Zagraniczne owoce i warzywa "udają" polskie. Ministerstwo ostrzega

Polskie czereśnie, ziemniaki, jabłka i pomidory - takie informacje umieszczają sprzedawcy przy warzywach i owocach na straganach. Często okazuje się jednak, że te owoce i warzywa przyjechały z daleka, z południowej Europy, a czasem nawet z Afryki. "Udają" polskie, bo łatwiej jest sprzedać rodzime plony niż zagraniczne. Resort rolnictwa zapowiada zmasowane kontrole w związku z tym procederem.

O nieprawidłowościach w sprzedaży warzyw i owoców wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak przekonał się w tym tygodniu, kiedy to odwiedził Rynek Hurtowy Kraków-Rybitwy - miejsce zaopatrzenia tysięcy sklepów i restauracji. Okazało się, że np. ziemniaki z Rumunii były tam sprzedawane jako polskie bez dokumentów i oznakowania. "Nawet samochód, z którego były sprzedawane, miał zdjętą tablicę rejestracyjną" - żalił się w sieciach społecznościowych wiceminister. W kontrolach uczestniczyli też przedstawiciele Państwowej Inspekcji Hodowli i Ochrony Roślin oraz Inspekcji Sanitarnej. 

Reklama

Czereśnie też wprowadzają w błąd

Przedstawiciele resortu nie tylko sprawdzają, skąd pochodzą sprzedawane na straganach ziemniaki, ale też obserwują napływ czereśni z południa Europy, które nie są oznakowane. Eksperci przypominają, że polskie owoce zwykle trafiają do sprzedaży w czerwcu, jednak w tym roku, przez anomalie pogodowe, drzewa kwitły wcześniej i wielu sadowników już teraz oferuje czereśnie. Wciąż jest ich jednak niewiele. 

Polskich czereśni wciąż nie ma w sprzedaży w Broniszach, na największym rynku hurtowym owoców i warzyw. Kilogram zagranicznych czereśni kosztował tam w piątek 24 maja między 15 a 40 zł. Dlatego zdarza się, że pod nasze czereśnie "podszywają się" owoce z innych krajów. - Są sytuacje, kiedy sprzedawcy przesypują je do pojemników i sprzedają jako polski produkt - cytuje wiceministra portal sadownictwo.pl. 

Zagraniczne owoce "udają" polskie. Jak nie dać się oszukać?

Sadownicy ostrzegają, że laik nie ma możliwości pewnego rozpoznania, skąd pochodzi dany owoc. Podpowiadają jednak, że zagraniczną czereśnię można rozpoznać po wielkości. Może mieć 3 cm średnicy, a nawet więcej. Zdarza się, że owoce są sprzedawane bez ogonków. Produkt z innego kraju może też zdradzić kolor. "Te pochodzące zza naszych granic są wręcz czarne" - czytamy na stronie sadownictwo.pl.  

Nieustanne kontrole sprzedawanych warzyw i owoców zapowiedziała też Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Sprawuje ona nadzór nad jakością wyrobów rolnych w produkcji, ale też w obrocie: bada artykuły wysyłane na eksport i te, które są przywożone z innych krajów. – Jako inspekcja służymy przede wszystkim ochronie konsumenta, ale też chronimy równe i wolne zasady konkurencji (…)  Jesteśmy na rynkach hurtowych, ale tak naprawę kontrolujemy od pola do stołu – zadeklarował Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych Przemysław Rzodkiewicz. 

Kontrole w sklepach i ostrzejsze przepisy

Michał Kołodziejczak zaapelował o zgłaszanie wszelkich sygnałów o nieprawidłowościach do Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Obiecał, że kontrole będą prowadzone na bieżąco i nie wykluczył zaostrzenia obowiązującego prawa. – Konsekwentnie, skutecznie będziemy dostosowywać przepisy do tych realiów, które zastaniemy na giełdzie. Będziemy tworzyć przepisy, które będą jeszcze bardziej szczelne, które będą dawały naszym producentom normalne zasady - obiecał wiceminister rolnictwa. Zapowiedział, że od przyszłego tygodnia ruszą kontrole w sklepach i supermarketach. 

Z nieoficjalnych prognoz Związku Sadowników wynika, że w tym roku czereśni może być nawet o połowę mniej. Wszystko przez gradobicia i kwietniowe ocieplenie, po którym nadeszło kilka mroźnych nocy. W sadach czereśniowych w województwach lubelskim i dolnośląskim wspomniane warunki pogodowe doprowadziły do zniszczenia niemal wszystkich zawiązek owoców.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »