze czasy.
Właściciele winnic przeżywają obecnie trudny czas z powodu spadku cen trunku, zmniejszenia się wielkości eksportu i nadprodukcji wina, szacowanej na milion hektolitrów - informuje portal France Info.
Spożycie wina spada, a młodsze generacje chętniej wybierają piwo i inne napoje alkoholowe. W ciągu ostatniej dekady spożycie czerwonego wina wśród młodego pokolenia Francuzów zmniejszyło się o blisko 1/3. Na rynku międzynarodowym francuskie wina mają coraz liczniejszą i silniejszą konkurencję, a koszty produkcji wzrosły. Dlatego powstał program ograniczania powierzchni winnic - za każdy wykarczowany hektar producenci wina mają otrzymać około 6 tys. euro odszkodowania.
Państwo zaplanowało również program renaturyzacji, który polega na przekształceniu działek w lasy lub ugory na co najmniej 20 lat. Władze wspierają też dywersyfikację upraw.
Jak wynika z badań na które powołuje się AFP, liczba osób regularnie pijących wino we Francji szybko spada - zaledwie co dziesiąty nadal nalewa kieliszek codziennie. W raporcie obejmującym trendy w konsumpcji wina w latach 2015-2022 wskazano, że tylko 11 procent respondentów przyznało, że hołdując francuskiej tradycji pije wino "codziennie lub prawie codziennie". AFP przypomina, że w 1980 r., kiedy przeprowadzono pierwsze takie badanie, około połowa populacji Francji piła wino codziennie lub prawie codziennie. Agencja zwraca także uwagę na rosnącą lukę pokoleniową - młodzi ludzie coraz częściej odwracają się od wina.
Dodajmy, że francuski rząd planował w tym roku zapłacić 200 mln euro producentom wina za zniszczenie trzech milionów hektolitrów trunku. Przyczyną takich posunięć jest nie tylko spadek spożycia wina we Francji, lecz także mniejsze zamówienia z Chin.
Francuzi chcą karczować winnice, tymczasem mieszkańcy Wielkiej Brytanii chwalą się, że kończący się rok jest najlepszym w historii dla miejscowych winiarzy. Tegoroczne zbiory winogron będą o 50 proc. większe niż w rekordowym dotychczas 2018 r. - ocenia branżowa organizacja WineGB, której dane przywołuje w piątek dziennik "The Times".
Z powodu zmiany klimatu w Wielkiej Brytanii tworzą się coraz dogodniejsze warunki do uprawy winorośli, co przekłada się na większe zainteresowanie uprawą winorośli i produkcją wina. W ciągu ostatnich pięciu lat powierzchnia upraw wzrosła o 75 proc. Koncentrują się one na południu Anglii.
- Angielskie wino ma przed sobą bardzo dobrą przyszłość - mówi dziennikowi "The Times" Stephen Skelton, jeden z wiodących konsultantów ds. uprawy winorośli w Wielkiej Brytanii i autor raportu WineGB. Jak zauważa, kiedy w 1976 roku założył swoją pierwszą winnicę, przez pierwsze pięć lat nie zanotował dnia z temperaturą powyżej 30 stopni Celsjusza, a teraz przestał je już liczyć.
***