Ukraiński spirytus zalewa Polskę? Rolnicy i gorzelnicy alarmują
- Tani ukraiński spirytus zalewa Polskę - alarmują rolnicy cytowani przez Money.pl. Działanie rolniczych gorzelni przestaje się opłacać, a cierpią nie tylko producenci spirytusu, ale także rolnicy - dostawcy zbóż.
"Niekontrolowany import towarów z Ukrainy po raz kolejny zbiera żniwo na polskim rynku. Po alarmie wszczętym przez rolników w sprawie zboża i drobiu, tym razem coraz głośniej mówi się o krytycznej sytuacji właścicieli gorzelni rolniczych. Co istotne, kłopoty przedsiębiorców wynikające z zalewu rynku tanim spirytusem nie dotyczą wyłącznie ich samych. Sytuacja odbija się także na producentach rolnych dostarczających surowce do wytwarzania alkoholu oraz osobach przez nich zatrudnianych - czytamy w Money.pl
- Stoimy z produkcją - mówi rolnik z okolic Zamościa, który wraz z synem prowadzi gorzelnię rolniczą założoną ponad 35 lat temu.
- Zakłady proponują nam 3,20-3,30 zł za litr spirytusu, co obecnie stanowi koszt samego surowca, czyli kukurydzy. Granica opłacalności to około 5,5 zł za litr. Kukurydzę kupiliśmy jesienią ubiegłego roku od rolników stąd, z Lubelszczyzny, po 800-900 zł za tonę - tłumaczą rolnicy.
- W naszym magazynie zalega 5 tys. ton kukurydzy. Gdybyśmy chcieli zacząć ją przerabiać, to strata za 2023 r. wyniosłaby blisko 1 mln zł - dodają.
Rolnicy narzekają na unijną administrację. Mówią o nieuczciwej konkurencji.
- Mamy kolegów na stacjach przeładunkowych z Ukrainą. Mówią nam, że wagony pociągów i samochody z Ukrainy ze spirytusem szły całkowicie bez kontroli. Doszło do złamania podstawowych zasad konkurencji. Unia Europejska w 2022 r. miała wprowadzone cła i nagle je zdjęła bez uprzedzenia - zwraca uwagę jeden z rolników.
Jak podaje Money.pl, właściciele rolniczych gorzelni przygotowali pismo z apelem do premiera i ministra rolnictwa. Chcą "wyeliminowania niekontrolowanego napływu alkoholu pod różnymi kodami CN w szczególności z krajów pozaunijnych".
***